Choć wydaje się, że w czasach okrzyczanych wielką zarazą, której dookoła jakoś nie byłoby widać, gdyby nie siejące postrach codzienne raporty zakażeń i zgonów, zwożenie wszystkich mających trudności z oddychaniem w jedno miejsce, lockdowny i szeroko zakrojona akcja szczepień, już nic nie może zdziwić, to jednak okazuje się, że tak nie jest.
I nie chodzi wcale o wydawanie publicznych pieniędzy na nagrody w loterii szczepionkowej, choć pewnie te ogromne środki przydałyby się badziej na ratowanie zdrowia i życia dzieci, które znalazły się w potrzebie, a jest ich wiele. Tym bardziej, że jak widać na przykładzie wiodących prym w wyszczepianiu społeczeństwa Izraelu i Wielkiej Brytanii coraz bardziej, że psu na budę zda się ta cała całkiem kosztowna kampania szczepionkowa, ponieważ jak było do przewidzenia wirus mutuje, a zaszczepieni i tak zakażają się oraz innych, chorują na covid i … umierają.
Co prawda eksperci w ramach obstawania przy polityce wyszczepienia całych populacji twierdzą, że zaszczepieni lepiej znoszą objawy infekcji i rzadziej w ich przypadku dochodzi do hospitalizacji oraz osoby zaszczepione poniżej 50 roku życia nie umierają, co niezaszczepionym się zdarza, ale do czasu. Swoją drogą ciekawe co jeszcze wymyślą, aby wbrew faktom wmówić ludziom, że te szczepienia są dobre?! Na rodzimym podwórku już pojawił się pomysł włączenia do akcji propagandowej szczepień przeciwko covid … Kościoła. List pasterski do wiernych w tej sprawie odczytany w kościołach, oczywiście przedstawiający szczepienia w odpowiednim świetle miałby zachęcić opornych do ponownego szturmu na nagle wymarłe punkty szczepień.
Wcale jednak nie to w jakim stylu nasi politycy prowadzą koronawirusową grę jest najbardziej zadziwiające, ale to w jakim kierunku szaleństwo koronawirusowe ogólnie podąża. Wszystko doprowadzono już do takiego absurdu, że zachodzi uzasadniona obawa czy wkrótce w tym zwariowanym świecie nie zostanie stwierdzone jakoby wirus przenosił się również … mentalnie i zabronią ludziom, którym pozostało jeszcze trochę zdrowego rozsądku … myśleć! Taki przegrany, kontrolowany na każdym kroku, bez praw, pozbawiony możliwości decydowania, za to niezwykle zdrowy człowiek będzie doskonałym elementem układanki. A tymczasem mamy już być może do czynienia z kolejnym krokiem wykorzystania wirusów do ujarzmienia niesfornej natury człowieka.
Jak czytamy w portalu eswinoujscie.pl w artykule zatytułowanym: ,,Nie zaszczepisz się – Masz kota lub psa będziesz musiał go uśpić !!”, niezaszczepieni dotąd miłośnicy czworonogów mogą zostać wystawieni na ciężką próbę, a w grę może wchodzić wybór pomiędzy wiernością swoim przekonaniom, a miłością do zwierząt domowych, bowiem jak wynika z badań holenderskich naukowców, do wyników których dotarł portal, ukochane koty i psy mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia i to nie tylko ich właścicieli, jako nosiciele koronawirusów.
Przebadano aż 310 zwierząt, które miały styczność z właścicielem ze zdiagnozowanym COVID-19 ze 196 godpodarstw domowych i okazało się, że testy PCR wykazały zakażenie koronawirusem w przypadku … 6 kotów i 7 psów, a w przypadku 54 z nich stwierdzono obecność przeciwciał i to w dodatku nawet w okresie kilku miesięcy od przechorowania przez właściciela covid. Jak wynika z wypowiedzi cytowanego w portalu eswinoujscie.pl naukowca z Uniwersyteru w Utrechcie, Elsa Broensa właściciele (i nie tylko) psów i kotów już mogą zacząć się bać: ,,Głównym problemem nie jest zdrowie zwierząt, ale potencjalne ryzyko, że mogą one stać się rezerwuarem wirusa i ponownie przenosić go na ludzi”.
Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w przypadku właścicieli pupuli, które upodobały sobie spanie w ich łóżku. Kanadyjscy naukowcy z Uniwersytetu w Guelph przebadali 48 kotów i 54 psy z 77 gospodarstw domowych, w których praktykuje się właśnie wspólne spanie ze zwierzętami w łóżku i okazało się, że zakażenie koronawirusem stwierdzono w przypadku 43 proc. psów i aż 67 proc. kotów, co przy wyniku 9 proc. w przypadku badania przeprowadzonego u zwierząt przebywających w schronisku i zaledwie 3 proc. u kotów żyjących na wolności może budzić pewne obawy co na to politycy, którzy boją się covid jak ognia.
Co prawda jak na razie ani holenderscy ani kanadyjscy naukowcy nie znaleźli dowodów na to, że wirus przenosi się ze zwierząt na człowieka, a nawet cytowany przez portal eswinoujscie.pl Els Broens stwierdził na szczęście dla zwierząt domowych i ich właścicieli, że: „Nie wygląda na to, że zwierzęta odgrywają rolę w pandemii”, ale kto wie czy kiedy opór materii ludzkiej będzie dalej taki stanowczy, nie uda się przpadkiem wyników badań wykorzystać do trendu wyszczepienia ludzkości i wprowadzić na niezaszczepionych właścicieli zwierząt ograniczeń lub zastosować restrykcji wobec zagrażających ludzkości psów i kotów. Zresztą usypianie zdrowych zwierząt tylko dlatego, żeby przypadkiem nie zachorowały stosowane jest na wielką skalę nie od dzisiaj. ASF czy ptasia grypa nie dziesiątkują tak zwierząt hodowlanych, jak człowiek, który wziął się za dbanie o ich zdrowie i życie.
Opracowanie BC
Źródło:
- Obraz Andrea Bohl z Pixabay