PAP publikuje zaskakujący artykuł o wszczepialnych mikrochipach

Kilka lat temu hollywoodzki reżyser i autor filmów dokumentalnych, Aaron Russo, powiedział w wywiadzie radiowym, jak to zwrócił się do niego Nick Rockefeller i poprosił go o wstąpienie w szeregi członków Rady Stosunków Zagranicznych (CFR). Russo nie był zainteresowany, ale zapytał Rockefellera: „O co w tym wszystkim chodzi? Macie wszystkie pieniądze na świecie, jakich potrzebujecie, macie całą władzę, jakiej potrzebujecie, więc o co chodzi, jaki jest ostateczny cel?” Rockefeller przyznał, że ostatecznym celem jest zaczipowanie wszystkich ludzi, kontrola całego społeczeństwa – kontrola świata przez bankierów i ludzi elity.

Polska Agencja Prasowa opublikowała wywiad prof. Dariuszem Jemielniakiem, który przedstawia się jako „ostrożny entuzjasta postępu”, to znaczy – wszczepialnych pod skórę chipów. Jak mówi Jemielniak, z chipami może być tak, że zastąpią dowody osobiste, a człowiek, który nie pozwoli go sobie wszczepić, znajdzie się poza nawiasem społeczeństwa. Co zaskakujące, całość materiału utrzymana jest w pozytywnym tonie.

– Każdej nowej technologii trochę się boimy. Sam jestem raczej ostrożnym entuzjastą postępu – mówi PAP prof. Jemielniak z Akademii Leona Koźmińskiego. Jak dodaje, wprawdzie z chipami „wiążą się pewne zagrożenia, na przykład dla prywatności”, to przecież „śledzenie i tak już ma miejsce”.

Jak przekonuje Jemielniak, dla upowszechnienia wszczepialnych mikrochipów „będą potrzebne zmiany w myśleniu”. Uczony przekonuje też, że możemy spodziewać się, iż „powstanie jedna, uniwersalna platforma z różnymi funkcjami”, bo „nie może być przecież tak, że co jakiś czas ktoś będzie nam ciało otwierał i zaszywał”.

Co istotne, centrum rozmowy zajmują kwestie zdrowotne; tutaj mikrochipy przedstawiane są jako niezwykle pomocny instrument w dbaniu o zdrowie.

Profesor zasugerował też, że w przyszłości administrowaniem danych pozyskiwanych przez wszczepione nam pod skórę chipy mogłyby zajmować się banki „jako instytucje zaufania publicznego”.

Wreszcie Jemielniak został zapytany co z ludźmi, którzy nie będą chcieli wykorzystać chipów.

– Na początku na pewno będą obowiązywały różne warianty. Z czasem to się może zmieniać, podobnie jak może to mieć miejsce we wdrażaniu autonomicznych samochodów. Kiedy zostanie przekroczona pewna krytyczna liczba takich aut, zostanie wprowadzony zakaz używania samochodów kierowanych przez człowieka – powiedział.

– Być może w dalszej przyszłości chip zastąpi dowód osobisty, a jednocześnie będzie stanowić jedyną formę płatności. Wtedy osoba bez niego znajdzie się poza nawiasem społeczeństwa. Nie będzie nawet mogła nic kupić – zaznaczył.

Co ciekawe, całość wywiadu z prof. Jemielniakiem została przedrukowana bez żadnego komentarza przez niektóre prawicowe media.

Zastanowienie musi budzić też fakt, że rozmowa o sumarycznie pochwalnym wydźwięku na temat mikrochipów przygotowana została przez agencję państwową.  

Pach

  • Źródło: pap.pl

[Wybrane wypowiedzi internautów pod w/w tekstem na stronie źródłowej:]

W normalnym społeczeństwie szaleńców z szalonymi pomysłami powinno się zamykać.
Kasia

Profesor opowiada o tym całkiem pozytywnie. Szalony człowiek!!!
Polonus

Ale z czasem ktoś zacznie stosować szczepionki z dużą zawartością ołowiu jako antidotum na prostowanie kręgosłupa moralnego
Marek

“Zastanowienie musi budzić też fakt, że rozmowa o sumarycznie pochwalnym wydźwięku na temat mikrochipów przygotowana została przez agencję państwową.” -TO SIĘ NAZYWA BEZMYŚLNOŚĆ.
andrzej

zatem rozpoczęto proces przygotowania Polaków do,tego co czynili farmerzy z końmi z krowami
olek

No i kto będzie taki odważny i powie, ze ja się nie zaszczepię ? Tak powiesz to wypadasz z gry praca, transport, zakupy, zasiłki … i co ? I nic.. wszyscy pójdą “grzecznie” …
IRE

Totalne zniewolenie człowieka…. Komuna przy tym to,, pestka,. CZEKAMY NA GŁOS NASZYCH BISKUPÓW.
Bolesław Grabo

Dodaj komentarz