Widzimy obrazy dzieci poniżej 10. roku życia trzymających kartki, których treści nie rozumieją, zawierające wulgaryzmy i przejawy nienawiści. Ja mówię głośno: wychowywać! Jakie pokolenie wyrośnie, skoro ma stosować takie metody? To nie jest przejaw obywatelskości. To jest przejaw wulgaryzmu – akcentował Mikołaj Pawlak, Rzecznik Praw Dziecka, we wtorkowych „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja.
Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego o niezgodności tzw. aborcji eugenicznej z konstytucją wywołało falę protestów zwolenników zabijania nienarodzonych dzieci. Mikołaj Pawlak wskazywał na antenie Radia Maryja, iż o prawie do życia wskazuje wiele polskich i zagranicznych aktów prawnych, między innymi ustawa o urzędzie Rzecznika Praw Dziecka.
– Ustawa o Rzeczniku Praw Dziecka to w zasadzie jedyny akt prawny w Polsce o randze ustawy, który wprost wskazuje początek życia ludzkiego. Określa, kim jest dziecko – istotą ludzką od poczęcia do osiągnięcia pełnoletniości. To jest poparcie tego, co wynika z innych norm, m.in. z konstytucji, z konwencji o prawach dziecka, z przepisów wyższej rangi, które są powszechnie obowiązujące, a nawet międzynarodowe. (…) Czymś wyższym jest prawo do życia niż prawo stanowione. Państwo nie może dawać prawa do życia, państwo może tylko chronić prawo do życia – podkreślał Rzecznik Praw Dziecka.
Gość „Aktualności dnia” akcentował, że instytucje prawa międzynarodowego powstawały po to, by chronić ludzkie życie, dlatego – jak dodał – nie można ograniczać prawa do życia.
– Można zapytać instytucje, które wprowadzają konwencje międzynarodowe i przedstawiają je narodom do akceptacji, czy jest gdzieś prawo do zabijania, do aborcji, które przedstawiliby wszystkim państwom świata do akceptacji. Otóż nie ma, bo instytucje prawa międzynarodowego powstały z myślą o tym, żeby chronić życie. ONZ powstawał w okresie powojennym, gdy wszyscy chcieli rozliczyć zbrodnie wojny światowej i temu zapobiegać na przyszłość. Musimy pamiętać, że prawa podstawowe, prawa naturalne nie mogą być reglamentowane przez państwo czy ograniczane w tym zakresie, mogą być tylko i wyłącznie chronione. To się wydarzyło 22 października – zaznaczył Mikołaj Pawlak.
– Atak ideologiczny różnego rodzaju innych poglądów, które miałyby powodować, że powstałyby prace naukowe, zmiana poglądów ludzi na różnego rodzaju nowomowę i prawa, prowadzi do manipulacji społeczeństwem i być może do sprawienia, iż w głosowaniu przyjmiemy, że prawo do życia będzie reglamentowane. Coś takiego nie może mieć miejsca. Byłoby to zaprzeczenie prawom podstawowym człowieka – dodał.
Rzecznik Praw Dziecka zwrócił uwagę, że dorośli coraz częściej angażują w protesty własne dzieci, które nie rozumieją problemu, a tym bardziej – jak podkreślił – nie powinny być uczone wulgaryzmów i nienawiści.
– Ludzie dorośli, którzy biorą udział w protestach, naruszają normy związane z bezpieczeństwem i zdrowiem, które są potrzebne w dobie pandemii, ale dochodzi do tego jeszcze atak na dzieci, wykorzystywanie dzieci. Widzimy obrazy dzieci poniżej 10. roku życia trzymających kartki, których treści nie rozumieją, zawierające wulgaryzmy i przejawy nienawiści. (…) Ja mówię głośno: wychowywać! My mamy wychowywać, dawać przykład. Rodzice, opiekunowie, wychowawcy, nauczyciele mają być przykładem dla dzieci. Jakie pokolenie wyrośnie, skoro ma stosować takie metody? – zastanawiał się gość „Aktualności dnia”.
Protestujący uważają jednak, że uczą w ten sposób własne dzieci „obywatelskości”.
– To nie jest przejaw obywatelskości. To jest przejaw wulgaryzmu. Jeszcze kilka miesięcy temu, gdyby taka młodzież trafiła przed oblicze sądu rodzinnego, uznane by to było za przejaw demoralizacji, a teraz uznaje się to za przejaw normalności. Z tym musimy skończyć, tak nie powinno być i o to apeluję. (…) Dzieci nie rozumieją trudnego problemu aborcji – zauważył rozmówca Radia Maryja.
Całą rozmowę z Mikołajem Pawlakiem w „Aktualnościach dnia” można odsłuchać [tutaj].
Źródło: radiomaryja.pl