Coraz trudniej ma ta znakomita część społeczeństwa, która nie poddała się koronawirusowemu i szczepionkowemu praniu mózgu. Nazywanie przedstawicieli tej myślącej grupy egoistami i pasożytami, a wreszcie kuriozalnie płaskoziemcami i zacofanymi na miarę XIX wieku stało się jednym ze sposobów dyskredytowania ich jakże pożądanej wbrew pozorom dla dobra kraju postawy społecznej. Oni nie dali się wkręcić w historyjkę z tak sprytnie wykorzystanymi naturalnie występującymi patogenami i zjawiskami w ekosystemie do wprowadzenia zamordyzmu i kontroli, jak i niezłego namieszania w gospodarce.
Po trzech rzekomo niezwykle zabójczych falach wirusówki jakoś brak wokół, nie licząc oczywiście medialnej wrzawy, masek na twarzach, testowania, kwarantanny, panoszenia się służb sanitarnych, lockdownów, edukacji i pracy zdalnej, straszenia kolejną jeszcze groźniejszą falą i natrętnej kampanii szczepionkowej, oznak pandemii. Naturalna umiejętność przystosowywania się organizmów do zmian otoczenia, natura wirusów, brak realnego zagrożenia, co po półtora roku jest widoczne jak na dłoni, zła sława koncernów farmaceutycznych, promocja preparatu będącego w fazie badań klinicznych oraz sytuacja epidemiczna w krajach, które tak pięknie się już wyszczepiły powodują, że bilans zysków i strat nie może być inny niż na niekorzyść szczepieniom przeciwko covid.
Niestety obywatele, którzy mają zagwarantowany w tym wypadku wolny wybór są ze wszystkich stron bombardowani mającą już charakter karalnego nękania koniecznością szczepienia się niesprawdzonym preparatem i narażani przez polityków i sprzyjających narracji zabójczej zarazy ekspertów obmyślających coraz bardziej wymyślne formy przymusu na segregację sanitarną oraz poczucie zagrożenia, co ich zdrowiu raczej nie służy. Do tego jeszcze dochodzą, choć mniej niestosowne z punktu widzenia swobód obywatelskich, stosowane bez umiaru za pieniądze podatników zachęty. Po akcji szczepień na spacerze, szczepieniach w aptece czy loterii szczepionkowej, które nie dały spodziewanych rezultatów potrzeba kolejnych rozwiązań. Jak donosi portal trojmiasto.pl w Gdyni na ulice miasta wyjedzie … szczepibus.
Od 23 lipca do 6 sierpnia, aby ułatwić gdynianom dostęp do rządowego panaceum na tzw. pandemię w coraz to innym zakątku miasta pojawi się specjalnie do akcji masowych szczepień przystosowany autobus. Tak więc każdy kto poczuje w sobie misję źle pojętego ratowania kraju i współobywateli będzie mógł zostać królikiem doświadczalnym. Co na to mieszkańcy komentujący doniesienie portalu trojmiasto.pl o gdyńskim szczepibusie? Po pierwsze proponują zamianę pojazdu na bardziej ekologiczne np. szczepirowery, których będzie można dużą ilość wypuścić w tym samym czasie na miasto lub wprowadzenie po domach szczepienia obnośnego, a nawet rewolucyjną metodę zdalnego … teleszczepienia. Pojawił się też pomysł odgrzania sprawdzonego patentu na niegrzeczne dzieci z czarną wołgą, tym razem z funkcjonariuszami służb sanitarnych łapiących do szczepienia niesfornych obywateli.
A tak na poważnie drodzy politycy, jak wynika z komentarzy internauci w większości zdają sobie sprawę z tego, że szczepionki w przypadku ciągle mutujących wirusów są nieskuteczne i nie dają żadnych gwarancji, że po ich zastosowaniu nie zachoruje się na covid oraz z tego, że zaszczepiony również zakaża, a długofalowe konsekwencje ich przyjęcia nie są znane. Zastanawiają się również kto weźmie na siebie odpowiedzialność jeśli okaże się, że tak mocno promowane niesprawdzone szczepienia niosą jednak poważniejsze zagrożenie dla zdrowia i życia obywateli niż pospolity dotąd koronawirus nawet w nowych odsłonach gamma, delta czy nawet lambda i teta.
Na marginesie sprawy szczepień przeciwko jedynie słusznej politycznie chorobie XXI wieku, portal eswinoujscie.pl dotarł w sieci do danych dotyczących wyszczepialności na covid wśród polskich parlamentarzystów. I jeśli są to dane aktualne, to o dziwo można wyciągnąć wniosek, że przedstawiciele partii rządzącej, która ma takie parcie na kontrowersyjne wyszczepienie narodu i powinno jej zależeć w ramach utrzymania większości na zachowaniu swoich przy życiu, jakoś do przyjęcia preparatu się nie garną. Przedstawiony wynik: ,,Zjednoczona Prawica – tylko 29 wzięło zastrzyk na 232 posłów” oraz ,,Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość – tylko 5 osób wzięło zastrzyk na 48 senatorów” mówi sam za siebie. Zresztą niewiele lepiej jest wśród opozycyjnej Koalicji Obywatelskiej, która uznaje restrykcje dla niezaszczepionych. I jak to się ma do tego co politycy tak chętnie krzyczą, że szczepienie to obywatelski obowiązek?
Opracowanie BC
Źródło: