Do przerażającej sytuacji doszło w ramach lekcji „edukacji” seksualnej dla 11 letnich dzieci.
W jednej ze szkół w północnej Anglii uczniowie dostali pracę domową, która polegała na opisaniu takich zjawisk jak:
– twarda pornografia
– miękka pornografia
– pornografia transpłciowa
– pornografia
– LGBTQ+
– homoseksualizm
– transwestytyzm
Dzieciom kazano także podać definicję rozmaitych sposobów okaleczania narządów płciowych! Co więcej, polecono uczniom aby jako pomocy dydaktycznej użyły… wyszukiwarki internetowej. Jak Państwo myślą, jakie treści wyświetliły się na komputerach dzieci po wpisaniu takich haseł jak „twarda pornografia”?
O wszystkim poinformowała w sieci matka jednej z uczennic, która przez przypadek dowiedziała się o tym w ostatniej chwili. Przy okazji kobieta zaczęła się zastanawiać nad tym czego jeszcze dowiadują się dzieci w szkole.
„Moja córka wciąż jest dzieckiem, żyje w świecie magicznych elfów, jej pokój udekorowany jest w kucyki. Jest bardzo niewinna. Do niedawna po prostu chodziła do szkoły podstawowej i cieszyła się życiem, teraz prosi się ją o wyszukiwanie w internecie twardej pornografii. Ma dopiero 11 lat, powinni ją uczyć aby nie rozmawiała z obcymi i nie dzieliła się swoimi danymi w sieci, zamiast tego dowiaduje się o technikach okaleczania narządów płciowych. Nawet ja nie wiem na czym to polega.”
Powiedziała matka poszkodowanej dziewczynki. Po tym jak o sprawie zrobiło się głośno, dyrekcja szkoły przeprosiła wszystkich urażonych tą pracą domową, ale podkreśliła jednocześnie, że realizowany program jest zgodny z zaleceniami brytyjskiego ministerstwa edukacji, a odpowiedzi na zadane 11 letnim uczniom pytania można znaleźć też w obowiązującym podręczniku do seks „edukacji”.
Tak właśnie wygląda na zachodzie „edukacja” seksualna, którą lobby LGBT chce wprowadzić we wszystkich szkołach w Polsce. Jej celem jest zaznajomienie dzieci z perwersjami i pornografią oraz rozbudzenie seksualne najmłodszych aby stanowili łatwe ofiary dla pedofilów.
Największym wyzwaniem dla każdego pedofila jest przełamanie naturalnej u dziecka bariery wstydu i nieufności. Każdy przestępca seksualny zaczyna od „oswojenia” dziecka, które chce skrzywdzić. Właśnie w tym ma wspomóc pedofilów „edukacja” seksualna, która oswaja uczniów z obnażaniem się, masturbacją, pornografią, nagością, różnymi technikami seksualnymi i perwersjami. Między innymi dlatego deprawatorom tak bardzo zależy na tym, aby rozpoczynać „edukację” seksualną już od żłobka. Tak „wyedukowane” dzieci słabiej będą broniły się przed pedofilem gdyż nie będą czuły wstydu związanego z seksualnością. Dotykanie genitaliów pedofila nie będzie dla nich czymś dziwnym, gdy wcześniej wielokrotnie ćwiczyły to w trakcie zajęć w przedszkolu na pluszowych penisach i widziały w podręcznikach różnorodne metody uprawiania seksu i masturbacji. Dla takich dzieci seks będzie czymś tak codziennym i oczywistym jak jedzenie śniadania czy oglądanie bajek.
Na szczęście matka 11 letniej dziewczynki z Anglii w porę zorientowała się, czego jej dziecko dowiaduje się w trakcie lekcji z „edukacji” seksualnej. Niestety, w Polsce większość rodziców wciąż nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia jakie czyha na ich dzieci.
Szkoły w naszym kraju w dalszym ciągu są zamknięte. W związku z tym „edukatorzy” seksualni starają się dotrzeć do polskich uczniów za pomocą internetu, promując w sieci swoje materiały. Co udostępnia dzieciom na swoich stronach Ponton – jedna z największych w Polsce organizacji zajmującej się „edukacją” seksualną:
„Masturbacja jest normalnym zjawiskiem podejmowanym przez ludzi od najmłodszych lat. Człowiek jest istotą seksualną od momentu narodzin. Masturbują się nawet niemowlęta. W samomiłości nie ma nic złego. Kiedy wchodzicie w wiek dojrzewania, zaczynacie bardziej interesować się swoim ciałem. Podejmowanie masturbacji to jeden z etapów Waszego rozwoju psychoseksualnego.”
Polscy „edukatorzy” seksualni zachęcają w ten sposób dzieci do masturbacji już od najmłodszych lat życia. Tłumaczą im, że jest to akt miłości wobec samego siebie! Udostępniają im również porady na ten temat:
„Wiele osób do masturbacji używa palców (ale nie jest to jedyna część ciała, którą można się masturbować) czy specjalnych akcesoriów. Dotykajcie się tam, gdzie macie ochotę i wypróbowujcie różne sposoby stymulacji, takie jak masowanie, ciągnięcie czy pocieranie.”
Co więcej, otwarcie zachęcają nasze dzieci do oglądania pornografii!
„Podczas masturbowania możecie chcieć korzystać z bodźców wizualnych – filmów, fotografii czy prac plastycznych – albo słuchowych (na przykład ulubionej muzyki). Niektóre osoby lubią zamykać oczy i iść w stronę fantazjowania, wyobrażania sobie różnych sytuacji. Nie ma w tym niczego złego.”
W innym miejscu „edukatorzy” seksualni polecają dzieciom poradnik „Jak osiągnąć orgazm?”, w którym zachęcają uczniów do zwiększania bodźców seksualnych i nabywania „doświadczeń”:
„Zdolność do przeżywania orgazmu zmienia się wraz z nabywanym doświadczeniem seksualnym. Oznacza to, że identyczna stymulacja nie zapewni jednakowych efektów za każdym razem. Warto jeszcze wspomnieć o multiorgazmiczności. Zdarza się, że jeśli po osiągnięciu orgazmu osoba dalej jest stymulowana, istnieje prawdopodobieństwo, że doświadczy serii orgazmów.”
Tego typu informacje nie są potrzebne dzieciom. Są potrzebne pedofilom.
Wulgarna i bezwstydna „edukacja” seksualna rozwija się w Polsce w przerażającym tempie. Deprawatorzy seksualni wdzierają się nie tylko do szkół ale są także bardzo aktywni w internecie, z którego większość uczniów korzysta bez jakiegokolwiek nadzoru rodziców.
W obliczu narastającego zagrożenia, musimy kontynuować ogólnopolską akcję „Stop Pedofilii”, której celem jest informowanie rodziców i wychowawców o zagrożeniu płynącym z „edukacji” seksualnej i ideologii LGBT a także doprowadzenie do przyjęcia przez Sejm projektu naszej ustawy, która zakazuje zachęcania dzieci do seksu i masturbacji.
W tym celu m.in. promujemy w internecie nasz poradnik „Jak powstrzymać pedofila?” a także organizujemy kolejne akcje na ulicach polskich miast, z wykorzystaniem samochodów i billboardów. Te ostatnie środki przekazu spotykają się z ostrą agresją aktywistów LGBT i „edukatorów” seksualnych.
Jakiś czas temu wywiesiliśmy w Poznaniu wielki billboard informujący rodziców o założeniach „edukacji” seksualnej LGBT forsowanej w szkołach tego miasta. Władze Poznania przeznaczyły na ten cel już kilkadziesiąt tysięcy złotych, które zostały przeznaczone m.in. na szkolenie „edukatorów” seksualnych, którzy przygotowują się do pracy z dziećmi. Chcieliśmy pokazać mieszkańcom miasta o co tak na prawdę w tym chodzi i po raz kolejny padliśmy ofiarą przemocy.
Zwolennicy lobby LGBT szybko zniszczyli billboard, który pocięli na strzępy. Straty wynoszą ok. 3 000 zł. Musimy szybko odbudować ten billboard aby znów mógł pokazywać prawdę o „edukacji” seksualnej. W ten sposób kolejni rodzice dowiedzą się o zagrożeniu i będą mogli w porę zareagować, tak jak zrobiła to kobieta, która uchroniła swoją córkę od kontaktu z twardą pornografią. Chcielibyśmy w najbliższym czasie powiesić również co najmniej dwa tego typu billboardy w kolejnych miastach Polski. W sumie potrzebujemy na ten cel ok. 9 000 zł.
Dlatego zwracam się z prośba o przekazanie 30 zł, 60 zł, 120 zł lub dowolnej innej kwoty aby kupić nowe billboardy informujące Polaków o zagrożeniach płynących dla ich dzieci z tzw. „edukacji” seksualnej LGBT.
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
pl. Dąbrowskiego 2/4 lok. 32, 00-055 Warszawa
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW
Lobby LGBT i powiązani z nim „edukatorzy” seksualni chcą aby systemowa deprawacja dzieci objęła nie tylko szkoły w całej Polsce, ale również docierała do uczniów za pomocą internetu. Dlatego tak ważna jest świadomość rodziców, która pozwala im na odpowiednią reakcję i uprzedzanie zagrożenia.
Dzięki naszej kampanii już tysiące rodziców w Polsce dowiedziało się czym jest i jak wygląda „edukacja” seksualna, której mają zostać poddane ich dzieci. Wielu uczniów uratowało to przed tragedią. Wciąż jednak większość naszych rodaków nie wie z czym mamy do czynienia. Dlatego raz jeszcze proszę o wsparcie tej akcji, dzięki której prawda dotrze do kolejnych osób.
Mariusz Dzierżawski
Fundacja Pro-Prawo do Życia