Radość wielka nastąpiła w szeregach naszej niesamowitej opozycji, gdy gruchnęła wieść z Berlina, że niesamowity Donald Tusk wraca do Polski, aby „zbawić” opozycyjny lud. Poseł Pupka z chęcią oddał chwiejący się stołek przywództwa. Nawet dogorywająca PO zanotowała gigantyczny sukces sondażowy i przeskoczyła Hołownię. Wydawało by się, że hasło „Donald Platformę zbaw” zadziałało. Uśmiech z twarzy naszych „wybitnych opozycjonistów” zdarły „przebrzydłe” pisiory, które nie wiedzieć jak dodarły do notatnika Sławka Nowaka, w którym było dokładnie rozpisane co, jak komu i za ile. Nazwiska Tuska tam nie było, ale kto wie co znajduje się na następnej stronie i co jeszcze dziennikarze ujawnią?
Na dobitkę prokuratura ośmieliła się postawić zarzuty kilku feminazistkom czyli Marcie Lempart, Klementynie Suchanow i jeszcze jednej feminazistce, której nazwiska nawet nie da się wymienić. Za co posiadaczki macic dostały zarzuty? Za organizowanie nielegalnych zgromadzeń, za świadome narażanie zdrowia i życia uczestników demonstracji ( wszyscy pamiętamy jak M. Lempart mając COVID opluła policjanta). Po za tym „ niezwykła kultura” osobista tych Pań ups. Przepraszam, posiadaczek macic, powodowała niechęć do nich samych oraz do całego środowiska. Panie feminazistki bronią się mówiąc, że są więźniarkami politycznymi PiSu i z ufnością patrzą zgadnijcie na kogo? No oczywiście że na słońce Peru.
A słońce Peru miszcz bajeru tylko się uśmiecha i nic nie robi. Ma je tam, gdzie nawet promienie słońca Peru nie dochodzą. To dopiero musi być srogi zawód. Więcej. „zbawca opozycji” po zaledwie kilku dniach zbawiania, tak się zmęczył, że musiał wyjechać na urlop. Dawniej jego poprzednicy komuchy, jeździli do Moskwy, a on pojechał do Berlina. Pojechał tam, ponieważ zegarek w prawdzie ma w Polsce, ale potrzebuje jeszcze wskazówek.
Ciocia Angela wskazała mu, że musi działać po niemiecku. Ein Volk, Ein Reich, Ein Führer. Donald postanowił bez zmian wcielić rady cioci w życie i zaczęło się, Jedyny program anty-pis. Metoda działania- doprowadzić do takiego podziału, do takich skrajności aby poszło „na noże”. I tak Donald i jego trzódka świń we własnej bańce myślą, że to zadziała. Nie zadziała. Dlaczego? Ludzie doskonale pamiętają rządy Tuska. „Naloty” na prywatne mieszkania o 4:00 nad ranem ( przykładem Antykomor), kręcone lody na VAT-cie, słynne „piniendzy ni ma i nie będzie”. Ludzie mają już dość złodziejstwa, kombinatorstwa i zdrajców ojczyzny. Zwykli obywatele chcą spokoju i normalności. Tego Tusk nie zauważa. Będzie go to kosztowało bardzo dużo, a konkretnie poniesie sromotną klęskę. Tymczasem w sejmie PiS odzyskał stabilną większość. Jest całkiem możliwe, że kiedy minie pierwszy kurz nowości powrotu Tuska, notatnik Nowaka odkryje nowa stronę, w wyniku czego Donald dostanie w prezencie paragraf.
Piotr Kołodziejczyk
- mem- PK
Nie o 4 a o 5;40 abw wbijalo do antykomora.