Czy zmarli podopieczni Domu Kombatanta w Zelonej Górze to ofiary uchybień czy koronaświrusa?

Prokuratura Rejonowa w Zielonej Górze prowadzi śledztwo w sprawie narażenia pensjonariuszki Domu Kombatanta na ,,niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nieumyślnego spowodowania zgonu”.            



Zielonogórska prokuratura  prowadzi śledztwo w tej sprawie od lipca, na wniosek zielonogórzanina Artura Źródłowskiego częstego bywalca DPS dla kombatantów, który złożył doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa. W rozmowie z dziennikarzem Gazety Lubuskiej tak określa pobudki, które nim kierowały:                          

,,Nie mogłem już dłużej patrzeć na zabawę w Boga. Ja niczego nie chcę, tylko sprawiedliwości. I tego, by ci ludzie, którzy teraz są w domu pomocy, rzeczywiście tę pomoc otrzymywali”.            

Bardzo głośna w tej chwili, rozwojowa sprawa rzekomych nieprawidłowości i uchybień w Domu Kombatanta w Zielonej Górze oraz śmierci kilkorga podopiecznych ma drugie dno. Jak naprawdę wygląda opieka w niedoinwestowanych polskich szpitalach i domach pomocy społecznej wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę, ale co zaczęło się dziać kiedy placówka jak wiele innych z powodu rzekomej pandemii została w marcu odcięta całkowicie od świata możemy się tylko domyślać.             

    
A wyobrażenie sobie koszmaru tych często bardzo schorowanych ludzi pozostawionych bez jakiegokowiek wsparcia najbliższych, będzie prostsze jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że jak czytamy w portalu  gazetalubuska.pl w czasie okrelanej niezwykle zabójczą pandemii braki personelu dochodziły od 15 do nawet 30 osób. Tym, którzy zostali brakowało już nie tylko sił i czasu, ale w końcu zwykłej ludzkiej życzliwości i cierpliwości.            

Jak czytamy w portalu zielonagora.naszemiasto.pl w tej nienormalnej rzeczywistości doszło do przypadków, które jeżą włos na głowie, m.in. larwy much w ranie pensjonariuszki chorej na cukrzycę czy źle zrośnięte kości z przemieszczeniem, w dodatku z powodu nieustalonych przyczyn złamania.          

Zastanówmy się i odpowiedzmy sobie na pytanie czy to wszystko wydarzyłoby się gdyby nie medialna histeria, a politycy rządzący nie wprowadzili mocno na wyrost absurdalnych obostrzeń, nakazów i zakazów z powodu nieistniejącej pandemii? Lub przynajmniej wycofali się z nich kiedy wszystko wskazywało, że nic wyjątkowo zabójczego, odbiegającego od normy tak naprawdę się nie dzieje!                                  

Czy nie jest przypadkiem, że w Domu Kombatanta w Zielonej Górze ludzie stracili życie tym razem nie z powodu koronawirusa, którego mamy się panicznie bać, a raczej z powodu nadgorliwych decyzji urzędników, które odcięły pensjonariuszy na wiele miesięcy od miłości bliskich, od należnej im opieki i podstawowych rzeczy potrzebnych do życia?!              

Więcej o sprawie na stronie: https://zielonagora.naszemiasto.pl/nieprawidlowosci-w-domu-pomocy-spolecznej-dla-kombatantow/ar/c14-7890877

Opracowanie BC 
Na podstawie gazetalubuska.pl,  zielonagora.naszemiasto.plhttps://gazetalubuska.pl/goraco-na-sesji-o-domu-pomocy-spolecznej-dla-kombatantow-nie-tylko-prokurator-bada-placowke/ar/c14-15175256

Obraz Gerd Altmann z Pixabay  

4 komentarze do wpisu „Czy zmarli podopieczni Domu Kombatanta w Zelonej Górze to ofiary uchybień czy koronaświrusa?”

Dodaj komentarz