Trzynaście godzin z Lublina do Helu bez wagonu sypialnego. „To jedyne połączenie nad morze”

Na brak wagonów sypialnych i kuszetek w pociągu z Lublina do Helu skarży się jeden z naszych Czytelników. Problem jest o tyle dokuczliwy, że pociąg jedzie nad morze aż trzynaście godzin (z czego ponad godzinę zajmuje postój w Bydgoszczy).

– To jedyne połączenie z Lubelszczyzny nad morze, w dalszym ciągu nie ma kuszetek ani sypialnych – irytuje się pasażer, który prosił nas o przyjrzenie się sprawie. – Przecież jadąc rodzinnie w zamkniętym przedziale, jest bardziej bezpiecznie.

Wagony sypialne i kuszetki, wyłączone na pewien czas z użytkowania ze względu na epidemię, są od 9 lipca sukcesywnie włączane do składów pociągów PKP Intercity. Dlaczego nie ma ich w pociągu z Lublina do Helu?

– Do pierwszej fazy zostały wytypowane połączenia na podstawie danych historycznych frekwencji w poprzednim sezonie letnim. Są to więc składy obsługujące trasy cieszące się dotychczas największym zainteresowaniem podróżnych. Dobór pociągów warunkowały również względy techniczne związane z obiegiem wagonów – mówi Dziennikowi Agnieszka Serbeńska z zespołu prasowego PKP Intercity.

Przewoźnik zapewnia, że śledzi zainteresowanie leżącymi miejscami w nocnych pociągach. – Po analizie informacji będzie podejmowana decyzja o przywróceniu kursowania wagonów sypialnych i kuszetek w kolejnych składach – zapewnia Serbeńska. Nie udziela jednak jednoznacznej odpowiedzi na zadane wprost pytanie, czy planowane jest wprowadzenie takich udogodnień w nocnym pociągu z Lublina do Helu.

  • Za:
Regionalny portal informacyjny Dziennik Wschodni

Dodaj komentarz