Ustawa futerkowa ,,to dla lokalnych przedsiębiorców wyrok śmierci”. Regionalni hodowcy i producenci rolni są zszokowani antypolskimi działaniami rządu i nie mogą zrozumieć o co tak naprawdę politykom chodzi: ,,W dobie kryzysu gospodarczego zakazuje się legalnie prowadzonych interesów” (fragmenty wypowiedzi przedsiębiorcy z Nowogardu Damiana Simińskiego dla portalu gs24.pl).
Zbierają się czarne chmury nad rządem PiS. Nie tylko niesforny koronawirus wymyka się politykom spod kontroli i zaczynają wpadać we własne sidła, które zastawili przy jego użyciu na wolność obywateli, a teraz obnaża ich niemoc. Pewność siebie i władza tak im uderzyła do głów, że zaczęli jawnie występować przeciwko społeczeństwu, którego interesów obiecali być przedstawicielami.
Dotąd udawało im się skutecznie tworzyć pozory rządu prospołecznego, teraz maska opadła i obnażyła intencje, które na pewno nie leżą w interesie polskiego społeczeństwa i państwa. Bo jak inaczej interpretować zatwardziałe obstawanie przy ,,piątce dla zwierząt”?, które oznacza upadek wielu polskich gospodarstw nastawionych na hodowlę oraz większości współpracujących z nimi przedsiębiorstw, utratę miejsc pracy i miliardowe straty dla budżetu państwa.
A konkurencja nie śpi i tylko czeka na jeden nierozsądny ruch polskich władz. Umożliwi jej to przejęcie sektora, w którym jesteśmy światowym liderem. Jak donosi portal gs24.pl w regionie najbardziej odczuje konsekwencje zalegalizowania nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt powiat goleniowski, w którym działa kilkanaście ferm zajmujących się hodowlą zwierząt futerkowych, zatrudniających ok. 1500 osób. Zachodniopomorscy Ludowcy ostro krytykują politykę rządu w sprawie zakazu hodowli zwierząt futerkowych oraz uboju rytualnego.
Według Jarosława Rzepy zachodniopomorskiego posła PSL, Polski nie stać na utratę kilkunastu miliardów złotych rocznie z wpływów związanych z hodowlą drobiu i wołowiny do celów religijnych, w której wiedziemy prym w Europie. Tym bardziej, że nie wpłynie to na poprawę sytuacji zwierząt, a rynek zbytu przejmą z wielką chęcią producenci i hodowcy z innych państw, którzy już czekają ,,na zamknięcie naszych zakładów”. Lider Ludowców na Pomorzu Zachodnim zaapelował do wszystkich ugrupowań, nie tylko PiS, o rozsądek i odpowiedzialność w podejmowaniu decyzji, które wpłyną nie tylko na los polskich hodowców i producentów rolnych, ale przyszłość całego państwa polskiego.
Źródło: