Władza to władza i nikomu nic do tego

Dzisiaj przeżyłem niesamowitą przygodę. Dla niej samej warto było się urodzić. Byłem uczestnikiem posiedzenia Komisji Rewizyjnej w Urzędzie Starostwa. Zebranie dotyczyło mojej skargi na działalność Pani Starosty w sprawie nieprawidłowego nadzoru nad pracą Zarządu Stowarzyszenia „Rozwój Bukowiny”. Szczegóły Państwo zdążyli już poznać, bo myślę, że śledzicie Państwo całą sprawę, jako że dotyczy ona naprawdę istotnych kwestii. 

Zaraz…, ale dlaczego ja się tam znalazłem, właśnie tego dnia, przecież nie zostałem o tym zebraniu w ogóle poinformowany… No cóż, spadłem z nieba, po prostu…cud!. Spokojnie, później już cudu nie było i nie o cudach będę opowiadał.

Była za to ciężka przeprawa przez asekuranctwo, domniemania, niemożności, brak woli tłumaczonej zasiekami przepisów prawa, brak zrozumienia dla potrzeb społecznych i dla pięknych integracyjnych cech społeczności Bukowiny. 

Glosy, które padały w gronie przedstawicieli obu stron nie przekraczały ostrości dźwięku mieszarki Remondisu. Ooo…gdyby było głośniej, byłyby reprymendy od przewodniczącego Komisji, Pana Huberta Namyślaka, a może i czerwona kartka. A mogło być głośniej, bo nie można było wyciągnąć Pana Namyślaka rozsądnymi argumentami zza parawanu oświadczenia, ogłaszanego co jakiś czas, że nie można zarzucić Pani Staroście bezczynności. Mając takiego obrońcę, Pani Starosta może spokojnie zostać w domu. 

Żeby poznać intencje członków Komisji trzeba było oczywiście poczekać do końca, do głosowania ostatecznych wniosków. Dwie osoby z Komisji broniły logiki i toku rozumowania w naszej skardze i poddało postępowanie Pani Starosty krytyce. Co z tego?! Pozostała trójka na czele z Panem Przewodniczącym Komisji, powtarzała tę mantrę, że Pani Starosta działa, bo przecież wysyła pisma, odbiera pisma lub czeka na odpowiedź. 

Tylko że cierpliwość Pani Starosty staje się już chyba przysłowiowa i przekracza normy cierpliwości zwykłych ludzi. Dla tych ludzi codzienne życie to również ciągła troska o byt, wychowanie i wykształcenie swoich dzieci. I w tej sprawie potrzebują układać życie w porządku i w spokoju. 

Władza powinna doceniać solidarność i mądrość takich społeczności, które demokratycznie potrafią kształtować swoją przyszłość. Wydaje się, że Pani Starosta musi umieć przekonać większość liczbową w Radzie Powiatu w sprawie przecież bez precedensu i przyznać, że w dokumentacji nie zauważono nieprawidłowego przebiegu Walnego Zebrania Członków w marcu 2014r. Gdyby było inaczej to….dośpiewajcie sobie sami. 

Przyszedł najwyższy czas, żeby ten błąd naprawić i podjąć wreszcie zdecydowane decyzje. 

Jacek Karcz