Na granicy polsko-niemieckiej narasta niezadowolenie pracowników transgranicznych z powodu w ich ocenie dyskryminującego przepisu o konieczności posiadania przy każdorazowym przekraczaniu granicy, zarówno przez nich jak i członków ich rodzin, co ma miejsce wielokrotnie w ciągu dnia, aktualnego, w dodatku ważnego tylko przez 4 dni, płatnego testu na koronawirusa.
Jeden z polskich prawników niedawno zaskarżył władze Meklemburgii Pomorza Przedniego za łamanie unijnych traktatów dotyczących zasady równego traktowania i swobodnego przepływu mieszkańców państw unii. Jak donosi portal radiogdansk.pl dzięki temu pojawiły się pewne zmiany. Co prawda władze landu nie wycofały się z tych dyskryminujących polskich pracowników transgranicznych zapisów, ale zobowiązały się do utworzenia na przejściach granicznych w Lubieszynie i Świnoujściu punktów przeprowadzania testów antygenowych oraz zmniejszenia dla pracowników transgranicznych i przygranicznych mieszkańców ich ceny z kilkudziesięciu do 10 euro.
W związku z tym prawnik zawarł porozumienie z władzami niemieckiego landu i wycofał złożony do sądu administracyjnego w Greifswaldzie pozew. Na jego mocy rząd landu ma wystąpić również do władz federalnych o pełne finansowanie obowiązkowych testów antygenowych dla polskich pracowników transgranicznych. Jednak mieszkańcom przygranicznych miejscowości to nie wystarcza, czują się w unii ,,obywatelami drugiej kategorii” i żądają całkowitego zniesienia obowiązku wykonywania testów. Zawiązali nawet w tym celu, jak czytamy w portalu gs24.pl, obywatelską inicjatywę ,,freie grenze – wolne granice”, prowadzącą na terenie Meklemburgii kampanię przeciwko tym utrudniającym życie i pustoszącym budżety polskich rodzin koronawirusowym niemieckim przepisom.
Jak czytamy w oświadczeniu wydanym przez przedstawicieli ruchu ,,freie grenze – wolne granice” po informacji o ugodzie władz landu z prawnikiem Rafałem Malujdą i Katarzyną Werth, bez konsultacji tego z nimi. Są nieugięci, nie godzą się na takie rozwiązanie i podtrzymują apel o zniesienie obowiązku testowania:
„Kategorycznie odcinamy się od porozumienia w sprawie utworzenia centrum i testowania Polaków na granicy. Jest to jawna dyskryminacja nas jako obywateli Unii Europejskiej oraz mieszkańców euroregionu Pomerania”.
„My działamy dalej w sprawie zniesienia obowiązkowych testów. To już nie żart, a walka o naszą wolność, równe traktowanie i naszą godność!”.
Mają też żal do władz Meklemburgii, które według nich zignorowały petycję inicjatywy obywatelskej, a tym, że nie zaprosiły ich do rozmów oraz nie zrobiły żadnego kroku w celu wypracowania kompromisu przekreśliły ,,ideały Unii Europejskiej i Euroregionu”.
Opracowanie BC
Źródło: