Donald Tusk w Gdańsku

,,Ten Pan już miał swój czas. I wykorzystał go jak wykorzystał”.     Tak w portalu trojmiasto.pl donoszącym o tym wydarzeniu skomentował internauta Assus wiec polityczny Donalda Tuska w Gdańsku, przybyłego z centrum dowodzenia Europy na ratunek Platformie Obywatelskiej oraz okupowanego przez Prawo i Sprawiedliwość kraju, . I trudno nie przyznać mu racji, tym bardziej, że ponownie okrzyknięty liderem cieszącej się coraz mniejszym poparciem społecznym formacji, zamiast wizji państwa dał gdańszczanom, jak to było zresztą do przewidzenia, malowniczy obraz tego jaki to PiS jest zły i niedobry.              

Co się doskonale wpisuje w znakomity program wyborczy Platformy Obywatelskiej, którego jedyną jak na razie propozycją jest dyskredytowanie w oczach wyborców oraz odsunięcie wroga politycznego nr 1 od władzy, cała reszta jest milczeniem. Niestety gra zespołowa, która wychodziła politykom PO dotąd najlepiej, oczywiście chodzi o piłkę nożną, choć z punktu widzenia zdrowia społeczeństwa w czasach zarazy bardzo wskazana, nie jest lekarstwem na wszystkie bolączki i nabrzmiałych problemów ani kraju, ani obywateli nie rozwiąże. 

          
Nie można jednak odmówić „politykowi” inwencji twórczej w strategii atakowania rządzących, tym razem sprawa stępki i przemysłu stoczniowego, tak chętnie branych ostatnio na tapetę przez partyjnych kolegów, odeszła na dalszy plan, a za to znalazło się kilka innych grzeszków do wytknięcia, które jeśli chodzi o prawo akcji i reakcji są bezpieczniejsze dla PO do poruszania. Główne zarzuty, to wyrzucanie publicznej kasy pod prąd ekologicznym trendom unijnym na inwestowanie w krajowe elektrownie węglowe. Przy okazji tego europejskiego eko szaleństwa dostało się też PiS-owi za wycinanie lasów i milion obiecanych samochodów elektrycznych, których wciąż nie ma.            

Lider Platformy Obywatelskiej, który jeszcze tak niedawno nie stronił jakoś od Kremla pozwolił sobie też w ramach krytyki na zestawienie działań i sposobu sprawowania władzy przez koalicję rządzącą z autorytarnymi rządami Putina i wyszło na to, że niewiele je różni:            

,,Ten rosyjski porządek to także kompletna niezdolność rozwiązywania problemów. Tak jest w Rosji i na Białorusi, tak zaczyna być w Polsce. Władza zaczyna panować nad ludźmi, ale nie panuje nad problemami”. 

        
A nawet zabrał się za rozliczenie polityków rządzących z ich przekonań religijnych, które jak wynika z wypowiedzi cytowanej przez portal dziennikbaltycki.pl, kłócą się z tym co w kraju wyprawiają, zarzucając im nawet doprowadzenie do kryzysu wiary w polskim Kościele katolickim:           


,,Oni głoszą wszem i wobec, że są katolikami, że wierzą w Boga i Boga mają w sercu. Nikt tak bardzo nie przyczynił się do upadku Kościoła w Polsce, jak rządy PiS-u przez sześć lat. Komuniści 40 lat nie dali rady”.            

Nie zabrakło też krytyki poczynań władzy w kontekście dziedzictwa Solidarności oraz strzału oddanego w kierunku wykorzystywania suwerenności do ujarzmienia społeczeństwa i związanego z tym stawania okoniem instytucjom unijnym w kwestii niezależności sądów czy przestrzegania traktatów europejskich, a na koniec osobistej wycieczki do lidera PiS:          

,,Panie Kaczyński, wyjdź z tej swojej jaskini, stań ze mną twarzą w twarz wymienić się argumentami. Nie bój się. Zostaw biednych ludzi w spokoju”.           

Co ciekawe internauci licznie i ochoczo komentujący w sieci ponowne pojawienie się Donalda Tuska na krajowej scenie politycznej zastanawiają się głównie jakie jest prawdziwe zadanie tego kontrowersyjnego polityka, który jak na kapitana przystało … opuścił tonący okręt będąc premierem. Bo, że nie chodzi o Polskę, to już po wcześniejszych dokonaniach zarówno w kraju jak i w Brukseli wiedzą, i wcale nie do rzadkości należy postrzeganie jego powrotu w kategoriach … konia trojańskiego.             

Opracowanie BC 


Źródło:    

Dodaj komentarz