Pandemia dla pandemii, sztuka dla sztuki, władza dla władzy!

Nie żadne zewnętrzne naciski, ale wewnętrzna rzeź w PiS nakręca „pandemię”

Dałem się nabrać na starą manierę publicystów, czyli poszukiwanie super, kiper, ekstra, teorii do prostych zjawisk. Pamiętajmy, że polityk myśli wyłącznie jedną kategorią, którą jest zdobycie lub utrzymanie władzy i wokół tego toczy się polityczne życie. Od maja, nawet wcześniej, mamy jeden wielki kocioł w koalicji, a po wyborach Jarosław Kaczyński podrzucił pod ten kocioł nie polana, tylko wagon koksu . W efekcie zagotowało się tak, że byliśmy na granicy zerwania koalicji i wcześniejszych wyborów. Zwyczajem PiS: „krok do przodu, dwa kroki w tył”, jakoś sklecono koalicję na nowo, jednak nic to w nastrojach partyjnych nie zmieniło. Jeszcze w trakcie rekonstrukcji rządu i zaraz po, znów doszło do buntu na pokładzie PiS, wywołanego ustawą futerkową i taki stan trwa do dziś.

Poukładajmy te klocki według interesów politycznych, poszczególnych frakcji i wszystko się nagle ułoży w jedną logiczną całość. Czy kojarzycie jakiekolwiek wystąpienie Ziobry i jego ekipy w całości poświęcone „pandemii”? Jeśli wskazać koalicjanta, który unika tematu najbardziej, to jest nim „Solidarna Polska”. Gowin ze swoją partyjką był kojarzony bardzo mocno z tym całym cyrkiem, za jego sprawą słusznie przyblokowano kopertowe wybory majowe. A kto jest najbardziej zaangażowany w „pandemię”? Jedno nazwisko rzuca się od razu i nie chodzi o Szumowskiego, który skompromitował się do imentu, nie chodzi też o Niedzielskiego, bo ten jest typowym „menadżerem” przyniesionym w teczce, bez najmniejszego zaplecza politycznego. Od początku do końca na „pandemię” postawił Morawiecki i gra tą kartą do znudzenia. Ktoś słusznie zauważy, że przecież Morawiecki mówił o wirusie w odwrocie. Brawo! Tak też mówił, ale to jest właśnie gra „pandemią”. Morawiecki używa „pandemii” do budowania swojej pozycji politycznej, przed kongresem PiS, gdzie miał być ogłoszony wiceprezesem i w domyśle następcą Kaczyńskiego.

Po drodze wiele się zmieniło, coraz głośniej mówi się o dużym buncie wewnątrz PiS i nie chodzi o: „Annę, lat 35, która napisała do Gazety Wyborczej”, ale o realne protesty wyrażone wprost głosowaniem w sejmie i senacie, jak również w wypowiedziach zakulisowych. Konserwatywne, stare skrzydło PiS, nie trawi Morawieckiego i nowego kursu „europejskiego”. Prawdopodobnie to dla nich Jarosław Kaczyński załatwił wyrok w TK, aby dać prezent wściekłym konserwatystom i dla nich były też te wszystkie kuriozalne wystąpienia: „Ani kroku w tył”. Co miało być w zamian? Do niedawna poparcie dla Morawieckiego w stylu kubańskim, czyli ponad 90%. Obecnie powstała nowa teoria, mianowicie taka, że Kaczyński z Morawieckiego zrezygnował i nie chce w tej chwil tego ogłaszać, aby nie wywołać nowego konfliktu. Całe PiS trafiło do politycznej matni, w której każdy ciągnie w swoją stronę.

Morawiecki utopił w „pandemii” cały swój kapitał i musi robić wszystko, aby podkręcić histerię, bo dla niego to jedyny ratunek. Zwracam uwagę, że „menadżer” Niedzielski doszedł już do 70 000 testów, a teraz zmienił rozporządzenie i „objawowi” po błyskawicznych testach antygenowych też będą „covidowcami”. Powstał jednak poważny problem, kiedyś ludzi przerażało 10 trupów i 400 przypadków, dziś przekraczane są kolejne granice, jak w Bergamo, ale reakcje społeczne zupełnie inne. Najnowsze badania mówią, że z 80% przerażonych zostało 50%. Przy proporcjach pół na pół i tendencji do spadku przerażonych, użyte sodki muszą być coraz większe, co z kolei powoduje coraz większy opór i sprzeciw społeczny. Morawiecki z Niedzielskim walcząc o stołki starają się zrobić wszystko, żeby przestraszyć Polaków. Po co? Bardzo prosta zagadka, żeby wyjść na bohaterów ratujących życie narodu, a takich nikt nie ruszy, jak Szumowskiego na początku.

W PiS trwa ta sama wojna, w której „pandemia” jest główną amunicją, Ziobro stoi z boku i czeka aż się największy wróg wystrzela. Morawiecki utopiony w „pandemii” po uszy, robi wszystko, aby histerię rozkręcać i bohatersko obronić Polskę. Kaczyński biega od lewego do prawego skrzydła PiS i pochłonięty wewnętrznym piekiełkiem, kompletnie nie rozumie, jakie skutki to wywołuje na zewnątrz. Efekty widzimy gołym okiem. Decyzje z pozoru absurdalne, jak zamknięcie cmentarzy, na tle lewackich demonstracji, nabierają sensu, gdy je przyłożyć do politycznych celów frakcji PiS. Ziobro może spałować lewaków i zdobyć sympatię dużej części wyborców, Morawiecki gra pod elektorat „pandemiczny” i swoją karierę, Kaczyński nie wie, w który kąt lecieć z wiadrem, aby ugasić pożar. Cały czas mówi się, że nie ma żadnej strategii walki z „pandemią”. Nie ma i nie będzie, bo sama „pandemia” jest strategią walki politycznej. Czy to się teraz układa?

Matka Kurka (Piotr Wielgucki)

https://www.kontrowersje.net/nie_adne_zewn_trzne_naciski_ale_wewn_trzna_rze_w_pis_nakr_ca_pandemi?page=2

https://youtu.be/orFvL7QzArk

Dodaj komentarz