„Teraz albo nigdy.” Tak najczęściej komentowane są rządowe plany budowy linii kolejowej, łączącej Łomżę z krajem. Dziś Łomża jest jednym z niewielu większych polskich miast bez kolei. Dzięki zapowiadanej inwestycji, po przeszło 30 latach, odzyskalibyśmy pasażerskie połączenie kolejowe i do Warszawy mielibyśmy dojeżdżać w 1 godzinę i 15 minut.
Takie są założenia nowej linii kolejowej, która miałaby przez Łomżę i Warszawę połączyć Mazury z Centralnym Portem Komunikacyjnym. W ubiegłym tygodniu zaprezentowano Strategiczne Studium Lokalizacyjne CPK. Opracowanie zawiera mapy korytarzy nowych linii kolejowych, prowadzących z różnych stron Polski do mającego powstać lotniska między Warszawą a Łodzią. Linia do Łomży ma po kilka wariantów na południe i północ od miasta, ale w samym mieście tylko jeden – przez sam środek. Kolej w Łomży miałaby przebiegać po terenach starej „rezerwy kolejowej”, którą władze miasta zlikwidowały w latach 2006 – 2008. – Boję się, że takie wyznaczenie linii kolejowej będzie wywoływało kontrowersje i niektórzy będą chcieli to wykorzystać, aby linia nie powstała – mówi jeden z urzędowych planistów.
Ostatni kursowy pociąg pasażerski z Łomży odjechał w marcu 1993 r. Jeszcze kilka lat temu władze kolejowej spółki zarządzającej liniami kolejowymi PKP PLK zakładały, że od 2012 roku nastąpi definitywne zamknięcie, a później rozebranie linii prowadzącej do miasta. Zrezygnowały po protestach samorządów i deklaracjach władz województwa o przeznaczeniu środków unijnych z perspektywy 2014-2020 na modernizację szlaku Łomża – Białystok. Póki co, nic z tego nie wyszło, ale 7 listopada 2017 r. Rząd Polski podjął uchwałę w sprawie przyjęcia Koncepcji przygotowania i realizacji inwestycji Port Solidarność – Centralny Port Komunikacyjny dla Rzeczypospolitej Polskiej. Dokument dotyczył założeń do budowy w centralnej części kraju dużego portu lotniczego, ale także sieci prowadzących do niego połączeń kolejowych w całej Polsce. Wówczas zakładano, że Łomża miałaby znajdować się poza tą siecią. Sytuacja zmieniła się latem 2018 roku. Wówczas poseł Lech Kołakowski złożył interpelację, w której wnioskował o przesunięcie jak najbliżej Łomży zapisanej w „Koncepcji” linii kolejowej Warszawa – Ostrołęka – Kolno – Pisz – Orzysz – Giżycko.
Ku powszechnemu zdziwieniu, rządzący przychylili się do tego wniosku. 29 kwietnia 2019 roku Rada Ministrów przyjęła rozporządzenie zmieniające rozporządzenie w sprawie wykazu linii kolejowych o znaczeniu państwowym. W załączniku do tego rozporządzenia pod pozycją 26 ujęta została linia Tłuszcz – Ostrołęka – Łomża – Giżycko. Niedługo później Mikołaj Wild, ówczesny wiceminister infrastruktury i jednocześnie pełnomocnik rządu ds. CPK, podawał, że „opracowanie studium wykonalności dla projektów wchodzących w skład ciągu Tłuszcz – Ostrołęka – Łomża – Pisz – Giżycko jest zadaniem priorytetowym”. Przedstawiciele CPK podawali, że linia mogłaby zostać wybudowana do 2032 roku, ale ostatnie dokumenty wskazują datę 2030.
Według założeń Programu Kolejowego CPK, tylko w województwie podlaskim wybudowanych ma zostać 56 km linii kolejowej nr 29, prowadzącej z Ostrołęki przez Łomżę i Kolno do Giżycka. Podczas prowadzonych z władzami województwa w Białymstoku we wrześniu ubiegłego roku regionalnych konsultacji strategicznych podawano, że projektowana prędkość pociągów na tej linii ma wynosić 250 km/h na odcinku od Ostrołęki do Pisza, a 160 km/h od Pisza do Giżycka. To oznaczałoby, że po torach przez Łomżę mogłyby jeździć pociągi klasy InterCity, do Warszawy dojechalibyśmy w 1 godz. 15 min., a do CPK w 1 godz. 35 min. Zakładano tak, że po realizacji programu CPK przez Łomżę na godzinę przejeżdżałby jeden pociąg klasy InterCity i Inter Regio. Ten sam dokument zakłada, że w tym samym czasie po torach z Białegostoku do Ełku przez Grajewo, czyli po linii Rail Baltica, miałoby przejeżdżać na godzinę tylko 0,75 pociągu.
Kilka dni temu zaprezentowano Strategiczne Studium Lokalizacyjne Centralnego Portu Komunikacyjnego (SSL). To – jak wyjaśniano – nowy etap procesu planistycznego Programu Kolejowego CPK. Obejmuje ponad 1 600 km nowych linii, wchodzących w skład 12 szlaków, z których 10 podstawowych to tzw. szprychy, łączące poszczególne regiony kraju z CPK i Warszawą. Wewnątrz każdego z przedstawionych korytarzy linii kolejowych zaprezentowane są warianty przebiegu danej linii. Łomża znajduje się na korytarzu nr 3. Przez miasto ma przebiegać linia kolejowa nr 29, która dziś biegnie do Ostrołęki, ale w ramach CPK ma być przedłużona przez Łomżę i Kolno do Pisza, Orzysza i Giżycka. Zarówno na południe, jak i na północ od Łomży nowa linia kolejowa ma kilka możliwych przebiegów. W mieście wszystkie prowadzą tym samym szlakiem – po obecnym torowisku do ul. gen. Władysława Sikorskiego, przekraczają ją i dalej prowadzą terenami dawnej rezerwy kolejowej wzdłuż ul. Romana Dmowskiego i Kaktusowej, przecinają ul. Wojska Polskiego przy bloku nr 31., po czym wzdłuż ul. Adama Chętnika prowadzą do ul. Nowogrodzkiej, a po jej pokonaniu biegną na północ, przecinając Groblę Jednaczewską i przechodząc przez Narew pomiędzy Piątnicą a Czarnocinem. Dalej w kierunku Kolna nowa linia kolejowa ma znowu trzy możliwe warianty.
– Taka rezerwa ziemi pod linię kolejową przez Łomżę była w planach jeszcze w latach 70. XX wieku, gdy ja zaczynałem pracę – mówi jeden z urzędowych planistów. Kilkanaście lat temu, gdy nikt już nie wierzył, że kolej przez Łomżę będzie kiedykolwiek budowana, ta rezerwa została zlikwidowana. Dwa z trzech przyjętych w latach 2006-2008 planów zagospodarowania fragmentów miasta mają w swoich tytułach: „terenów byłej rezerwy pod kolej”. – W dużych miastach linie kolejowe często przebiegają przez środek miasta i tereny osiedli mieszkaniowych. Brak tego w planach Łomży nie jest wielkim problemem, bo można to zmienić – komentuje planista. Zaznacza, że dziś jednak trudno sobie wyobrazić budowę linii kolejowej tym szlakiem. – Boję się, że takie wyznaczenie linii kolejowej, przez środek Łomży, będzie wywoływało kontrowersje i niektórzy będą chcieli to wykorzystać, aby linia nie powstała – dodaje.
To spostrzeżenie nie jest odosobnione. Poprowadzenie linii
oznaczałoby nie tylko potencjalne konflikty z mieszkańcami pobliskich
bloków i domów, wywłaszczenia i wyburzenia budynków zbudowanych w pasie,
ale także konieczność przebudowy ulic, które kolej musiałaby przeciąć:
gen. Władysława Sikorskiego, Wojska Polskiego, Nowogrodzkiej i Grobli
Jednaczewskiej. Poza tym wszystkie przedstawione w Strategicznym Studium
Lokalizacyjnym warianty przebiegu linii kolejowej w okolicach Łomży
zakładają, że przetnie ona w dwóch miejscach Via Baltica. To oznaczałoby
konieczność planowania przebudowy jeszcze nie zbudowanej drogi
ekspresowej S61, bo ona musiałaby przebiegać nad linią kolejową. To
dodatkowo komplikowałoby i znacząco podrożyłoby całe przedsięwzięcie.
– Sam nie wiem, co o tym sądzić – podziela nasze uwagi planista. – Szansę na kolej mamy teraz albo nie będziemy mieć jej nigdy.
Prezentując
w ubiegłym tygodniu Strategiczne Studium Lokalizacyjne CPK podkreślano,
że przedstawione w nim korytarze będą podstawą dalszych prac
studialno-projektowych.
– Mają one charakter orientacyjny. Ostateczny
przebieg dla każdej z nich będzie zależał m.in. od wyników konsultacji
społecznych, badań środowiskowych i szczegółowych uwarunkowań
technicznych – wyjaśniał Marcin Horała, Pełnomocnik Rządu Ds. CPK.
Jeszcze
w tym miesiącu ma zostać udostępniony formularz konsultacyjny, dzięki
któremu wszyscy zainteresowani będą mogli zgłaszać swoje propozycje do
opracowanego dokumentu. Póki co, go nie ma.
W SSL zapisano, że nowy odcinek linii nr 29 przez Łomżę, „oprócz poprawy warunków dla prowadzenia pociągów pasażerskich, umożliwi nieograniczane przepustowością linii kolejowej nr 6 trasowanie szybkich połączeń towarowych w relacjach północny wschód – południe. Ponadto stworzy ciąg Warszawa – Pisz/Orzysz – Ełk pozwalający ominąć w sytuacjach awaryjnych istniejący ciąg przez Białystok.”
Artykuł z „Gazeta Bezcenna” nr 857