Magistrat szukał powodów do wycięcia drzew na Krywlanach, aż znalazł. Powiedzieć o tym bzdury, to nic nie powiedzieć

Zgodnie z przewidywaniami Las Solnicki w znacznej części idzie do wyrżnięcia.

Jest przeszkodą lotniczą, o czym było wiadomo jeszcze przed budową paska startowego. Z tym, że nawet po wycięciu Lasu, z lotniska mieszkańcy nie skorzystają, bo prawdziwego lotniska tam nie będzie jeszcze bardzo, bardzo długo, a możliwe, że nigdy.

Im dłużej trwała konferencja prasowa, na której przemawiali po kolei politycy i przedsiębiorcy, tym szerzej dziennikarzom i czytelnikom, którzy ją oglądali lub słuchali, otwierały się oczy. Niestety, nie z radości, tylko z niedowierzania. Większej ilości bzdur wypowiadanych w jednym czasie można wysłuchać chyba już tylko w tak abstrakcyjnych komediach, jakie robił między innymi Monty Phyton.

Białostocki magistrat szukał, szukał i szukał powodów – jak wyjaśnić mieszkańcom powody wycinki Lasu Solnickiego, aż znalazł. Problem polega na tym, że głupszych tłumaczeń dawno nikt nie słyszał. A najgorsze jest to, że legitymizują to swoimi twarzami i nazwiskami ludzie, którzy z racji pełnionych funkcji powinni chyba mieć świadomość, że będą słuchać ich ludzie, którzy posiadają organ myślowy.

Białystok doszedł do miejsca, w którym bardzo trudny będzie dalszy rozwój bez lotniska, bez miejsca, do którego będą mogli przybyć inwestorzy, pracodawcy, bez miejsca, które stanie się takim zarzewiem wygenerowania nowych miejsc pracy, pojawienia się firm międzynarodowych, dla których brak lotniska jest bardzo dużą przeszkodą

– mówił Adam Musiuk, zastępca prezydenta Białegostoku i było to jedyne sensowne zdanie, które niestety miało ciąg dalszy, który sensu już nie miał.

Dzisiaj ta szansa się pojawia. W dniu wczorajszym wydaliśmy decyzję mówiącą o usunięciu przeszkód lotniczych. Dwa lata temu ULC, czyli Urząd Lotnictwa Cywilnego stwierdził, że aby lotnisko w Białymstoku mogło funkcjonować na pełnej swojej długości, czyli 1350 metrów, należy takie przeszkody usunąć

– dodał.

Ale już nie dodał, że nadal będzie to lotnisko wyłącznie z nazwy, ponieważ na Krywlanach nie będzie żadnego terminala do odpraw pasażerskich, żadnych stałych lotów rejsowych, nie padło także choćby zdanie wyjaśnienia odnośnie ewentualnych lotów czarterowych. Padło jednak zdanie, że kilkanaście tysięcy drzew zostanie wyciętych jako te przeszkody lotnicze.

Bo być może w tym miejscu będzie jeszcze cmentarz, a może i pole golfowe. Być może, co nie znaczy, że na pewno. Adam Musiuk podkreślał, że to wszystko dla przedsiębiorców, którzy właśnie takich inwestycji oczekują, oprócz dróg i terenów inwestycyjnych znajdujących się po sąsiedzku w białostockiej podstrefie Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.

Lotnisko będzie kolejnym takim gestem, takim działaniem, które ma za zadanie zwiększyć atrakcyjność Białegostoku dla przedsiębiorców. A to znaczy, że zwiększyć atrakcyjność Białegostoku dla naszych mieszkańców, którzy będą mogli więcej zarabiać, którzy będą mogli pracować w lepszym miejscu, którzy będą mieli szersze możliwości zatrudnienia

– mówił Adam Musiuk.

Warto w tym miejscu wspomnieć, że od ponad 10 lat w Białymstoku nie pojawił się żaden inwestor, który oferowałby to, o czym wspominał zastępca prezydenta. Tadeusz Truskolaski był zresztą wielokrotnie za to krytykowany, że podróżował po całym niemal świecie, ale inwestorów żadnych do Białegostoku nie ściągnął.

Do strefy ekonomicznej przede wszystkim przeprowadziły się istniejące już firmy, które istniały przecież i bez strefy. Na dodatek z tego tak zwanego lotniska, które pozostanie wyłącznie paskiem startowym, będą mogli korzystać naprawdę tylko ci, którzy swoje dochody liczą w milionach bądź miliardach.

Trudno wyobrazić sobie, że średni przedsiębiorca lub jego pracownicy będą latać gdziekolwiek, jeśli za podróż w jedną stronę przyjdzie się im płacić po kilka tysięcy złotych.

Tradycyjnie padło porównanie Krywlan do Lotniska w Radomiu, co nie ma żadnego sensu w przypadku Białegostoku. Bo mieszkańcy Radomia i okolic do lotnisk w Warszawie mają o mniej niż połowę drogi, niż mieszkańcy Białegostoku i okolic do Warszawy. Niemal identyczna odległość jest pomiędzy Radomiem a Lublinem, Łodzią, nawet do lotniska w Krakowie mieszkańcy Radomia mają bliżej niż białostoczanie do lotniska w Warszawie.

Więcej w temacie wycinki, paska startowego i pomysłów magistratu na wytłumaczenie wycinki drzew w Lesie Solnickim, napiszemy w kolejnych dniach. Ilość pomysłów, a w zasadzie pozbawionych większego sensu wymysłów, którą naraz trzeba byłoby podać czytelnikom, jest zwyczajnie nie do przyswojenia.

Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska

Źródło: ddb24.pl

Foto: podlaskie.tv

Dodaj komentarz