Pozamykane są targowiska i bazary nie tylko w mniejszych miejscowościach, ale też w miastach m.in. w Zamościu (na zdjęciu). (fot. Kazimierz Chmiel)
Nie zamykajmy targowisk i bazarów! – zaapelował do samorządów minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. Podobnego zdania jest Lubelska Izba Rolnicza, która wcześniej wystąpiła już z takim samym postulatem.
„Zarząd Lubelskiej Izby Rolniczej wnioskuje o pomoc rolnikom, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji związanej z zakazem sprzedaży na targowiskach czy bazarach pod groźbą kary pieniężnej” – czytamy w stanowisku zarządu LIR. „To w tych miejscach rolnicy sprzedawali wyprodukowane przez siebie produkty takie jak: mięso i jego przetwory oraz drób: kury, kaczki czy gęsi, mąkę, kasze, jaja, mleko, śmietanę, ser biały, miód, kapustę czy ogórki kwaszone, owoce, warzywa oraz uprawiane pod osłonami czy w szklarniach kwiaty i „nowalijki”.
Do postulatów przychyla się minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski, który napisał na Twiitetrze: „Nie zamykajmy targowisk i bazarów‼ W trosce o umożliwienie konsumentom dostępu do dobrej, polskiej żywności, zachowanie bytu rolników i sprzedawców apeluję do samorządów o niezamykanie targowisk i bazarów. Uważajmy na siebie i innych, ale też wspierajmy się.”
Co na to samorządowcy?
– Mamy jedno targowisko, z dniem targowym w piątek, ale od 2 tygodni jest ono nieczynne – mówi Jacek Anasiewicz, wójt gminy Głusk koło Lublina. – Na razie nie planujemy tego targowiska otwierać.
– Na terenie gminy funkcjonują dwa targowiska – w Niemcach i Krasieninie, ale nie są to miejsca nastawione na typowo rolniczy handel – tłumaczy Henryk Smolarz, zastępca wójta podlubelskiej gminy Niemce. – Z tego co obserwujemy na razie nie ma potrzeby aby te miejsca ponownie otwierać.
Zamknięcie targowisk i bazarów w Lubelskiem nie przekłada się jednak na większy ruch na giełdzie w Elizówce.
Źródłó: