Globalna kwarantanna jest historycznym przykładem decyzji podjętych niemal bez danych – 30% albo L

Dane nt. koronawirusa są bardzo skąpe. Według włoskich statystyk w porównaniu z zeszłym rokiem śmiertelność w tym samym czasie nie wzrosła. Kwarantanna nie ma żadnego sensu – mówi Jerzy Milewski.

============================

Jerzy Milewski, lekarz i członek Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie Rzeczypospolitej, odnosi się do tezy zawartej w stworzonym przez siebie dokumencie, iż obecnie stosowana metoda powszechnej izolacji w obliczu epidemii koronawirusa jest błędem i nie doprowadza do zakładanych celów.

Stwierdza, że nie ma szans zatrzymania transmisji SARS-CoV-2 w sytuacji, w której ok. 80% zarażonych przechodzi infekcję bezobjawowo, będąc tym samym poza wszelkimi działaniami systemowymi.

Zdaniem lekarza przedłużająca się powszechna kwarantanna doprowadzi do skutków znacznie tragiczniejszych niż infekcja koronawirusowa. Będą nimi rozmontowanie państwa i zatrzymanie gospodarki.

Członek Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie Rzeczypospolitej wprost nazywa działania podejmowane na całym świecie w związku z epidemią „historycznym przykładem na to, jak można zrobić olbrzymie decyzje o zasięgu globalnym praktycznie bez danych”.

Jeśli prawdziwe są statystyki, które są we Włoszech publikowane, to nie nastąpił przyrost ilości zgonów. A jeśli gdzieś lokalnie następują, to trzeba się zastanowić, dlaczego (…).

Ja upatrywałbym też zagrożenia w bałaganie, który generowany jest przez ten sposób zarządzania kryzysem, jaki jest powszechny na świecie (…).

Ten bałagan powoduje znaczące osłabienie systemu opieki zdrowotnej, (…) powoduje stres, który powoduje negatywne skutki dla układu immunologicznego.

Milewski uważa, że powszechną kwarantannę powinien zastąpić powrót do normalnego życia przy jednoczesnym odizolowaniu jedynie osób zagrożonych, do których zalicza jednostki z osłabionym układem immunologicznym.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz! W oryginale. MD

Panika nakręcana przez polityków groźniejsza niż koronawirus

Nie wiemy, czy w Polsce ktokolwiek umarł w związku z koronawirusem
Skuteczną obronę przed katastrofą gospodarczą to natychmiastowy powrót zdrowych ludzi do pracy i normalnego życia.

Jerzy Milewski, Członek Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP

W przypadku nowego typu koronawirusa mamy do czynienia z zasadniczym deficytem danych. Dominują niejasne informacje, spekulacje, hipotezy, modele in silico [za pomocą komputera md]. Brak jednolitych definicji, brak standardowych publikacji medycznych. W większości nie wiemy, jak interpretować dane powielane w ogólnych mediach. Szczególnie dotkliwy jest niedobór (prawie brak) publikacji na temat wyników badań obrazowych. A bez tych badań trudno jest rozpoznawać chorobę COVID-19.

=====================

Taki straszny?

Każdego dnia w Polsce na raka umiera 270 osób. Każdego roku 100 tys. Polaków zapada na choroby onkologiczne. Na świecie to 10 milionów ludzi. To jest realna epidemia, o której media i politycy nie mówią tak głośno. Co więcej, każdego roku grypa zabija na świecie 600 tys. osób. W samej Polsce w tym roku odnotowaliśmy 150 ofiar i 3 miliony chorych. Gruźlica zabija rocznie na świecie prawie 2 miliony ludzi, malaria 1,2 mln, AIDS ponad 1 mln, cholera ponad 100 tysięcy. Obecne „straszydło w koronie” nie mieści się nawet w pierwszej setce największych zagrożeń dla zdrowia i życia człowieka.

Tak naprawdę nie wiemy, czy w Polsce ktokolwiek umarł w związku z zakażeniem koronawirusem. Brak brak publikacji medycznych na ten temat. W mediach podano, że osoby, które zmarły, chorowały na poważne schorzenia, a do szpitala trafiały w ciężkim stanie. Media w Wielkiej Brytanii poinformowały, że wśród ofiar śmiertelnych w kraju nie było osób nieobciążonych innymi chorobami. We Włoszech opublikowano analizę, z której wynika, że jedynie w przypadku 1,2% zmarłych nie wiadomo, by chorowali na inne choroby.

Przypadek Włoch

Ogólna liczba zgonów we Włoszech w 2020 roku, do 21 marca włącznie, wynosi 135 589. Jeśli podzielimy liczbę zgonów przez 81 dni, które upłynęły od 1 stycznia, daje nam to 1 674 zgony dziennie, 50 218 miesięcznie. W 2018 roku w miesiącu umierało średnio 52 tys. osób. Średnia miesięczna w 2020 roku to tylko 50 tys. (i to w trakcie pandemii).

Zastanawia brak informacji w mediach o liczbie zgonów na inne choroby i z przyczyn naturalnych. Można więc odnieść wrażenie, że Włosi przestali umierać na inne choroby i z przyczyn naturalnych. Umierają już tylko na koronawirusa. W liczbie zgonów nie widać żadnej wartości dodanej (tych 4,5 tys., które mamy teraz). Spójrzmy na inne źródło. Jak się okazuje, we Włoszech średnia wieku ofiar to 79 lat. Prawie wszystkie ofiary, czyli 98%, miały poważne choroby współistniejące. A przecież ludzie ciężko chorzy i bardzo starzy zawsze umierali – głównie na jakieś infekcje. Ten wirus jest potencjalnie groźny, tak jak każda inna infekcja, dla osób z deficytem immunologicznym.

Powszechna izolacja sprzyja panice

Według szacunków ICL nawet 80% wszystkich zakażonych nie ma żadnych objawów COVID-19. Największa liczba zainfekowanych zakaża się właśnie od osób bezobjawowych. Nie ma szans na powstrzymanie transmisji wirusa obecnie stosowanymi metodami. Podsycająca panikę powszechna izolacja doprowadzi do destrukcji państwa i ogromnych szkód gospodarczych. Ten wirus nie jest groźny dla osób ze zdrową immunologią.

Dlatego bardziej niż wirusa, powinniśmy bać się paniki i załamania gospodarki. Powszechna izolacja nie tylko sprzyja panice, ale jest błędem. Nie ma szans na osiągnięcie zakładanych celów. Za to gwarantuje rozmontowanie państwa oraz spowodowanie ogromnych szkód w gospodarce, a tym samym tragedie wielu ludzi. Kolejne decyzje rządu nakręcają panikę. Fatalną rolę wypełnia tu GIS.

Należy zatem natychmiast zamienić dotychczasową strategię na izolację selektywną, skierowaną do osób zagrożonych. Osoby te należy wyselekcjonować na podstawie kryteriów opisowych: wiek powyżej 80 lat, pacjenci po przeszczepie, po leczeniu onkologicznym w ciągu ostatniego roku itp. Dodatkowo należy wykorzystać metody oceny odporności komórkowej u tych osób, takie jak wskaźnik CD4/CD8. Wobec tych osób należy wdrożyć etapowo kolejne stopnie izolacji, aż do pełnej izolacji. W szczególności osoby mające jakikolwiek kontakt z tymi osobami powinny być badane testem na obecność koronawirusa. Takie działanie będzie znacznie bardziej efektywne.

W całej tej retoryce wokół wirusa mamy dwa główne cele. Pierwszy, by chronić ludzi, dla których ta infekcja (jak również inne) może być groźna, przez zmianę strategii na izolację selektywną oraz zintensyfikowanie działań Systemu Opieki Zdrowotnej w stosunku do tych osób.

Drugi to minimalizowanie szkód gospodarczych. Niewiele pomogą dotacje i źle zaadresowane ulgi. Jedyna szansa na skuteczną obronę przed katastrofą gospodarczą to natychmiastowy powrót zdrowych ludzi do pracy i normalnego życia. Pomoc państwa powinna im to ułatwiać. Jednak aby cele te zostały zrealizowane, niezwykle ważne jest zwalczanie dezinformacji i paniki.

źródło: dakowski.pl

Dodaj komentarz