36 procent badanych firm czarno widzi swoją przyszłość

Ponieważ rząd nie pokusił się nawet o zrównoważone działania aby trzymać rękę na pulsie zakażeń tylko delikatnie wyhamowując gospodarką, ale zamknął po prostu branże turystyczną, gastronomiczną, rozrywkową i sportową na amen, co ma oczywiście niebagatelny wpływ na pozostałe sektory gospodarki, sytuacja jest taka, że swój rychły koniec przewiduje ponad jedna trzecia wszystkich badanych pod tym kątem firm. Jeszcze gorzej sprawa wygląda w przypadku krótkiej działalności na rynku, bankructwa wśród przedsiębiorców, którzy rozpoczęli rozkręcanie biznesów tuż przed tzw. pandemią, obawia się aż połowa z nich.          

Jak wynika z danych Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor aż 36 proc. przedsiębiorców pesymistycznie ocenia swoje szanse na przetrwanie, w tym 14 proc. uważa, że prawdopodobieństwo upadłości jest bardzo wysokie. Najbardziej widzą na czarno swoją przyszłość firmy z branży produkcyjnej i usługowej, odpowiednio aż 19 i 16 proc. z nich mocno obawia się bankructwa. I mimo, że sytuacja jest coraz gorsza nie robią nic żeby bezprawnym zakazom prowadzenia działalności się przeciwstawić, a tych, którzy rządowym restrykcjom się nie poddają czeka bliskie spotkanie ze znaną wszystkim z czasów PRL-u instytucją ,,uprzejmie donoszę”.        

Jak czytamy w portalu radiogdansk.pl właściciel jednego z hoteli we Władysławowie przeżył nalot funkcjonariuszy policji i inspekcji sanitarnej po … uprzejmym doniesieniu, że mimo narodowej kwarantanny i zakazu działalności hoteli, jego biznes się całkiem nieźle kręci. Okazało się, że obiekt gościł 300 osób będących, jak wynika z zabezpieczonej przez policję dokumentacji, uczestnikami turnieju szachowego odbywającego się na jego terenie.           

Sprawa jest oczywiście teraz szczegółowo prześwietlana przez policję i sanepid, czy nie miało przypadkiem miejsce naruszenie obowiązujących przepisów ograniczających funkcjonowanie obiektów turystycznych w związku z ogłoszeniem stanu tzw. pandemii, a co do legalności tych przypisów funkcjonariusze i inspektorzy pewnie nie mają żadnych zastrzeżeń.                  

Sposobów na obchodzenie zabójczych dla biznesów ograniczeń pojawia się coraz więcej i trudno się dziwić, że przedsiębiorcy walczą o swoje przetrwanie jak tylko mogą, kiedy wokół nas trup gęsto się nie ściele, większość przechodzi zakażenie jak pospolitą grypę, cały ten koronawirusowy cyrk rozdmuchiwany jest w oparciu o mocno dyskusyjne diagnozowanie, a do tego jeszcze rzekomymi ofiarami koronawirusa są głównie tacy, u których był on przysłowiowym gwoździem do trumny.          

Opracowanie BC 

Źródło:    

https://youtu.be/orFvL7QzArk

Dodaj komentarz