Drastyczne cięcia dotacji w Białymstoku dla placówek kształcących dzieci niepełnosprawne. Powód – koronawirus

Prezydent Białegostoku, a przynajmniej jego zastępca, uznał z jakiegoś powodu, że epidemia koronawirusa to dobry moment, aby dość mocno obciąć dotacje dla placówek kształcących dzieci i młodzież, w tym również niepełnosprawnych. Szefowie placówek i rodzice nie kryją z tego powodu oburzenia.

Może się okazać, że po zakończeniu epidemii koronawirusa, część rodziców nie będzie miała dokąd zaprowadzić swoich dzieci, by pobierały edukację tak, jak będą to mogli robić ich rówieśnicy.

Powodem może być upadłość placówek niepublicznych, w tym kształcących dzieci i młodzież niepełnosprawną, bo w tak trudnym okresie, jakim jest epidemia koronawirusa, władze Białegostoku zdecydowały się dość drastycznie obciąć dotację dla takich szkół i przedszkoli. W minioną środę zastępca prezydenta – Rafał Rudnicki – odpowiedzialny za edukację w Białymstoku – przesłał pismo, w którym poinformował o trudnej sytuacji budżetowej miasta, co ma uzasadniać cięcia, nawet na poziomie 50 proc.

Szanowni Państwo, ze względu na bardzo trudną sytuację budżetową Miasta spowodowaną zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem epidemii oraz w związku z czasowym ograniczeniem funkcjonowania systemu oświaty, jesteśmy zmuszeni do ograniczenia wydatków i radykalnych oszczędności w budżecie Miasta poprzez przekazanie dotacji w następującej, ograniczającej w wysokości 70 % dotacji dla przedszkoli, szkół spełniających obowiązek nauki, poradni i przedszkoli specjalnych, 50 % dotacji za niepełnosprawności, wczesne wspomaganie rozwoju oraz dla szkół policealnych oraz ponadpodstawowych dla dorosłych. Obecna sytuacja jest na bieżąco monitorowana, jesteśmy otwarci na Państwa prośby, sugestie i propozycje innych rozwiązań. Będziemy Państwa informować o możliwościach zmiany decyzji w powyższej sprawie. Odrębnym pismem poinformujemy o wypłacie należnej dotacji

– napisał do podmiotów prowadzących niepubliczne placówki oświatowe w Białymstoku Rafał Rudnicki.

W tej sprawie zainterweniował marszałek województwa, który nie kryje oburzenia takim podejściem do sprawy, w sytuacji, gdy szczególnie rodzice dzieci niepełnosprawnych nie mają często żadnych innych możliwości edukowania ich poza placówką niepubliczną. A sytuacja jest o tyle poważna, że podmioty prowadzące takie placówki, bez dotacji na swoją działalność, nie przetrwają. I może się okazać, że kiedy epidemia się skończy, dzieci oraz młodzież nie będzie miała gdzie wrócić.

Decyzja ta osobiście mnie bardzo zdziwiła i oburzyła. Oszczędności na dzieciach oraz młodzieży, w tym szczególnie na tych z niepełnosprawnościami uważam za element cynicznej oraz nieodpowiedzialnej gry politycznej. Ponadto, cios ten bardzo uderza w przedsiębiorców prowadzących te podmioty. W związku z tym, jako ojciec, radny wojewódzki, wybrany głosami mieszkańców naszego miasta oraz zaniepokojony skutkami dla całego regionu, Marszałek Województwa Podlaskiego, mam do Pana szereg pytań

– napisał w liście do Prezydenta Białegostoku Artur Kosicki, marszałek województwa podlaskiego.

Tych pytań jest bardzo dużo, ale między innymi marszałek chce wiedzieć, czy prezydent Białegostoku w ogóle wie o pismach, jakie wysłał do placówek oświatowych jego zastępca. Ponadto, dlaczego tenże zastępca zmienia stawki jednostronnie, skoro o nich może zdecydować tylko Rada Miasta, która ma to w swoich kompetencjach.

Zasadnym pytaniem jest również obcinanie dotacji w momencie, kiedy trwa rekrutacja do niepublicznych przedszkoli. Marszałek chce także wiedzieć, co konkretnie zrobiło Miasto Białystok na polu walki z koronawirusem oraz ile pieniędzy przekazało na walkę z epidemią i jaki to jest procent budżetu miasta na 2020 rok.

Wzburzeni takim podejściem prezydenta do dzieci i młodzieży, zwłaszcza niepełnosprawnej, są także rodzice. Oni też zwrócili się do naszej redakcji z prośbą o nagłośnienie problemu.

Obawiają się, że ich dzieci zostaną bez żadnej pomocy, kiedy placówki oświatowe padną i pytają, kto wówczas zajmie się kształceniem takich osób, które powinny mieć zapewnione pełne prawo do edukacji, tak samo jak dzieci i młodzież bez niepełnosprawności.

Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska

Źródło: ddb24.pl

Foto: BI-Foto

Dodaj komentarz