Niemiecka prowokacja sprzed 1 września

Olsztyn, 30.08.2022

Wydarzyła się rzecz niesłychana. Tuż przed 83 rocznicą wybuchu II Wojny Światowej, kanclerz Niemiec Olaf Scholz  na spotkaniu przywódców europejskich w Pradze wygłosił przemówienie, w którym oskarżył Polskę o brak praworządności i co więcej (o ironio) o antysemityzm. Przywódca niemiecki po 80 latach eksterminacji Żydów przez Niemców (głównie na terenach ówczesnej Polski)  ma czelność oskarżać Polaków o antysemityzm.

To szok i aż niedowierzanie, czy ten człowiek ma wszystko w porządku „pod sufitem”. Co potem następuje? Otóż  poparł on stanowisko Komisji Unii Europejskiej w sprawie zablokowania funduszy europejskich dla Polski i Węgier na po-pandemiczną odnowę gospodarczą krajów Unii Europejskiej określanych (funduszy) symbolem literowym KPO.

Włączenie się kanclerza Niemiec w tę antypolską akcję, zainicjowaną już od paru miesięcy na forum Komisji Unii Europejskiej przez komisarzy unijnych, takich jak Guy Verhofstadt  i Frans Timmermans, ale również działającej pod ich naciskiem pani Przewodniczącej Unii Europejskiej Ursuli von der Leyen, jest znamienne. Pani Przewodnicząca Komisji  EU specjalizuje się w wynajdywaniu coraz nowych przeszkód (kamieni) w przyznaniu Polsce zatwierdzonych funduszy europejskich (KPO), jako pomoc na odbudowę gospodarki po pandemii, przyznanych wszystkim członkom Unii Europejskiej.

Pani von der Leyen wręcz otwarcie namaściła Donalda Tuska mówiąc oficjalnie, że ma nadzieję, iż przy następnym spotkaniu, będzie widziała już go, jako premiera Polski. Trudno o większą otwartość, a tym samym otwartą ingerencję w wewnętrzne sprawy polskie. To już samo zasługuje na protest polskiego MSZ. Działania przedstawicieli EU wywołują aplauz antypolskiej części społeczeństwa skupionej wokół  partii opozycyjnych lub ogłupionej ich kłamliwymi sloganami.

Całą ta akcja, czyli ten dwugłos kanclerza Niemiec i szefostwa Unii Europejskiej jest ohydnym szantażem godzącym bezpośrednio w naszą suwerenność, np. vice-kanclerz Niemiec mówi: „ musimy zagłodzić Polskę”, itp.  Ktoś może zapytać, jakie są motywacje takiego postępowania. Otóż poza długoplanowym celem polityki Niemiec osłabiania Państwa Polskiego, jest jeszcze dodatkowy motyw – hamowanie aktywności kraju, który w odróżnieniu od Niemiec najbardziej w Europie pomaga Ukrainie w jej walce z rosyjskim najeźdźcą.

Rzucanie kłód pod nogi Polsce to w konsekwencji osłabianie jej aktywnej roli w pomocy Ukrainie. Przebieg wojny na Ukrainie zaskoczył całkowicie niemieckie elity polityczne i gospodarcze, chcące za pomocą kontraktów gazowych z Rosją przyspieszyć kolonizację krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Planowane niskie ceny energii dzięki dostawom rurociągów Nordstream I i II do Niemiec miały uczynić gospodarkę niemiecką jeszcze silniejszą zapewniając jej prymat na długie lata.

Ta cyniczna kalkulacja niemieckich elit liczących na pozyskanie taniego surowca energetycznego – gazu  „spaliła na panewce”. Niemieckie elity wraz z przedłużaniem się wojny na Ukrainie pogrążały się w szoku. Jak widać postanowiono coś z tym zrobić. W myśl zasady „najlepszą obroną jest atak”, Niemcy przystąpiły do ataku – na razie dyplomatycznego, a tym atakiem jest właśnie sygnalizowana powyżej wypowiedź kanclerza Scholza.

Niemcy próbują sfałszować historię zarzucając Polsce antysemityzm i próbują się wykręcić z reparacji za krzywdy i zniszczenia zadane Polsce podczas II Wojny Światowej. Ta przebieranka niemieckich wilków w owcze skórki wychodzi im nieporadnie i wręcz groteskowo. Są jednak niestety w Polsce politycy mówiący co prawda językiem polskim, ale którzy uważają, tu cytat : „po co nam Centralny Port Komunikacyjny, skoro Niemcy budują lotnisko w Berlinie. – 

To już bez komentarza, chyba jest oczywiste, że polska racja stanu jest takim politykom obca.

Tadeusz Poźniak

Delegat Regionu Warmińsko-Mazurskiego

na I Krajowy Zjazd NSZZ SOLIDARNOŚĆ

Gdańsk – Oliwa, październik 1981 r.

Foto: pixabay.com

Dodaj komentarz