Tygodnik Powszechny i Szymon Hołownia atakują abp. Dzięgę. Powodem przyjmowanie Komunii do ust

Tygodnik Powszechny oskarżył abp. Andrzeja Dzięgę o narażanie życia ludzkiego i herezję, ponieważ w liście pasterskim zachęcił – jeśli ktoś może – do przyjmowania Komunii do ust i na kolanach. „Biskup szczecińsko-kamieński rozwija w swoim liście teologię, która bliższa jest starożytnym herezjom niż katolickiej ortodoksji” – piszą. Szymon Hołownia natomiast poparł osoby, które doniosły na biskupa policji.

Autor artykułu wprawdzie przyznaje, że biskup wprowadził zarządzenie uczestnictwa nie więcej niż 50 osób podczas Mszy Świętej, lecz „jego list jednak zawiera treści, które nie mają uzasadnienia teologicznego, a sugerują zachowania bardzo niebezpieczne dla zdrowia i życia ludzi w czasie rozszerzającej się pandemii”.

Chodzi o dwie kwestie. Pierwszą z nich jest zachęta do korzystania z wody święconej, której „boi się sam diabeł”. A druga dotyka przyjmowania Komunii Świętej do ust i na kolanach. „Nie lękaj się, Siostro i Bracie, jeśli tylko możesz, przyjmować Świętej Komunii na kolanach i do ust (…) Chrystus nie roznosi zarazków ani wirusów” – pisze w liście pasterskim hierarcha diecezji Szczecińsko-Kamieńskiej.

Zdaniem Tygodnika Powszechnego, arcybiskup nie tylko wprowadza wiernych w błąd, ale naraża ludzkie zdrowie i życie oraz głosi „teologię, która bliższa jest starożytnym herezjom niż katolickiej ortodoksji”. (Na marginesie, zdumiewające, że nagle TP stał się „obrońcą” tradycyjnego katolickiego nauczania).

TP, tłumacząc katolicką naukę dotyczącą wcielenia oraz natury boskiej i ludzkiej Jezusa przekonuje, że „gdyby koronawirus szalał na Bliskim Wschodzie w czasach Jezusa, On także mógłby się zarazić i zarażać innych”. Autor artykułu chyba zapomniał, że Chrystus mógł też zarazić się od trędowatych, jednak ani tak się nie stało, a wręcz przeciwnie – Jezus ich uzdrawiał. Tak jak uzdrawiał i innych, cierpiących na ówczesne choroby zakaźne. Nie sposób nie wspomnieć też sytuacji z burzą na jeziorze i słowach zdumionych uczniów: „Kim właściwie On jest, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?” (Mk 4, 41)

Co więcej, TP przekonuje, że nieuznanie tego (że Chrystus mógłby się zarazić koronawirusem i zarażać) jest „w teologicznym kontekście bardzo bliskie niektórym wczesnochrześcijańskim herezjom: monofizytyzmu lub doketyzmu”.

„Katolicka nauka o Eucharystii uznaje zaś, że konsekrowane chleb i wino, choć stają się Ciałem i Krwią Pana, to w swojej fizycznej warstwie zachowują własności materii, z której są zrobione. W konsekwencji wirus może się na nich przenosić tak samo, jak na każdym innym kawałku chleba i w każdej innej kropli wina” – czytamy.

Warto zapytać, czy konsekrowane hostie, które w Sokółce i Legnicy zamieniły się w krwawiący kawałek mięśnia sercowego w stanie agonalnym też „zachowały właściwości materii, z której zostały zrobione”.

W tym trudnym dla nas wszystkich czasie, stosujmy odpowiednie środki ostrożności, dbajmy o higienę i przestrzegajmy zasad sanitarnych. Ale jednocześnie nie zapominajmy kto jest Panem naszych serc, całego otaczającego nas świata, czasu i przestrzeni. Pamiętajmy kto może zakończyć epidemię tak szybko jak uciszył burzę na jeziorze. Módlmy się razem z uczniami „Panie przymnóż nam wiary!”.

Oto fragment listu księdza arcybiskupa, który tak wybiórczo potraktowali redaktorzy TP:

„Chrześcijanin nie może bowiem żyć bez Eucharystii. Chrześcijanin bez Eucharystii umiera. Eucharystia jest dla nas Życiem i Zdrowiem. Pokarmem dla ciała i dla duszy. Lekarstwem na ziemi  a jednocześnie początkiem Niebiańskiej Uczty. Nie lękajcie się Chrystusa, prawdziwie Obecnego w konsekrowanej Hostii, czyli pod Postacią Chleba i pod każdą cząstką tej Postaci. To jest ten sam Chrystus, do Którego podeszła niewiasta cierpiąca na krwotok, mówiąca: bylebym się rąbka Jego szaty dotknęła, a będę zdrowa. Została uzdrowiona, bo to było dotknięcie JEGO szaty. To ten sam Chrystus, Który widząc żebraka, od urodzenia niewidomego, uczynił błoto i nałożył na jego oczy, a następnie polecił:  idź, obmyj się w sadzawce Siloe. A gdy ten się obmył – odzyskał wzrok. Nie dlatego odzyskał, że ktoś nałożył mu jakieś błoto na oczy, ale dlatego, że to Chrystusowa dłoń to błoto nałożyła. Chrystus uzdrawia wierzących nawet poprzez szatę naciskaną w tłumie, nawet przez błoto, gdy JEGO WOLĄ jest nakładane. Trzeba tylko uwierzyć całym sercem. Trzeba uznać, że to o NIEGO chodzi. Chrystus nie roznosi zarazków ani wirusów. Chrystus rozdaje Świętą czystość i Życie, przywraca zdrowie”.

Warto nadmienić – ponieważ taki wydźwięk ma artykuł opublikowany na łamach TP – że arcybiskup nie zniechęca do przyjmowania Komunii na rękę. Wskazuje tylko jaka jest „właściwsza” i „bardziej godna” forma, a inny sposób jej udzielania możliwy jest – zgodnie z przepisami prawa kanonicznego -w wyjątkowych sytuacjach.

W krytykę abp. Dzięgi włączył się też kandydat na prezydenta, Szymon Hołownia. Chętny do przeprowadzenia „przyjaznego rozdziału Kościoła od państwa”, stanął w jednym szeregu ze „szczecińskimi przyjaciółmi”, którzy złożyli w tej sprawie zawiadomienie na policję.

Arcybiskup szczecińsko – kamieński Andrzej Dzięga napisał list, odczytywany dziś we wszystkich podległych sobie…

Publiée par Szymon Hołownia sur Dimanche 15 mars 2020

List biskupa określił „szczytem głupty i pastoralnej niefrasobliwości”, a jego samego i podobnych mu hierarchów ocenił jako wykazujących się „tępą głupotą”. Zwrócenie uwagi przez księdza arcybiskupa na wiarę w uzdrawiającą moc Eucharystii, zdaniem byłego prowadzącego „Mam talent” jest oznaką wystawiania Boga na próbę.  

źródło: pch24.pl
fot. Dariusz Gorajski / Forum

TREŚĆ LISTU ABP. DZIĘGI:

SŁOWO PASTERSKIE na III Niedzielę Wielkiego Postu 15 marca 2020 r. (Czytania: Wj 17, 3-7; Rz 5, 1-2, 5-8; J 4, 5-42)

 
Umiłowani Siostry i Bracia, Ludu Boży Świętego Kościoła SzczecińskoKamieńskiego; Drodzy Kapłani, osoby życia konsekrowanego, oraz wszyscy diecezjanie i osoby aktualnie przebywające na terenie naszej Archidiecezji. „Daj mi pić” prosi Chrystus samarytańską niewiastę przy studni Jakubowej.  Ta prośba rozpoczyna niezwykły dialog, w którym to sam Chrystus przedstawia się jako Źródło Wody Życia. To z Niego wszyscy możemy czerpać w obfitości. Ale On ujawnia, że zna tajemnice naszych serc i pragnie, byśmy wszyscy żyli w blasku Bożej Prawdy.  Znak wody pojawia się w całych dziejach zbawienia. Nawet z twardej skały Pan pozwala Mojżeszowi wydobyć wodę życia, zdrowia i ocalenia. Powracamy do tego znaku w czasie Chrztu świętego, przyjmując wodę chrzcielną jako znak Chrystusowego Życia w naszej duszy i w naszym ciele. Odnawiamy to Życie, gdy wyznajemy wiarę. Potwierdzeniem tej przynależności do Chrystusa jest w praktyce Kościoła także woda święcona. Posługujemy się nią z wiarą, gdy pragniemy się duchowo oczyścić i umocnić oraz gdy pragniemy wezwać Bożej pomocy, opieki i ochrony w różnych sytuacjach naszego życia, szczególnie w trudnościach i doświadczeniach. Kusiciel doskonale wie, jak cierpliwie osłabiać tę naszą bliskość i jedność z Panem. Zaczyna nieraz od drobnych spraw. Trzeba mu powtarzać: idź precz, szatanie. Szatan jest bezradny wobec takiego wyrazistego i jednoznacznego człowieczego świadectwa wiary. On się tego wręcz panicznie boi. Nie bez podstawy mówi się, że ktoś się czegoś boi, jak diabeł święconej wody.  To dlatego w domach katolickich przechowywana jest i używana z wiarą woda, poświęcona przez kapłana i przekazana do użytku wiernych. Dlatego woda święcona pozostaje do dyspozycji wiernych także w kropielnicach przy wejściu do świątyń. Duszpasterze dbają, by była zawsze świeża i odnawiana przynajmniej raz w tygodniu.  W razie potrzeby, woda w kropielnicach jest wymieniana dosłownie każdego dnia. Nie lękajcie się sięgać z wiarą po wodę święconą. Nie lękajcie się świątyni. Nie lękajcie się Kościoła. Otwórzcie na nowo Chrystusowi drzwi Waszych serc i myśli, Waszych wyborów i czynów. 

  
 
Słyszymy dzisiaj słowa Chrystusa: Kto będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskującej ku życiu wiecznemu. Słyszymy też słowa: Ja mam do jedzenia pokarm,  o którym wy nie wiecie. /…/ Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, Który Mnie posłał i wykonać Jego wolę. Chrystus mówi tu o łasce sakramentalnej, o życiu Bożym  w ludzkiej duszy, o Bożej mocy, Która jest w stanie każdego człowieka odnowić, uzdrowić i uświęcić. Doświadczamy tej tajemnicy najsilniej w czasie przeżywanej Liturgii Eucharystii, a najbardziej w momencie Świętego Zjednoczenia – Świętej Komunii. Dlatego w zwyczajnych okolicznościach uczestniczymy osobiście  w niedzielnej i świątecznej Liturgii Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa, kto jest w stanie łaski uświęcającej – także przyjmując Go wprost do naszego serca, naszej duszy, naszego ciała. Tylko nadzwyczajne okoliczności mogą zatrzymać ucznia Chrystusa, aby nie uczestniczył osobiście w Świętej liturgii. Chrześcijanin nie może bowiem żyć bez Eucharystii. Chrześcijanin bez Eucharystii umiera. Eucharystia jest dla nas Życiem i Zdrowiem. Pokarmem dla ciała i dla duszy. Lekarstwem na ziemi  a jednocześnie początkiem Niebiańskiej Uczty. Nie lękajcie się Chrystusa, prawdziwie Obecnego w konsekrowanej Hostii, czyli pod Postacią Chleba i pod każdą cząstką tej Postaci. To jest ten sam Chrystus, do Którego podeszła niewiasta cierpiąca na krwotok, mówiąca: bylebym się rąbka Jego szaty dotknęła, a będę zdrowa. Została uzdrowiona, bo to było dotknięcie JEGO szaty. To ten sam Chrystus, Który widząc żebraka, od urodzenia niewidomego, uczynił błoto i nałożył na jego oczy, a następnie polecił:  idź, obmyj się w sadzawce Siloe. A gdy ten się obmył – odzyskał wzrok. Nie dlatego odzyskał, że ktoś nałożył mu jakieś błoto na oczy, ale dlatego, że to Chrystusowa dłoń to błoto nałożyła. Chrystus uzdrawia wierzących nawet poprzez szatę naciskaną w tłumie, nawet przez błoto, gdy JEGO WOLĄ jest nakładane. Trzeba tylko uwierzyć całym sercem. Trzeba uznać, że to o NIEGO chodzi. Chrystus nie roznosi zarazków ani wirusów. Chrystus rozdaje Świętą czystość i Życie, przywraca zdrowie.  Umiłowani. Trudny mamy czas w Polsce i w świecie. Nie należy dzisiaj pytać, kto zgrzeszył, że pandemia się rozwija. Może być bowiem i tak, że Bóg chce nam dać Znak nowej Mocy i nowego Życia, jeśli tylko my damy świadectwo naszego zawierzenia.  Ale mamy też świadomość poważnych grzechów. To są grzechy nasze – osobiste, i nasze – polskie, i nasze – europejskie, i nasze – światowe. Wszyscy winniśmy zwrócić się na nowo do Boga. Nie lękajcie się więc, tylko zachowajcie wiarę. Oto na naszych oczach, przed maleńkim wirusem w koronie, padają w strachu nawet wielcy tego świata, ci sami, co jeszcze przed chwilą z samym Bogiem i Jego Prawami gotowi byli walczyć.  A przecież Bóg jest ponad wirusem. Specjaliści niech szukają w tej sprawie odpowiednich pomocy medycznych, a my trwajmy na modlitwie. Dlatego świątynie pozostają u nas otwarte dla każdego, także do osobistej modlitwy, z zachowaniem odpowiednich, rozumnych przepisów porządkowych. W zapowiedzianych godzinach kapłani oczekują w konfesjonałach. A wszyscy ci, którzy z racji na kwarantannę pozostają w domach, także mają czas na osobistą modlitwę, wyciszenie, nawrócenie  i zawierzenie. Dla nich pozostaje chwilowo szczery żal za grzechy, ze szczerą wolą naprawy życia, oraz duchowa Komunia Święta, chyba, że – zgodnie z odpowiednimi przepisami o duszpasterstwie chorych w czasie kwarantanny, poproszą kapłana do swojego domu z kapłańską posługą. Do wszystkich natomiast skierowany jest dźwięk kościelnych dzwonów, wzywający do codziennej modlitwy w domach i w świątyniach, w podróży, a może także i w biurach, szczególnie w południe na Anioł Pański oraz  w Godzinie Miłosierdzia. Bardzo owocnym czasem staje się obecnie także godzina 20.30, gdy w świątyniach kapłani, gdy tylko jest to możliwe, trwają na modlitwie różańcowej w jedności z Jasną Górą, kończonej Apelem Jasnogórskim, a wierni dołączają do tej modlitwy tam, gdzie są. Wszędzie można się modlić i wszędzie należy się modlić. Jest to dobry czas, aby przed Panem Bogiem w pokorze uklęknąć, zachwycić się NIM i adorować. Nie lękaj się, Siostro i Bracie, jeśli tylko możesz, przyjmować Świętej Komunii na kolanach i do ust. Ta postawa dojrzewała przecież w Kościele świętym poprzez wieki, jako najdoskonalsza forma przyjmowania Pana. Warto ją zachować  i z pietyzmem pielęgnować, podobnie, jak z pietyzmem podchodzą do świętych czynności eucharystycznych kapłani – szafarze Świętej Komunii. Kapłani – aktem osobistej wiary, duchowym rozmodleniem, wręcz adoracją, stosując też dokładnie odpowiednie oczyszczenia i obmycia dłoni lub palców, są dla nas przykładem właściwej postawy eucharystycznej. Oczywiście, Kościół Święty w określonych sytuacjach dopuszcza również postawę stojącą. Na prośbę wiernego dopuszcza także Komunię świętą na rękę, o ile prośba jest pełna wiary, dłoń dokładnie oczyszczona, a Ciało Pana  z pobożnością przyjmowane od razu, w obecności szafarza. Chodzi tu przecież o Ciało Jezusa Chrystusa – o Jego Przenajświętsze Serce, Które w Komunii świętej przyjmujemy. Proszę jednak wszystkich Was – jeśli nie zachodzą okoliczności rzeczywiście nadzwyczajne – nie proście o Komunię Świętą na rękę, chociaż formalnie macie w Kościele takie prawo. A Wy – Bracia kapłani – udzielajcie Komunii Świętej zawsze z miłością i radością serca każdemu, kto z wiarą i czystym sercem o Nią prosi. Miejmy dla siebie dużo zrozumienia i wdzięczności. Módlmy się za chorych, zarażonych koronawirusem, za ich rodziny, a także za służbę zdrowia oraz zaangażowane w zachowanie ładu i bezpieczeństwa służby publiczne. Módlmy się także za innych, potrzebujących wsparcia: chorych na serce, na raka, na inne schorzenia, za ginących w wypadkach drogowych, a także za potrzebujących nawrócenia. Patrzmy uważnie na sąsiadów, bo może ktoś obok nas właśnie potrzebuje pomocy w zakupach lub w załatwieniu jakiejś sprawy. Oto daje nam Bóg czas najbardziej szczególnych rekolekcji, odprawianych bardzo osobiście, w głębi własnego serca. To czas na modlitwę, post i jałmużnę. Skorzystajmy z owoców tego czasu dla pożytku własnej duszy, dla duchowego dobra własnej rodziny, wspólnoty i całego narodu, prosząc Boga  o miłosierdzie dla nas i całego świata.  A poza tym – wszyscy musimy się jeszcze wiele modlić, aby wreszcie zakończyło się w Polsce zabijanie nienarodzonych dzieci, traktowane jako metoda pozbywania się problemów, oraz by zaczęła się pełna ochrona zdrowia i życia każdej niewiasty  i każdego mężczyzny, także każdego dziecka, od poczęcia do naturalnej śmierci. Dopiero wtedy będziemy mogli ufnie prosić Pana o Święty Dar Jego Błogosławieństwa nad naszą Ojczyzną.   Na te szczególne Dni Świadectwa Wiary, na zmaganie o Bożą Prawdę i o Bożą Sprawę, na czas nawrócenia i rozmodlenia, z serca wszystkim Wam błogosławię: W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.

 
 + Andrzej Dzięga

Arcybiskup Metropolita Szczecińsko-Kamieński

Szczecin, 14 marca 2020 r

Dodaj komentarz