Nawet trudno wyobrazić sobie co mogą mieć w głowie osoby, które dopuszczają się jakichkolwiek aktów wandalizmu.
W większości przypadków bezmyślnemu działaniu towarzyszy upojenie alkoholowe, co wcale nie usprawiedliwia czynu. Ale niekiedy wandala posuwa do aktywności coś innego, coś co zakończyło się sprzątaniem bramy zabytkowego założenia pałacowego Branickich w Białymstoku.
Choć być może komuś trudno w to uwierzyć, ale część internautów ze spokojem przyjęła informację o zniszczeniu ogrodzenia przy Pałacu Branickich. Jeszcze inni w internecie komentowali, że „to przecież tylko jakiś mur”, „wielkie mi halo, wymyje się, albo zamaluje”.
Niestety, te osoby nie mają żadnej świadomości najwyraźniej, że to zwyczajnie głupie tłumaczenie. Posprzątanie muru, to też koszt, do tego zaangażowanie wielu ludzi. A akt wandalizmu, jest aktem wandalizmu, który w szerokich masach poparcia nie uzyska. I ten także nie uzyskał. Zdecydowana większość mieszkańców Białegostoku była zbulwersowana tymi napisami i malunkami, które niczemu i nikomu nie służą.
Bardzo szybko służby miejskie zabrały się za usuwanie bezsensownych bazgrołów. Wcześniej jednak Policja musiała podjąć swoje czynności, ponieważ sprawa została zgłoszona Policji z prośbą o znalezienie i ukaranie sprawców.
I jak tylko Policja zakończyła swoje czynności, na miejscu pojawili się pracownicy, którzy zaczęli sprzątać po wandalach. Wandalach, którzy nie służą żadnej sprawie, o którą być może chcą walczyć, a już na pewno nie służą poprawie i tak trudnej sytuacji w związku z innymi problemami, z którymi zmaga się Białystok, Polska i świat.
– Zniszczenia muru w Pałacu Branickich są usuwane. Prace powinny zakończyć się jutro. Mur został zniszczony, najprawdopodobniej, w nocy z 26 na 27 października 2020 r. Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski złożył wniosek na Policję o ściganie sprawców wandalizmu
– poinformowali urzędnicy z białostockiego magistratu jeszcze w miniony wtorek.
Usuwanie takich napisów czy malunków to koszt. Koszt materiałów, środków czyszczących i w końcu też koszt pracowników., którzy zajmują się sprzątaniem. Za te pieniądze można byłoby kupić maseczki seniorom, czy środki dezynfekujące do instytucji publicznych, do których muszą przychodzić ludzie. Ponad pół roku trwa walka z epidemią koronawirusa, która jest kosztowna dla gospodarki, jak nic innego przedtem.
Do kasy miasta wpływa zdecydowanie mniej środków, ponieważ przedsiębiorcy nie mogą pracować na pełnych obrotach, jak było to do marca tego roku. Dlatego tym bardziej każdy obecnie wydatek powinien być racjonalnie przemyślany, więc tego rodzaju wydawanie środków finansowych na czyszczenie zabytkowych murów, świadczy tylko o skrajnej głupocie i egoizmie osoby lub osób, które dopuściły się zniszczenia mienia.
Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska
- Źródło: ddb24.pl
- Foto: bialystok.pl