Szczecińscy przewoźnicy autokarowi w katastrofalnej sytuacji

Do końca roku przestanie istnieć w Polsce nawet 80% firm zajmujących się transportem autokarowym?                

Coraz bardziej nagminne oparte na psychologicznej manipulacji oszustwa na wnuczka, czy policjanta są niczym przy ogólnoświatowym przekręcie na koronawirusa, któremu poddali się nie tylko obywatele, ale całe ekipy rządzące i co najdziwniejsze środowisko medyczne. Bardzo lekkomyślne uleganie światowej histerii spowodowało, że coraz więcej podmiotów i obywateli będzie wyciągało ręce po pomoc do państwa i należy im się ona jak psu buda za bezprawny zamach na ich życie.               

Finanse publiczne niestety nie mają się najlepiej, dla zatuszowania własnej indolencji rząd sprytnie zastosował technikę dobrego wujaszka i aby uspokoić naród zwiększa i tak już monstrualnych rozmiarów dług publiczny. Co w konsekwencji doprowadzi do niewypłacalności państwa. Szczególnie, że największą część długu stanowią obciążenia ZUS, który teraz wypłaca nieuzasadnione zasiłki opiekuńcze, a jego wpływy bieżące lawinowo spadają.              

W całym kraju odbyły się protesty próbujących zwrócić na siebie uwagę krajowych przewoźników autokarowych, których sytuacja nie jest do pozazdroszczenia. Ich powrót do gry to nie jest kwestia tygodni, ani nawet miesięcy. W dodatku pod warunkiem, że media i światowa organizacja zdrowia WHO przestaną wreszcie dla własnych korzyści straszyć niewidzialnym zabójcą. Swoją drogą tzw. pandemia obnażyła szczególną podatność Polaków na totalitarną manipulację.       

Do ogólnopolskiego protestu przyłączyli się właściciele szczecińskich firm przewozowych i kierowcy autobusów wycieczkowych. W związku z bardzo trudną sytuacją pomimo odmrażania turystyki, zorganizowali mobilny protest. Jak powiedzieli protestujący sprawa jest bardzo poważna:   

– Pierwszy nasz postulat dotyczy pomocy przy spłacie opłat leasingowych, które każdy z nas musi ponosić. Po drugie chcemy uzyskać od rządu zwolnienie z konieczności opłacania składek ZUS za naszych kierowców.

Okrzyczane przez rząd jako antidotum na wywołany przez polityków kryzys tarcze antykryzysowe nie spełniają swojego zadania. Jak powiedział przedstawiciel protestujących właścicieli firm turystyczno-transportowych, Zbigniew Głąbiński: 

– Od początku pandemi zdecydowana większość z nas nie ma żadnych przychodów. W czerwcu skończyły się praktycznie wszystkie programy pomocowe od państwa, a my w dalszym ciągu nie możemy wrócić do normalnego funkcjonowania.           

A media nie przestają straszyć koronawirusem, teraz donoszą jak to podstępny mikrob zabija nawet bezobjawowo. No i rzekomo nadchodzi kolejny armagedon, pandemia świńskiej grypy. W takich warunkach nie da się powrócić do normalności.                                

Oprac. BC

Na podstawie:

Dodaj komentarz