Świat przyrody bez człowieka będzie światem o wiele bardziej okrutnym, bo człowiek jest jego integralną częścią i ma obowiązek racjonalnie wszystko w nim układać – przypomina profesor Mieczysław Ryba w rozmowie z Piotrem Relichem.
Coraz częściej podnoszą się głosy nie tylko wzywające do niezabijania zwierząt, ale wręcz do przyznania im praw. Niektórzy nawet sugerują, że tak naprawdę pomiędzy nami a innymi gatunkami nie ma istotnych różnic. Z czego wynikają takie koncepcje?
– Z wyrzucenia z opisu otaczającej nas przestrzeni Boga – wówczas cała hierarchia bytów ulega zachwianiu. Człowiek przestaje wtedy wiedzieć, kim w istocie jest i dokąd podąża. W związku z tym pojawiają się dwie tendencje rewolucyjne. Jedna z nich podnosi go do rangi anioła czy nawet boga, który nie musi się z niczym liczyć i może dowolnie przekraczać wszelkie zasady; druga człowieka animalizuje, czyli całkowicie zrównuje go ze zwierzęciem. Wtedy chwieje się wszystko: i rozumienie świata, i relacja z porządkiem natury.
Bóg stworzył porządek i naturę dla człowieka i dlatego człowiek powinien nią zarządzać – wszystko to zostało opisane w Biblii, z której bierze początek nauczanie Kościoła. Ateistyczne filozofie, odrzucając Boga, dały przestrzeń do pojawienia się bardzo skrajnych i często absurdalnych teorii w tym zakresie.
Zwierząt nie należy zabijać i zjadać?! Przecież w świecie fauny ten proces zachodzi przez cały czas. Dzisiaj potępia się zabijanie krów czy świń, ale przecież można pójść dalej i zakazać likwidacji szkodników. Bądźmy konsekwentni! Kiedy można zwierzęta „likwidować”, jeśli nam szkodzą, a kiedy nie? Zresztą, jak regulować relacje zwierzęce?
Nie wydaje się, by chodziło tu o jakieś kwestie praktyczne – już na pierwszy rzut oka to czysta ideologia…
– Owszem, tworzy się warstwę ideologiczną – taki ekologiczny „raj na ziemi”, który w rzeczywistości nie występuje i nie trzyma się racjonalnej oceny rzeczywistości. Ideologia ta postrzega człowieka jako zagrożenie, a zatem byt, który powinien zniknąć z powierzchni ziemi, a jeśli nie zniknąć to przynajmniej radykalnie ograniczyć swoją liczebność.
Ofiarą tej szkodliwej ideologii jak zwykle pada przede wszystkim zafascynowane „nowoczesnością” młode pokolenie. Znajdziemy w tym gronie również katolików ulegających ideologii jawnie sprzecznej z Pismem Świętym. Tymczasem katolicyzm jest wiarą racjonalną, w której absolutna większość rzeczy daje się rozeznać za pomocą rozumu. I dlatego właśnie ideologia ta usiłuje oddziaływać przede wszystkim emocjonalnie, a nie racjonalnie.
Jakim celom służy promowanie powyższych tendencji w społeczeństwie?
– Z całą pewnością stoją za tym jakieś cele biznesowe, jednak najważniejsze jest sianie zamętu w rozumieniu rzeczywistości. Zamiast łączyć świat duchowy i materialny oraz w pewnym sensie „uprawiać” naturę, człowiek jawi się jedynie jako szkodnik.
Dlaczego obraz rozrywanego przez wilki jelenia ma być cudowny (mimo że zgon biednego zwierzęcia jest dramatyczny i tragiczny), natomiast jeśli śmierć (i to znacznie bardziej humanitarnie) zadaje zwierzęciu myśliwy, to jego czyn odczytuje się jako niedopuszczalny i moralnie zły? To absurd! Świat przyrody bez człowieka będzie światem o wiele bardziej okrutnym niż z człowiekiem, bo człowiek jest jego integralną częścią; istnieje po to, by racjonalnie w nim wszystko układać.
Ale przecież podnosi się w wielu wypadkach uzasadnione kwestie dotyczące traktowania zwierząt w rzeźniach, ubojniach czy hodowli przemysłowej.
– Oczywiście, wypaczenia istnieją, ideologia musi na czymś żerować. Przemysłowy chów zwierząt wyraźnie odbiega od porządku natury i ostatecznie niespecjalnie nawet służy człowiekowi. Wymaga to uporządkowania i naprawy, przecież nie da się tego wszystkiego traktować w sposób mechanistyczny – natura jest czymś więcej.
Ideologia jednak, bazując na wypaczeniach, popada w absolutnie odwrotną skrajność, proponując odwrócenie porządku świata.
Dzisiejsze ruchy ekologiczne, wegańskie czy prozwierzęce charakteryzują się mocno lewicową proweniencją. Niektórzy dopatrują się w stojących za nimi ideologiach nowego wcielenia marksizmu. Czy takie stwierdzenie jest uzasadnione?
– Pamiętajmy, że na przykład niemiecka Partia Zielonych nie ukrywa swego przywiązania do postulatów rewolucji seksualnej. A jeżeli już o niej mówimy, to przecież zdefiniowano, że nowym proletariatem są wszelkie „mniejszości seksualne” i w celu ich „wyzwolenia” wywracamy do góry nogami całą kulturę. W tym procesie rolę kolejnego niszczonego przez człowieka „proletariatu” ma pełnić przyroda.
Te absurdy stanowią pokłosie konkretnych założeń filozoficznych, a neomarksizm jest w rewolucji kulturowej wszechobecny – zmienia tylko przedmiot „wyzwalania”. Obecnie mamy do czynienia z wyzwalaniem przyrody od człowieka – aby przyroda nie była poddana człowiekowi.
Dziękuję za rozmowę.
Polonia Christiana