„Chciałem spokojnie pracować nad poprawieniem kondycji lecznicy, a nie szarpać się z urzędnikami”. Szpital w Międzyrzeczu traci kapitana


Sytuacja ekonomiczna szpitala w Międzyrzeczu do najlepszych nie należy. Często zmieniające się osoby na stanowisku prezesa i w związku z tym wdrażane coraz to nowe programy naprawcze wprowadzały tylko chaos i pogłębienie kryzysu. Kilka lat temu, kiedy przekształcono placówkę w spółkę prawa handlowego  znaczną część jej zadłużenia miały spłacić władze powiatu. Niestety tak się nie stało, w połowie 2019 roku zadłużenie wynosiło już kilkanaście milionów złotych a nieudolny sposób zarządzania zasobami ludzkimi wymagał głębokiej reformy.


W kwietniu 2019 roku losy szpitala znalazły się w rękach nowego prezesa, samorządowca z wieloletnim doświadczeniem, Edwarda Tyranowicza. W opinii władz powiatu miał to być odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu. Były starosta Powiatu Strzelecko-Drezdeneckiego miał skutecznie wyprowadzić międzyrzecki szpital z wieloletniej zapaści. Skończyło się jednak jak zawsze. Po niecałym roku od momentu kiedy Rada Nadzorcza szpitalnej spółki powierzyła placówkę nowemu prezesowi złożył rezygnację ze stanowiska. „Chciałem spokojnie pracować nad poprawieniem kondycji lecznicy, a nie szarpać się z urzędnikami”tak skomentował przyczynę odejścia. 

E. Tyranowicz, zapowiadany jako „świetny fachowiec”, przestał już po kilku miesiącach działania być ulubieńcem władz powiatu. Chodzące pogłoski o jego odwołaniu bardzo pogorszyły nastroje kadry w szpitalu. Duża grupa lekarzy aby wyrazić swoje uznanie dla dotychczasowych poczynań prezesa w celu ratowania placówki,  zagroziła w razie jego odwołania złożeniem wypowiedzeń z pracy. 


Z oświadczenia starosty powiatu:„sposób zarządzania szpitalem przez prezesa pana Edwarda Tyranowicza wzbudzał od pewnego czasu niepokój i wątpliwości zarówno wśród radnych jak i członków zarządu powiatu”.
Sprawa, która poróżniła obie strony to pierwszoplanowe według władz powiatu zadanie natychmiastowego zdobycia welomilionowego kredytu konsolidacyjnego na spłatę podstawowych, pilnych zobowiązań oraz rzekomy brak całościowego i pewnego programu naprawczego dla szpitala.

Ale chyba najbardziej bolesne dla powiatowych urzędników były „działania negujące kompetencje właścicielskie samorządu powiatu” ze strony tak niedawno jeszcze hołubionego samorządowca. 
Według komunikatu szpitala w tej sprawie:„placówka za czasów E. Tyranowicza poprawiła wiele wyników, a przeciągające się procedury kredytowe nie są winą szpitala, ale m.in. tego, że… zarząd powiatu potrzebował półtora miesiąca na decyzję o dokapitalizowaniu spółki”.

Na postawie gazetalubuska.pl,   miedzyrzecz.biz

Obraz 1662222 z pixabay.com

Dodaj komentarz