Prezes Kaczyński przeprasza Narodowców (?)

Z oświadczenia łódzkich Narodowców:

„… W tym miejscu warto zwrócić uwagę, że bilans 12 lat członkostwa Polski w Unii Europejskiej pozostawia wiele do życzenia. Już teraz więcej pieniędzy wpłacamy do unijnego budżetu, niż z niego utrzymujemy. Najgłośniejszym przykładem negatywnych skutków członkostwa Polski w Unii jest zniszczenie polskiego przemysłu stoczniowego. Obecnie nadchodzi czas zniesienia ograniczeń dla cudzoziemców w zakupie polskiej ziemi, co wobec znacznie większej siły nabywczej firm i obywateli z państw Zachodniej Europy, a zwłaszcza z Niemiec, będzie kolejnym ciosem w suwerenność Polski. Koniecznym jest gruntowna renegocjacja warunków członkostwa naszego kraju w Unii, a w razie niepowodzenia tego procesu – pójście śladem Brytyjczyków.
 
Jedynym lekarstwem na choroby trapiące UE jest powrót do jej źródeł – jako organizacji przede wszystkim gospodarczej będącej luźnym związkiem suwerennych państw narodowych. Wszelkie projekty federalistyczne, a także ideologiczne realizowane w skali ogólnoeuropejskiej należy odrzucić jako nieskuteczne i szkodliwe.
 
Z uwagą będziemy śledzić proces opuszczania Unii przez Wielką Brytanię, gdyż w tej kwestii Unia Europejska jest politycznym odpowiednikiem Związku Sowieckiego: w obydwu przypadkach wiadomo jak się tam wchodzi, a do upadku Związku Sowieckiego nie było wiadomo jak się wychodzi. Podobnie jak Związek Sowiecki Unię Europejską postrzegamy jako strukturę niereformowalną – w niedługim czasie POLexit może okazać się jedynym rozwiązaniem zgodnym z interesem narodowym. Polska powinna przygotować się do opuszczenia Unii Europejskiej.
 
Łódź, 25 czerwca 2016 roku
 
Kamil Klimczak – Prezes Klubu im. Romana Dmowskiego, Ruch Narodowy
 Jan Waliszewski – Klub im. Romana Dmowskiego, Ruch Narodowy”
 /TUTAJ/

—————————–

Toczy się debata społeczna na temat UE. Czyli obserwujemy stan idealny, książkowy wręcz, realizowania się koncepcji społeczeństwa obywatelskiego.
 
Problem tylko w tym, że liderzy tej dyskusji są albo niedoukami, albo atakowani są przez niedouków kuriozalnymi argumentami, co całą dyskusję skutecznie trolluje.
 
Zacząć nasłuch należy od analizy wypowiedzi prezesa Kaczyńskiego, wyjątku od reguły, który stwierdza, że nie dość, że kryzys UE jest ewidentny, to jest tak głęboki, iż należy myśleć o nowym traktacie unijnym. /TUTAJ/
 
Co by tu można wyanalizować, z takiego dictum – z pewnością to, że obecny traktat jest bardzo zły, przynajmniej dla Polski, co znaczy, że jest szkodliwy, a może nawet zabójczo niebezpieczny.
 
W takim przypadku, powinniśmy jak najszybciej zażądać podpisania nowego traktatu i unieważnienia obecnie obowiązującego, lub szybko wycofać się z Unii.
 
Na uznanie zasługuje fakt, że jeszcze we wrześniu zeszłego roku Prezes tłumaczył, że podpisanie traktatu przez prezydenta Kaczyńskiego, które popierał PiS, było sukcesem polskiej dyplomacji oraz rodzajem zabiegu taktycznego, wykonanego pod wyborczą publiczkę.
 
„Lech Kaczyński, prowadząc te rokowania wiedział, że zbliżają się wybory. I wiedział, że w konfrontacji z Unią Europejską te wybory wygrają formacje proeuropejskie i zgodzą się dokładnie  na wszystko. I to wszystko, co uzyskał, a uzyskał bardzo wiele – zostanie odrzucone. Z 13-tu punktów ,które zostały postawione uzyskał praktycznie wszystkie, poza tym taktycznym zostały zrealizowane. Takie były wówczas realne możliwości Polski i one zostały wyczerpane — podkreślił.” /TUTAJ/
 
Następnie w sposób zdecydowany zadeklarował konieczność dziejową i determinację PiS do pozostania w UE, i to całkiem niedawno, bo w maju tego roku, Prezes był łaskaw zezwać od szkodników wszystkich, którzy kontestują pzynalezność do UE, a więc i siebie, za sześć tygodni.
 
„Dzisiaj być w Europie to znaczy być w Unii Europejskiej. Realna przynależność do Europy to przynależność do UE. Chcemy być w UE – to pogląd większości Polaków. Ci, którzy dzisiaj próbują twierdzić, że jest inaczej, ci, którzy mówią o jakichś referendach w sprawie wyjścia Polski z UE, są szkodnikami, awanturnikami politycznymi”. „ /TUTAJ/
 
Czy można wobec tego powiedzieć, że Prezes się mylił i nie zna się na polityce? to byłaby moim zdaniem przesada, chociaż w jednym z pewnością się myli – zakładając że reaguje właściwie i zgodnie z polską racją stanu, kociokwik sprzecznych opinii, który obserwujemy jest wynikiem nieprzewidywalności UE wynikającej z braku kontroli i nadzoru nad tą organizacją przez państwa narodowe.
 
Teraz przejdźmy płynnie do poglądu głoszonego przez lewicę, że Unia to nie tylko gospodarka, ale również polityka, który to pogląd głoszony jest, jako kontrargument na propozycje schłodzenia unijnej „zażyłości” politycznej.
 
Tu sprawa jest prosta – lewactwo to nieuki, gdyż stwierdzono dawno już temu, że procesy gospodarcze muszą być ZAWSZE poprzedzone procesami politycznymi. Innymi słowy unia gospodarcza (celna, umowy o wolnym handlu) zawsze wynika z woli politycznej, nigdy zaś nie występuje w oderwaniu od niej.
 
Z tego wynika, że problemem Unii, jest zbyt dużo polityki w stosunku do gospodarki, a nie jak twierdzi lewica, za mało.
 
I w końcu brexitowa histeria. Po pierwsze, o wypowiedzeniu traktatu decyduje parlament UK, a referendum jest tylko głosem opiniującym, więc z tą angielską demokracją jest tak jak i z polską – dobrze wygląda na papierze.
 
Po drugie, co będzie, jak obywatele zażądają drugiego referendum, a formalnie przecież mogą, a potem jeszcze 5x co pół roku ustalając wynik np. 4:3 dla jednej z opcji?
 
To są niestety mankamenty działania demokracji bezpośredniej, ale mówi nam to jeszcze coś – przy podziale opinii oscylującym wokół 50% jedyne co możemy stwierdzić, to fakt źle postawionego w referendum problemu.
 
Brytyjczykom nie chodzi o zerwanie, tylko o nachalne wtrącanie – może trafniej byłoby zapytać w ich referendum, nie czy jesteś za Brexitem, tylko czy jesteś za redukcją prerogatyw władczych Komisji Europejskiej?
 
Wtedy wynik byłby, jak myślę, bardziej wymowny.
 
Dyskusja więc dotyczy ilości Unii w państwach narodowych. Różni analitycy różnie szacują ubytek suwerenności spowodowany traktatem lizbońskim – od 35 do 50%, czyli od silnego uzależnienia do suwerenności kadłubowej.
 
Jakby więc na to  nie patrzeć, czas pomyśleć o nowej unii, gdyż obecna nie zdała egzaminu, i trzeba to na tyle głośno mówić, żeby usłyszeli to i Niemcy i Francuzi i reszta beneficjentów, dzisiejszych chorych układów.

JB