Do ogólnopolskiej akcji przeciw tzw. ustawie futerkowej dołączyli rolnicy z lubuskiego. Determinacja rolników i hodowców w przeciwdziałaniu legalizacji według nich antypolskiej ustawy jest ogromna. Po zakończonej blokadzie niektórzy z nich pojawili się w biurach poselskich lubuskich parlamentarzystów, którzy głosowali za jej przyjęciem: Marka Asta z PiS, Bogusława Wontora z SLD i Waldemara Sługockiego z PO, gdzie na znak protestu rozrzucili bydlęcy obornik.
Środowy protest lubuskich rolników w Sulechowie jak donosi portal gazetalubuska.pl rozpoczął się dla nich dość niefortunnie. Okazało się, że złożone do urzędu miasta zgłoszenie było nieprawidłowe i akcja była nielegalna. Ale determinacja walki o swoje prawa, przyszłość polskiego rolnictwa i życie ich rodzin była tak wielka, że pomimo grożących im konsekwencji postanowili nie rezygnować z zaplanowanej blokady. Co ciekawe policja pomimo rozwiązania protestu przez burmistrza zabezpieczała trwającą ponad 2 godziny akcję protestacyjną lokalnych rolników i hodowców.
Jak twierdzi koordynator blokady Rafał Nieżurbida podpieranie się polityków rządzących w sprawie nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt ich dobrem jest przykładem hipokryzji w czystej postaci. Zostaną one narażone bowiem na niepotrzebne cierpienia z powodu konieczności odległego transportu. Zakaz uboju rytualnego spowoduje odebranie środków do życia polskim producentom rolnym na rzecz wielkich korporacji, które z wielką chęcią przetransportują zwierzęta do krajów gdzie jest on legalny:
,,Zwierzęta nie skorzystają na tym zakazie, ani jeden byk mniej nie zostanie zabity na cele religijne. Co więcej, będą jeszcze dodatkowo narażone na wielogodzinny transport”.
Rolnicy z Kalska z powodu działań rządzących nie widzą przyszłości dla polskiego rolnictwa. Według nich niszczą je od lat coraz bardziej malejące ceny skupu. A teraz kiedy po kontrowersyjnej przymusowej likwidacji wielu hodowli świń z powodu rozprzestrzeniającego się ASF, rolnicy przekwalifikowali się na hodowlę bydła do celów rytualnych, rząd też chce im odebrać tę ostatnią deskę ratunku. W obiecane odszkodowania i nowe możliwości po prostu nie wierzą:
,,To jest bujda i mydlenie oczu w telewizji”.
Protestujący rolnicy już zapowiedzieli jak donosi portal gazetalubuska.pl walkę o swoje prawa do skutku. Zamierzają protestować dotąd, aż rząd całkowicie odstąpi od godzących w polskie rolnictwo, nie konsultowanych z nimi zmian.
Opracowanie BC
Źródło: