Krzywa bezrobocia zaczyna piąć się w górę

W lubuskiem są już pierwsze zapowiedzi zwolnień grupowych. Na początek pracę straci łącznie 266 osób z pięciu zakładów pracy.            

Spłaszczanie krzywej bezrobocia, które wywołał lekką ręką rząd bojąc się najbardziej o własną skórę potrwa wiele lat. A przed nami następne wirusowe sezony i spłaszczanie krzywej zachorowań kosztem gospodarki.         

Gorzów, który szczycił się jak dotąd najniższym wskaźnikiem bezrobocia w regionie, w ciągu zaledwie ostatniego miesiąca, kiedy wszystko dopiero się zaczyna, skoczył z poziomu 2,5 proc. na 2,9 proc.             

Prawdziwy armagedon na rynku pracy zacznie się w sierpniu i wrześniu, kiedy w urzędach pracy pojawią się obywatele, którzy otrzymali trzymiesięczne wypowiedzenia w kwietniu i maju. Ale już teraz wiadomo, ze bezrobotnych zaczyna przybywać w każdym lubuskim powiecie. W marcu łącznie w lubuskich urzędach pracy zarejestrowało się 1777 osób. Największy skok zanotowano w Gorzowie, 216 bezrobotnych i w Zielonej Górze, 201 bezrobotnych. A to dopiero początek!           

Jak podaje Gazeta Lubuska wysokość stopy bezrobocia w lubuskiem wynosiła na koniec marca 5,2 proc., a na koniec kwietnia już 5,7 proc. pomimo tego, że zazwyczaj w tym okresie  bezrobocie spada ponieważ rozpoczynają się prace sezonowe. Bezrobotni tym razem będą mieli małe szanse na programy aktywizacyjne, bo niewydolna gospodarka i dziurawy budżet państwa tego już nie wytrzyma.             

Opracowanie BC

Dodaj komentarz