Batalia senatora Gawłowskiego o praworządność trwa

Sprawa prezydenckiej kampanii wyborczej, a właściwie rzekomej agitacji w Koszalinie na kandydata popieranego przez PiS, w której jakoby mieli brać udział członkowie rządu, wraca za sprawą strażnika praworządności Stanislawa Gawłowskiego jak bumerang, i czego by nie mówić o przymiotach polityka, nie można w tej sprawie odmówić senatorowi z Koszalina, znanego głównie z zasług na polu melioracji, samozaparcia, nieustępliwości i desperacji w rozprawieniu się z partią rządzącą.              

Dla przypomnienia sytuacji, chodzi o batalię prowadzoną w kwestii wyciągnięcia konsekwencji wobec premiera Morawieckiego i towarzyszącego mu wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Szefernakera po lipcowym wiecu w Koszalinie, który odbył się przed II turą wyborów prezydenckich. Według senatora Gawłowskiego mogły mieć wówczas miejsce nieprawidłowości dotyczące przepisów prawa wyborczego, a dokładnie art. 108 ordynacji wyborczej o zakazach agitacji wyborczej mówiące, że niedozwolone jest jej prowadzenie na terenie ,,urzędów administracji rządowej i administracji samorządu terytorialnego oraz sądów”.         

Według Stanisława Gawłowskiego prowadzenie przez polityków PiS agitacji wyborczej w Koszalinie przed siedzibą instytucji państwowej, delegatury Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego, tuż obok Sądu Rejonowego i Samorządowego Kolegium Odwoławczego było ewidentnym przykładem złamania przez przedstawicieli rządu przepisów kodeksu wyborczego. Co ciekawe polityk opozycji odebrał spotkanie w Koszalinie w kategoriach agitacji wyborczej, a według rządu nie był to element prezydenckiej kampanii wyborczej, ale aktywność premiera związana z realizacją programu Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych oraz antykryzysową polityką rządu zmagającego się ze skutkami pandemii w kraju.           

Złożone przez senatora zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Koszalinie o możliwości popełnienia przez polityków z rządu przestępstwa nie zakończyło się jednak po myśli walczącego o równość wszystkich obywateli wobec prawa parlamentarzysty, albowiem prowadząca czynności wyjaśniające na wniosek prokuratury koszalińska policja, nie znajdując znamion wykroczenia, nie wszczęła postępowania.            

Niezrażony tym jednak dzielny senator nie dał za wygraną, odwołał się od decyzji organów śledczych i wywalczył tyle, że koszalińska policja zarządziła wznowienie dochodzenia w celu wyjaśnienia czy nie doszło jednak do złamania prawa. I mamy ciąg dalszy tej potyczki. Jak się okazuje koszalińska policja zakończyła już ponowne czynności wyjaśniające i na szczęście dla premiera i wiceministra, ale ku wielkiemu niezadowoleniu senatora znowu nie znalazła przesłanek do wszczęcia postępowania wobec członków rządu w tej sprawie.            

Co na to koszaliński parlamentarzysta? Jak donosi serwis Wirtualna Polska w artykule pod wiele mówiącym tytułem: ,,Polityk Platformy nie odpuszcza premierowi i idzie na wojnę z policją”, Stanisław Gawłowski nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w tej sprawie. I tutaj pojawia się kolejna zaleta polityka opozycji, konsekwencja w dążeniu do szerzenia ideałów praworządności w naszym kraju. ,,Ja tego nie zostawię. Odwołam się i będę się odwoływał w przyszłości, jeżeli kolejny raz sprawa zostanie umorzona”, tak zdecydowanie postawił sprawę w rozmowie z Wirtualną Polską polityk domagający się rozliczenia i ukarania premiera Morawieckiego oraz wiceministra Szefernakera: ,,Kim jest więc Morawiecki i Szefernaker? Kogo reprezentują? Dlaczego policja się ich boi? Przecież w tej sprawie fakty są jednoznaczne. Morawiecki i Szefernaker złamali prawo, powinni być ukarani”.        

W opinii tropiącego wpadki PiS senatora wiec w Koszalinie był elementem kampanii wyborczej, więc doszło do złamania prawa, a według rządu spotkanie odbyło się w ramach wypełniania obowiązków służbowych. Senator jednak nie daje się na te tłumaczenia nabrać i w związku z tym nawet policji, której ma do zarzucenia ,,pomijanie istotnych dowodów w sprawie” też się dostało: ,,A stróżom prawa przypomnę, że muszą stać po stronie prawa, nie po stronie państwa PiS”. Na usta sam ciśnie się apel do parlamentarzysty: Senatorze, godne pochwały jest to z jakim oddaniem wyjaśnia pan tę sprawę, ale może warto przy okazji o odrobinę refleksji i samokrytycyzmu, ponieważ internauci często pana działania, jak i kolegów z opozycji, również nie oceniają pozytywnie:          
mac: – ,,"Nikt w Polsce, również premier czy ważny minister nie stoi ponad prawem tylko" senator Gawłowski i jemu POdobni”.              

Opracowanie BC 

Źródło:   

1 komentarz do wpisu “Batalia senatora Gawłowskiego o praworządność trwa”

Dodaj komentarz