Miły czy mądry?

Z nowym rokiem często postanawiamy dokonać jakichś zmian. Zastanawiamy się na przykład – kim być. Czy lepiej być postrzeganym jako człowiek miły, czy mądry? Wbrew pozorom to nie jest pytanie typu: czy lepiej być bogatym, czy zdrowym. W tym drugim przypadku chcielibyśmy być zarówno zdrowi, jak i bogaci.

Natomiast bycie zarówno mądrym i miłym jednocześnie napotyka pewne trudności. Warto zastanowić się, co spodziewamy się osiągnąć tymi postawami. Osobę miłą lubią prawie wszyscy, może z wyjątkiem szczególnych nienawistników. Mądrą cenią mądrzy, ale głupim przeszkadza żyć.

Rozejrzyjmy się, jak inni radzą sobie z tym problemem. Lekarze dzielą się na miłych – tych za ekstra pieniądze – i mniej miłych – tych opłacanych z naszych składek. Ci ostatni nie muszą się już wysilać. Kompetentni dawno powymierali i nie wiadomo, czy kiedyś się odrodzą.

Mili są, jak sama nazwa poniekąd wskazuje – geje, czyli niegdysiejsze angielskie wesołki. Kto ich nie kocha, jest nienawistnikiem i podlega karze chłosty w postaci napiętnowania. Tej chłosty udziela „postępowy świat”, który zmienił swoje nastawienie o sto osiemdziesiąt stopni, a my – ciemnogród, jak zwykle nie nadążamy. Najpierw nie wsadzaliśmy zboczeńców do więzień, a teraz za mało ich hołubimy, narażając się na oskarżenia o mowę nienawiści. Warto pamiętać też, żeby nie nazywać złodziei złodziejami, bo to również kwalifikuje się jako mowa nienawiści.

I jak tu być miłym, zwłaszcza zachowując zdrowy rozsądek? Mądrze jest jednak nie ulegać irytacji na widok bezbrzeżnej głupoty.

Małgorzata Todd

Dodaj komentarz


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.