Matka Kurka ma dość zagrywek PiSu! Co Kurkę zdenerwowało? Czy ma powstać niepodległościowa partia?

Do postawienie pytania z nagłówka (o nadejściu pełni czasu, która najwyraźniej domaga się powstania niepodległościowej, polskiej partii politycznej) zainspirował mnie dzisiejszy wpis MK, oto jego treść:

Odwołali Wielkanoc i rocznicę „Bitwy warszawskiej”, odwołają Boże Narodzenie

Jeden z przedstawicieli organu państwowego, nazwiska nie pamiętam i nie chce pamiętać, oświadczył: „my przy nowych regulacjach kierujemy się też presją opinii publicznej”. Dla mnie to żadna tajemnica, wręcz banał, ale trzeba te słowa doprecyzować i podać właściwą definicję opinii publicznej. Władza kieruje się presją, ale konkretnych środowisk, w przypadku władzy PiS jest to „Gazeta Wyborcza” i TVN, na pierwszym miejscu. Dalej lub równolegle, to zależy od sytuacji, mamy TSUE i Komisję Europejską. W wolnych chwilach dyscyplinowaniem PiS zajmuje się ambasador USA Georgette Mosbacher. Bardzo wrażliwa władza PiS jest również na artykuły w izraelskiej prasie, no i jeszcze tak osobista ciekawostka – „Jurek” Owsiak może władzy narobić na beret i władza nie piśnie.

Zupełnie inaczej wygląda to w przypadku ludzi pokornie głosujących na PiS, oni dostali po 500 i trzynastą emeryturę, dlatego mają „nie przeszkadzać”. Owszem Zjednoczona Prawica może się wycofać z ustawy o IPN, może wbrew konstytucji i logice wykonywać bezprawne wyroki i postanowienia TSUE, ale jeśli chodzi o głos ludu, to tutaj obowiązuje dyrektywa. Gdy władza mówi, że Świąt Wielkanocnych nie będzie, to ma nie być i zero dyskusji, bo tutaj chodzi o życie i zdrowie Polaków, o czym alarmuje GW i TVN. Jeśli w tej samej GW i tym samym TVN wysmarują połajankę w związku z organizacją defilady wojskowej uświetniającej setną rocznicę „Bitwy Warszawskiej”, to w pierwszym odruchu minister MON stanowczo oświadczy, że nie ma zagrożenia i defilada się odbędzie, ale wieczorem władza PiS imprezę odwoła. Decyzja podjęta pod wpływem presji ściśle określonych kręgów opinii publicznej jest tak pokornie i pośpiesznie podejmowana, że nikt w PiS nie zauważa śmieszności.

Mniej więcej w tym samym czasie odbył się wieli pochód przez Warszawę zakończony wspólnym śpiewaniem piosenek powstańczych, ale wtedy TVN i GW jakoś nie zaskoczyły, że można PiS pociągnąć za uszy i odesłać do kąta. Jeszcze bardziej śmieszne jest to, że co tydzień TVP Kurskiego organizuje koncerty disco polo w maseczkach, podobnie jak Polsat, który w połowie sierpnia organizuje wielki Festiwalu Weselnych Przebojów Mrągowo 2020. Przypomina się taka analogia ze słynnym przebojem Kazika „Twój ból jest większy niż mój”. W przeciwieństwie do wielu, mnie ta pisanka biesiadna nie urzekła, nie zgadzałem się też z jej przesłaniem, było po prostu efekciarskim i populistycznym umoralnianiem, ale kontrast dla przeciętnego odbiorcy został uchwycony. Teraz mamy kolejny kontrast, może sobie zorganizować dowolną dyskotekę lub inną biesiadę weselną, na której zarabia się ciężkie miliony z reklam, ale wyjątkowa uroczystość poświęcona setnej rocznicy „Bitwy Warszawskiej”, to jest „towar” deficytowy i przede wszystkim dla „prostego ludu”.

Wszystkie decyzje wymierzone w Polaków, które podejmował PiS, było wywołane tym samym mechanizmem. Gdy silny i wpływowy podmiot wydarł się publicznie na PiS, to PiS z podkulonym ogonem i kosztem ludzi, pokornie wykonywał polecenia. Można było zakazać wchodzenia do kościołów więcej niż 5 wiernym, gdy w tym samym czasie do hipermarketów budowlanych wschodziły tysiące. Można było zabronić ludziom wspólnych Świąt Wielkanocnych, czego dotąd nie zakazała żadna władza, w całej historii Polski, nie wyłączając zaborów i PRL, ale Owsiak ze zorganizowaniem „domówki” nie miał żadnych problemów i patroli sanepidu z policją. Zatrzymano pielgrzymkę na Jasną Górę, by chwilę później podjąć decyzję o wpuszczaniu kibiców na stadiony, na co naciskał Boniek.

Tak działa PiS po wpływem presji i jeśli tylko GW z TVN krzykną, aby odwołać w tym roku Boże Narodzenie, to PiS odwoła, nie mam co do tego cienia wątpliwości. Cóż pozostaje robić? Wniosek nasuwa się wyłącznie jeden. Skoro PiS jest tak podatne na presję silnej części opinii publicznej, to wyborcy powinni tak przyłożyć PiS po pośladkach, aby poczuli to z odpowiednią siłą i trwale zapamiętali. PiS robi z własnym elektoratem, co chce, bo elektorat PiS na to pozwala. Przepraszam, pomyliłem się. Niecały elektorat, u mnie czas tolerancji i autocenzury związanej z kampanią prezydencką się skończył. W tej chwili zaczynam budować opinię publiczną, z którą PiS albo się będzie liczył albo będzie liczył na głosy czytelników GW i telewidzów TVN.

Matka Kurka

Dodaj komentarz