W świecie, w którym z powodu ogłaszanej przez media i rząd pandemii wszystko stoi na głowie, jest odwoływane, zamykane, zamrażane albo przystosowywane do ocierających się o szaleństwo ograniczeń sanitarnych, każdy przejaw normalności staje się dla ubezwłasnowolnionego, zgnębionego i upodlonego człowieka na wagę złota.
Tak bardzo potrzebne teraz, obecność bliskich i wsparcie w wierze, których brak czyni największe spustoszenie w psychice poddanych działaniu koronawirusowej ideologii obywateli, jest im stopniowo odbierane w imię źle pojętej ochrony życia. Święta Bożego Narodzenia, które są dzięki przeżyciom duchowym i kontaktom z rodziną niezwykłym źródłem ładowania baterii, też nieomylni politycy, którzy najlepiej wiedzą co ludziom jest potrzebne do szczęścia, postanowili, raczej nie dla poprawy ich zdrowia, obywatelom odebrać.
W takiej sytuacji optymistyczne wydają się doniesienia portalu dziennikbaltycki.pl, że biskup diecezji pelplińskiej Ryszard Kasyna, nie poszedł za przykładem wielu innych biskupów diecezjalnych i po konsultacjach z duchownymi dekanatu pelplińskiego jak i samymi wiernymi, nie odwołał tradycyjnej dorocznej kolędy. Wizyty duszpasterskie u wiernych się odbędą, choć oczywiście z zachowaniem sanitarnych wytycznych.
Jak czytamy w portalu dziennikbaltycki.pl kolęda przyjmie formę spotkania mieszkańców, których łączy miejsce zamieszkania, np. małej lokalnej społeczności parafii z tego samego bloku, tej samej ulicy, czy wioski na wspólnej mszy świętej i wizyty duszpasterskiej u parafianina jedynie na jego osobiste zaproszenie lub tradycyjnych odwiedzin z uwzględnieniem odgórnych obostrzeń sanitarnych jak i potrzeb, obaw i życzeń samych wiernych.
Opracowanie BC
Obraz debowscyfoto z Pixabay