Cofanie liczników od zawsze było w Polsce procederem będącym zmorą nabywców używanych samochodów. Nowelizacja Kodeksu Karnego w maju ub. roku wprowadziła nowy rodzaj przestępstwa, fałszowanie wskazań drogomierza zagrożonego karą do 5 lat więzienia.
Od 1 stycznia policja uzyskała prawo do kontroli stanu licznika podczas kontroli drogowej. MSWiA wydało rozporządzenie umożliwiające policji i innym służbom sprawdzenie przebiegu pojazdu i wpisanie go do CEPiK. Krążą słuchy że komendanci wymagają od kontrolujących sprawdzania stanu licznika z każdej kontroli.
Propaganda rządowa przekonuje nas, że wprowadzone zmiany są w interesie obywatela. Ale przyznanie policji i innym służbom zbyt szerokich uprawnień i obowiązków może mieć skutek odwrotny.
Jak podało Radio Olsztyn, mamy już pierwsze efekty nowych przepisów. Policjanci z Elbląga podczas rutynowych kontroli ujawnili nieprawidłowe wskazania liczników w trzech autach.
Samochody trafiły na parking, ich właściciele będą się tłumaczyć policjantom.
Czyli załóżmy hipotetyczną sytuację, że ktoś kupił używany samochód. Podczas kontroli drogowej okazuje się, że licznik w aucie został cofnięty. Co się wówczas dzieje? Policja holuje samochód na policyjny parking do wyjaśnienia. Na czyj koszt? Oczywiście właściciela. Auto zostaje na parkingu do czasu wyjaśnienia sprawy. Stawki? 41 zł za dobę i max 494 zł za holowanie.
To jeszcze Trzecia (Czwarta?) RP czy już PRL?
Żródło: ro.com.pl, www.gov.pl, moto.pl