Kto twierdzi, że nie da się zdusić w zarodku pożaru wysypiska? Dobry przykład z Kędzierzyna-Koźla.

fot. UM Kędzierzyn-Koźle

W ostatnich latach mieliśmy często do czynienia z pożarami wysypisk. Płonęły dziesiątkami. W ten sposób wielu właścicieli wysypisk próbowało się pozbyć niezrecyklinowanych odpadów. Rząd postawił tamę temu procederowi – nakładając obowiązek m.in. nieustannego monitorowania wysypisk. I to dzięki takiemu monitoringowi udało się zapobiec wielkiemu pożarowi.

Sytuacja wyglądała następująco:

Na składowisku odpadów w Sławięcicach zapaliły się odpady wielkogabarytowe. Po półtoragodzinnej akcji pożar został całkowicie opanowany. Strażacy dogaszają ostatnie płonące resztki, sytuacja jest całkowicie pod kontrolą.

Pożar wyglądał bardzo podobnie jak w sierpniu ub.r. W niedawno dostarczonej partii „gabarytów” kamera termowizyjna zlokalizowała zarzewie ognia, natychmiast została powiadomiona straż pożarna.

Po ubiegłorocznej walce z żywiołem zastosowano jednak kolejne zabezpieczenia. Sterty „gabarytów” są teraz znacznie niższe. Pracownicy składowiska mogli zatem szybko oddzielić spychaczami płonącą część od reszty odpadów, ograniczając skalę pożaru. W pobliżu placu składowego zamontowano też więcej hydrantów i zgromadzono wodę w zbiorniku, zwiększając jej dostępność. Wprowadzone procedury i zabezpieczenia skutecznie zapobiegły rozszerzeniu się pożaru.

W głównej części akcji wzięło udział siedem zastępów gaśniczych. Ze strony miasta działania nadzorowała prezydent Sabina Nowosielska.

Janusz Perat

źródło: UM Kędzierzyn-Koźle

Dodaj komentarz