W lubuskich Bojadłach, mieszkańcy są już zaprawieni w protestach. Najpierw musieli w 2018 roku walczyć z planami budowy wokół oczyszczalni ścieków, kompostowni, suszarni zbóż i punktu skupu złomu. Bali się, że inwestycja sprowadzi plagę szczurów i insektów, a w otoczeniu będzie się unosił uciążliwy zapach. Komitet protestacyjny zawiązał się nie tylko przeciw inwestycji ale również przeciw zachowaniu wójta, który wydał pozytywną opinię środowiskową bez konsultacji społecznych. Dzięki protestom, zdeterminowanej społeczności inwestycja nie doszła do skutku. Ledwie ucichły emocje związane z tą sprawą a już nowe zmartwienie zaprząta umysły mieszkańców. Budowa odchowalni drobiu w granicach miejscowości. Czy związany z tym hałas, odór i skażenie środowiska jest wystarczającym powodem aby utworzyć nowy komitet protestacyjny? Najpierw była mowa o odchowalni kurczaków, nie przekraczającej 100 tys. sztuk. Teraz już są kurki do 1,5 kg, a kurnik będzie miał dwa poziomy po 100 tys. sztuk każdy, w dodatku kurniki będą dwa, a chów zwierząt 2,5 razy w ciągu roku. To daje milion sztuk drobiu rocznie. Hałas przekroczy dopuszczalne normy natężenia, a ok. 3 tysięcy ton obornika kurzego rocznie na okolicznych polach doprowadzi do skażenia środowiska. Tym razem jednak odbyły się konsultacje społeczne, choć data 23 grudnia nie była fortunnie wybrana. Sprawą również zajęła się komisja rozwoju rady gminy, niestety zaopiniowała inwestycję pozytywnie, pomimo tego, że taka działalność jest zwolniona z podatku od nieruchomości, więc nie przyniesie gminie korzyści finansowych. Urząd gminy prowadzi w tej chwili postępowanie dotyczące ustalenia dla inwestycji warunków środowiskowych. Wniosek inwestora jest ciągle tylko w fazie rozpatrywania ale mieszkańcy już śpią niespokojnie.
Na podstawie zielonagora.naszemiasto.pl
Obraz Liydmyla z pixabay.com