Falandyzacja mózgu ?

Niejednokrotnie w polityce był podnoszony wątek konieczności wprowadzenia badań psychologicznych dla polityków.

Wielu z nas myślało o tym kiedy opozycja w 2015 roku i w 2016 próbowała obalić legalnie wybrany rząd Wtedy jednak się wydawało, że działania opozycji są nakierowane na krótką perspektywę czasową i że stan w jakim się znajduje, tak naprawdę wywołany jest głęboką frustracją i dysonansem poznawczym.
Jednak w miarę jak „ulica i zagranica” nie sprawdzały się, bratnia pomoc nie przychodziła z pomocą faktycznie można było zauważyć u dużej części polityków dziwne zachowania. Tajemnicą poliszynela jest że część polityków podąża tropem jednego z ministrów, który swego czasu miał ksywę „biały nosek” – i naprawdę tracą kontakt z rzeczywistością.

Dzisiejszym internetem „wstrząsnęło” zdjęcie TW Bolesław – człowieka który swego czasu był Prezydentem Rzeczpospolitej Polskiej i m.in.zasłynął z tak zwanej falandyzacji prawa czyli działań które nie tylko że stały na granicy prawa, ale wielokrotnie to prawo łamały. Obecnie stał się otwarcie obrońcą ludzi którzy łamali prawo i którzy służą i służyli obcym.

Falandyzacja prawa – stosowane w polskiej publicystyce pejoratywne określenie niektórych prób interpretacji (wykładni) prawa lub usprawiedliwiania organów władzy, których postępowanie balansuje na granicy prawa. Określa się tak „naginanie” prawa, próby jego interpretacji w doraźnym interesie interpretatora.

Termin ten użyty w 1994. Pochodzi od nazwiska zastępcy szefa kancelarii prezydenta RP Lecha Wałęsy Lecha Falandysza, który przekonywał, że prezydent miał prawo odwołać z Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji dwóch członków, których sam powołał – Macieja Iłowieckiego i Marka Markiewicza. Prawo nie przewidywało możliwości odwołania tych osób, jednocześnie nie wykluczając (nie zakazując) tego. Przypadek nie był zatem w sposób jednoznacznie rozstrzygnięty przez przepisy prawa. Argumentacja Falandysza opierała się na poglądzie, że jeżeli ktoś ma prawo kogoś powołać na stanowisko, to zgodnie z logiką uprawniony jest również do jego odwołania, profesor bronił takiej interpretacji:

[…]»Falandyzację« prawa zarzucali mi politycy, czyli ludzie, którzy nie znają prawa. Natomiast prawnicy nie mieli o to do mnie szczególnych pretensji. Wiedzieli bowiem, że są to dopuszczalne sposoby wykładni prawa. Nigdy nie naruszyłem kanonów wykładni. Była to może dość specyficzna wykładnia prawa, rozbijająca pozornie słuszne zasady, za którymi stali politycy i partie, nie łamała ona jednak kanonów logiki i nie naruszała wspólnego dobra. Walka o prawo trwa dalej, ponieważ nie jest ono dane raz na zawsze, a granice jego wykładni wyznaczają zasady państwa prawnego.
Lech Falandysz

Lech Wałęsa może oczywiście stawać w obronie czego chce – ale czasem forma „desekralizuje” treść. Abstrahując od nonsensowności – ośmiesza się – nie pierwszy raz…

źródło: internet, Wikipedia

Dodaj komentarz