KOSZTOWNA PASJA SAMORZĄDU W ALEKSANDROWIE!

Długie, ale przeczytajcie całe – warto! Spójrzcie też na zdjęcia i ich opisy.

Jak wygląda życie w Aleksandrowie Łódzkim? Każdy ma na to swoje spojrzenie, każdy docenia coś innego, ma inne problemy. Samorządowcy natomiast mają hobby, inaczej mówiąc Pasję.

ALEKSANDRÓW CITY

Co tu dużo gadać. Kto się interesuje miejskimi wydarzeniami, ten wie, jak tu wygląda życie. Bogaci mają się dobrze, żyjąc w swoich enklawach, oderwani od rzeczywistości dbając o własny interes, interesując się ścieżkami rowerowymi, food truckami i innym marnotrawstwem pieniędzy. W naszej opłakanej rzeczywistości, prawdziwym marnotrawstwem. Bogaty biednego nie zrozumie. Jak w Dubaju albo raczej Lemingradzie.

Zwykli mieszkańcy martwią się tym, czy mają prosty chodnik, albo czy w ogóle mają jakikolwiek chodnik. Myślą o tym, czy dzieci mogą bezpiecznie dojść do szkoły a oni sami do pracy. Marzą o normalnych kursach 78, ale na to nie ma pieniędzy. Zastanawiają się, czy nawierzchnia na ich ulicy jest dziurawa, albo czy w ogóle mają jakąś sensowną nawierzchnię. Miejską tajemnicą poliszynela jest fakt, że nawierzchni często brakuje tam, gdzie mieszkają lub pracują osoby pozostające w opozycji do lokalnej władzy. Nie ma gazu, kanalizacji, oświetlenia ulic. Te zresztą po każdym deszczu przypominają kanały Wenecji. Taki mamy klimat.

Czym się martwi władza, tego naprawdę nie wiem. Sądząc z ich oświadczeń majątkowych, nie mają problemów finansowych, wydatki na funkcjonowanie urzędu rosną, premie rosną – żyć, nie umierać. Lwia część samorządowców zajmuje się więc walką o własne stołki, o kasę i inne benefity. Jeżdżą na marsze wolności, czytają konstytucję, promują się w telewizji, walczą o wolność, promują miasto, budują Dubaj – jednym słowem tyrają jak małe mróweczki. I jeszcze mają czas na własne pasje?

Tyrani pracy…

SUMMER DYING LOUD

Jeżeli ktoś śledzi to, co się w mieście dzieje, zapewne zauważył, jak jest przez miasto promowana „jedną z najważniejszych imprez o charakterze promocyjnym w Gminie”, czyli moim zdaniem, całkowicie niszowy festiwal Summer Dying Loud.

Osobiście nie oceniam strony moralnej festiwalu, choć mam na ten temat swoje zdanie. Przypomnę tylko, że grupa osób napisała petycję podyktowaną ich zdaniem coraz mroczniejszą atmosferą festiwalu, na którym występowały zespoły black i deathmetalowe jawnie nawiązujące swoimi tekstami i wyglądem do satanizmu. Takie było ich zdanie, na to nie dawali zgody i dlatego zaczęli działać.

Przy okazji zbierania podpisów, okazało się, że mieszkańcom przeszkadza również hałas, jaki dobiega podczas imprezy z terenu MOSiRu, olbrzymie koszty ponoszone przez miasto na ten festiwal, a także brak rzeczywistych korzyści dla miasta.

Podczas sesji Rady Miejskiej, na której była rozpatrywana sprawa petycji, rządzący radni (aż na cztery wyjątki) bronili festiwalu, jak nie przymierzając, Częstochowy przed Szwedami, lub w ich wypadku raczej Stalingradu. Dlaczego, po co, skoro w większości przyznali sami, że się na festiwal się wybierają? Komu potrzebny jest ten hit marketingu?

Wróbelki ćwierkają, że miłośnikami mocnych brzmień są Jacek Lipiński (pełniący, przeważnie zaszczytną, funkcję burmistrza) oraz Tomasz Barszcz (Naczelnik Wydziału Promocji i Współpracy z Zagranicą).

CZY TU JEST PIES POGRZEBANY?!

Kiedy w internecie pojawiły się groźby wysuwane w kierunku organizatorów petycji, przez jak mniemam, zwolenników festiwalu, postanowiliśmy sprawdzić komu i dlaczego tak bardzo może na nim zależeć.

Poniżej przedstawiamy to, co znaleźliśmy w sieci. Ocenę faktów pozostawiamy Wam. I Burmistrzowi, i prokuraturze.

OBROŃCA FESTIWALU?

Jeden z pracowników Urzędu Miejskiego w Aleksandrowie Łódzkim, pan Tomasz Barszcz pełni obecnie funkcję Naczelnika Wydziału Promocji i Współpracy z Zagranicą. Zgodnie z posiadanymi przez nas danymi, w samym Urzędzie pracuje od sierpnia 2007. Na zajmowanych przez siebie stanowiskach zajmował się m.in.: administrowaniem stroną internetową, redagowaniem i składem urzędowej gazety, organizacją imprez plenerowych, eventów, promocją regionu, współpracą z mediami, wydawnictwem publikacji promocyjnych.
Zgodnie z danymi z GUS, od lutego 2010, pan Tomasz Barszcz jest również właścicielem Agencji Wydawniczo-Reklamowej Pragmatic Media, której głównym przedmiotem działalności gospodarczej jest „działalność związana z wystawianiem przedstawień artystycznych”. Według informacji z portalu goldenline, agencja ta zajmuje się także projektowaniem oraz drukiem plakatów, folderów, ulotek, czyli działalnością, która pokrywa się z zadaniami pełnionymi w Urzędzie. Zgodnie z przekazanymi nam informacjami, do lutego 2017, na profilu facebookowym Pragmatic Media widniała informacja, że jest ona wykonawcą logo MOSiRu w Aleksandrowie Łódzkim, czyli jednostki budżetowej UM. Na podstawie sprawdzenia właściciela domeny mosir.info, uzyskaliśmy informację, że jej właścicielem jest również Agencja Pragmatic Media. Czyżby pracownik Urzędu przygotowywał coś dla jednostki organizacyjnej Urzędu? Niemożliwe!

Zaciekawiło nas to, ponieważ zgodnie z art. 30 Ustawy o pracownikach samorządowych nie jest możliwe wykonywanie takich samych zadań zarówno w pracy, na kierowniczym stanowisku urzędniczym, jak w „prywatnej sferze zawodowej”. Sytuacja taka powinna skutkować natychmiastowym rozwiązaniem stosunku pracy.

„Zakaz wykonywania niektórych zajęć przez pracownika samorządowego

1. Pracownik samorządowy zatrudniony na stanowisku urzędniczym, w tym kierowniczym stanowisku urzędniczym, nie może wykonywać zajęć
• pozostających w sprzeczności lub związanych z zajęciami, które wykonuje w ramach obowiązków służbowych, 
• wywołujących uzasadnione podejrzenie o stronniczość lub interesowność oraz 
• zajęć sprzecznych z obowiązkami wynikającymi z ustawy.

2. W przypadku stwierdzenia naruszenia przez pracownika samorządowego któregokolwiek z zakazów, o których mowa w ust. 1, niezwłocznie rozwiązuje się z nim, bez wypowiedzenia, stosunek pracy w trybie art. 52 przesłanki rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika § 2 i 3 Kodeksu pracy lub odwołuje się go ze stanowiska.”

KONFLIKT INTERESÓW?!

Patrzymy dalej na działalność Tomasza Barszcza (zarówno w urzędzie, jak swej działalności), której sztandarowym przykładem jest właśnie organizowany przez miasto festiwal Summer Dying Loud (wcześniej też Rockowe Zakończenie Lata). W festiwalu brały udział zespoły takie jak:

• Astral Queen (na stronie zespołu widnieje informacja, że menadżerem zespołu jest Tomasz Barszcz)

• Black Sun (zgodnie z informacjami, jakie posiadamy, menadżerem tego zespołu co najmniej od roku 2009 jest Tomasz Barszcz odpowiedzialny za organizację koncertów, współpracę z mediami i promocję)

W innych imprezach muzycznych, takich jak Dni Aleksandrowa, czy Miejski Sylwester, dodatkowo brał udział zespół

• King Rocker (na profilu tego zespołu podane są dane kontaktowe kontakt@pragmaticmedia.pl oraz telefon wymieniony również na stronie zespołu Astral Queen jako telefon Tomasza Barszcza)

 

Co ciekawe, zgodnie z Krajowym Rejestrem Domen, abonentem domeny summerdyingloud.pl jest… Agencja Wydawniczo – Reklamowa Pragmatic Media, czyli firma Tomasza Barszcza. 
PASJA?!

Kolejnym punktem, który wywołuje podejrzenie o stronniczość lub interesowność jest fakt, że od kilku lat, sporą część imprez kulturalnych w Aleksandrowie Łódzkim obsługuje Agencja Artystyczno-Reklamowa Pasja, pani Katarzyny Kowalczyk. Organizator tych imprez wybierany jest w ramach zapytania ofertowego. Wcześniej organizowano przetargi. Zgodnie z informacjami uzyskanymi w ramach wniosku o udzielenie informacji publicznej, zapytania cenowe przygotowuje (a przynajmniej sygnuje) Tomasz Barszcz. Terminy na złożenie oferty cenowej to często dwa, trzy dni. W przypadku Dożynek Gminnych 2016, zapytanie wysłano do trzech oferentów, w tym do Agencji Pasja (pani Katarzyny Kowalczyk) oraz klubu New York w Łodzi (prezes zarządu Mariusz Kowalczyk, wcześniejszy właściciel Pasji, mąż pani Katarzyny). Co ciekawe, Urząd Miejski odmawia jakichkolwiek informacji na temat wysokości umów zawartych z Agencją Pasja oraz ich szczegółów, zasłaniając się tajemnicą. Informacja o klauzuli poufności nie była wcześniej przedstawiona w rejestrze umów gminy, który został udostępniony, podobnych problemów nie mamy również w innych gminach, które poprosiliśmy o skany umów (dane wrażliwe zostały po prostu zakryte).

Wisienką na torcie jest w tym przypadku fakt, że pan Tomasz Barszcz został jurorem w przygotowanym przez klub New York festiwalu, którego pomysłodawcą i twórcą jest z kolei pani Katarzyna Kowalczyk. Pragmatic Media Tomasza Barszcza oraz Pasja Katarzyny Kowalczyk widnieją również jako partnerzy na plakacie reklamującym koncert Perfectu w klubie… New York – takich kwiatków jest mnóstwo.

OCENA

Dla nas sprawa jest jasna!

Brak informacji na temat umów, niejasne powiązania, przeplatanie się funkcji urzędnika przygotowującego festiwal z byciem menadżerem występujących zespołów; funkcji urzędnika decydującego o ofercie muzycznej, zapytaniu cenowym i firmach, do których zostanie wysłane zapytanie, pomieszane jest z byciem jurorem na imprezach u wykonawcy. Wykonywanie zadań identycznych, jak obowiązki urzędnika. Brak transparentności, naturalne w tym wypadku podejrzenia o interesowność – to wszystko sprawia, że zastanawiamy się, czy tego typu działalność pana Tomasza Barszcza nie jest działalnością zakazaną w art. 30 Ust. O prac. sam. 
Nasze wątpliwości potęguje fakt, że zgodnie z wyjaśnieniami Wojewódzkiego Sądu Administracyjny w Lublinie w wyroku z 5 lutego 2015 r. (sygn. III SA/Lu 532/14), ocena, czy doszło do naruszenia tego zakazu w konkretnej sytuacji, powinna się opierać na rozważeniu relacji pomiędzy obowiązkami pracownika samorządowego na stanowisku, na którym jest zatrudniony w urzędzie, oraz rodzajem jego dodatkowych zajęć. Najczęściej do naruszenia omawianego zakazu będzie dochodzić w sytuacjach, w których istnieje ryzyko, że pracownik mógłby wykorzystać swoje kompetencje urzędowe w działalności, którą podejmuje dodatkowo. Sąd podkreślił, że nie chodzi tu o wskazanie konkretnych zdarzeń, które miały taki charakter, ale o wykazanie, że takie niebezpieczeństwo racjonalnie istnieje.

CO DALEJ?!

Informacje na powyższy temat otrzymali przedstawiciele Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi, którzy zwrócili się do naszych lokalnych władz o zajęcie stanowiska w tej sprawie. Do dzisiaj, nic takiego nie usłyszeliśmy… Będziemy więc działać dalej.

Jedną ze spraw jest sprawa złamania Ustawy o pracownikach samorządowych. Zupełnie inną jest sprawa ewentualnej stronniczości lub interesowności. Czy do niej doszło, oceńcie sami, są też inne instytucje, które będą badać temat.

Jak na razie, wygląda, że to tylko wierzchołek góry lodowej, co jeszcze kryją tak chętnie organizowane w naszym mieście imprezy? My już sporo wiemy, będziemy nadal informować.

Koncertów natomiast będzie więcej i więcej. Mamy nadzieję, że nie będą już przygotowywane z taką Pasją ????

Nie wiadomo o co chodzi? To chodzi o kasę!

RKW-RKW