Co się stało z naszym społeczeństwem, które nigdy dotąd nie poddawało się takiemu praniu mózgu? Gdzie są dane dotyczące zakażeń wirusowych z poprzednich lat?

Obiecane odmrażanie gospodarki jest dalej fikcją. Coraz więcej wyciągniętych rąk po pomoc. Lubuskie samorządy następne w kolejce.               

Politycy prowadzą otumaniony, wystraszony i potulny naród na ścianę, o którą się wszyscy rozbijemy. Rząd obniża coraz bardziej nasze szanse na zwycięstwo z koronawirusem poprzez absurdalne decyzje, nie mające tak naprawdę nic wspólnego z troską o zdrowie i życie obywatela. Zamienia skutecznie filozofię żyj i ciesz się życiem na  cierp i walcz o życie.                            

Jeżeli nie pozwolimy się wszystkim zetknąć z wirusem, to co sezon czeka nas powtórka z rozrywki! Cały ten cyrk izolacji wszystkich i wszystkiego paradoksalnie doprowadzi do coraz gorszych skutków nieuniknionego kontaktu osłabionych jednostek z wirusem. I nie pomoże tu żadna szczepionka, bo skutecznej w przypadku wirusów nie było, nie ma i nie będzie. Wirus nigdy nie odpuszcza i cały czas przystosowuje się do zmieniających warunków, szczepionka opracowana wczoraj przestaje być aktualna dzisiaj.               

Osłabienie, depresja, zniedołężnienie, nasilająca się przemoc i brak środków do życia, to nam  zafundowali politycy w ramach walki z niewidzialnym  przeciwnikiem. Okazało się jak łatwo dzisiaj manipulować czlowiekiem i wmówić mu, że natura jest jego największym wrogiem. Co się stało z naszym społeczeństwem, które nigdy dotąd nie poddawało się takiemu praniu mózgu? Gdzie są dane dotyczące zakażeń wirusowych z poprzednich lat? Gdzie są eksperci? Gdzie się podziała opozycja? Naród poddał się manipulacji i dał sobie wmówić koronawirusowy armagedon bez mrugnięcia okiem!            

Do 16 kwietnia jeszcze była nadzieja, że mamy do czynienia z jakąś rozsądną taktyką, że rząd kilkutygodniową przymusową izolacją dał sobie czas na przygotowanie zaplecza, zgromadzenie rezerw na większe zachorowania, które są nieuniknione szczególnie po tak długiej izolacji i teraz wykaże się rozsądkiem i zacznie stopniowo odstępować od absurdalnych ograniczeń pogłębiających z dnia na dzień kryzys możliwości obronnych naszych organizmów oraz kryzys gospodarczy, które przyniosą tylko biedę, głód i jeszcze gorsze niż demonizowany COVID-19 choroby.                

Niestety obiecane odmrażanie gospodarki jest dalej fikcją, a na pożarcie wygłodniałemu narodowi rzucono wspaniałomyślnie coś co nam się konstytucyjnie należy, możliwość wyjścia na świeże powietrze i słońce oraz niezwykłe wprost poluzowanie obostrzeń, bo w sklepie może teraz przebywać aż 1 osoba na 15 m2 powierzchni. Do tego nałożono obywatelowi kaganiec w postaci maseczki, doskonałego siedliska wirusów, grzybów i bakterii.              

Zastraszanie koronawirusem i karami świetnie odwraca uwagę społeczeństwa od faktu, że przedsiębiorstwa lawinowo tracą płynność finansową i pomimo rozdmuchanej tarczy antykryzysowej wiele z nich jednym nieodpowiedzialnym ruchem zostało skazanych na śmierć, a inne zwolnią bardzo wielu pracowników. Ale nic się nie stało, przecież wszyscy przystąpimy do budowy dróg, to ma być sztandarowy sposób rządu na ratowanie polskiej gospodarki.       

        
Od kondycji przedsiębiorstw zależy wszystko. Od życia pojedynczego obywatela, istnienia związków i stowarzyszeń poprzez działanie samorządów, a na funkcjonowaniu państwa kończąc. Zrzeszenie Gmin Województwa Lubuskiego zaapelowało o wsparcie do premiera Morawieckiego. Samorządowcy złudnie liczą na pomoc finansową państwa, które lekką ręką wydaje pieniądze na zbędne wydatki i dławi działanie polskiej gospodarki w imię walki z góry skazanej na przegraną.  Jak czytamy w piśmie przygotowanym przez samorządowców:    

„Nasze wydatki bieżące nie mogą przekraczać dochodów bieżących. Zachwianie tej relacji wynikało ze zwiększonych kosztów utrzymania, związanych chociażby ze wzrostem cen energii i usług, ze wzrostem minimalnego wynagrodzenia. Nadwyżka budżetowa, która jeszcze w 2019 roku występowała, w 2020 roku praktycznie została całkowicie skonsumowana. I nagle pojawia się pandemia koronawirusa, która wymusza na nas dodatkowe wydatki bieżące, które całkowicie nie pozwolą nam dochować tego wskaźnika związanego z dochodami i wydatkami bieżącymi”.

Sytuacja finansowa lubuskich gmin już na początku roku, przed epidemią była nienajlepsza z powodu znacznej nierównowagi w przychodach i wydatkach, zrzeszenie liczy więc na rządowe rekompensaty za straty poniesione z powodu zwolnienia przedsiębiorców z podatku od nieruchomości, który jest jednym z filarów samorządowych dochodów oraz oczekuje jasnej deklaracji rządu, że nie zostaną zmniejszone dotychczasowe fundusze dla samorządów, szczególnie subwencja oświatowa.         

„W gminach trzeba będzie dalej realizować uchwały budżetowe, które najprawdopodobniej będą miały potężne straty po stronie dochodowej. A co się z tym wiąże – też po stronie wydatkowej. To oznacza, że bez rekompensaty w pewnych obszarach, ze strony rządowej, będą musiały odbywać się drastyczne cięcia. Nie chodzi tylko o obszary związane z kulturą i sportem. Pamiętajmy, że dzisiaj największe wydatki w samorządach to opieka społeczna i oświata”.               


Pismo zrzeszenia gmin dotyczące sytuacji i potrzeb samorządów trafiło nie tylko do premiera, ale również do marszałków Sejmu i Senatu, wojewody lubuskiego i marszałek województwa. Jak uważa prezes Zrzeszenia Gmin Województwa Lubuskiego Marek Cebula:        
„Trzeba usiąść do stołu i merytorycznie na ten temat rozmawiać. Być może zawiesić stosowanie pewnych wskaźników czy ustaw”.                  

Trzeba natychmiast odblokować pracę, gospodarkę i dobre samopoczucie obywateli!

Na podstawie wzielonej.pl
https://www.wzielonej.pl/informacje/region/lubuskie-samorzady-straca-przez-koronawirusa-zrzeszenie-gmin-prosi-o-pomoc/

Oprac. BC

Obraz Messan Edoh z Pixabay

Dodaj komentarz