Pod Rossoszem na Lubelszczyźnie podczas powstania styczniowego oddział ppłk. Karola Krysińskiego i mjr. Bogusława Ejtminowicza, liczący 400 ludzi, pokonał Rosjan w sile trzech rot piechoty, szwadronu ułanów i jednej sotni Kozaków. Rosjanie dwa razy tego dnia uniknęli zasadzki – raz ostrzeżeni rżeniem koni, a drugi raz rozpoznając pozycje powstańców w lesie. Krysiński upozorował zatem odwrót i zwabił Moskali do miasta, obsadzając potajemnie prowadzące do niego drogi. Moskale dali się w końcu wciągnąć w zasadzkę i w mieście stracili całą rotę wraz z mnóstwem broni i zapasów.