„Znajoma pisze pracę dyplomową na temat wpływu blokerów dojrzewaniana proces rozwoju osobniczego dziecka”… To zdanie wypowiedziane przez Kogoś Bliskiego mieszkającego w Anglii wstrząsnęło mną i spowodowało, że bliżej zainteresowałam się tą problematyką. Wspomniałam o tym zjawisku wcześniej krótko, w artykule „Gender a seksualizacja dzieci” a teraz ten aktualny temat rozwinę. Okazało się, że ten przerażający proceder szerzy się w kręgach medycznych różnych państw zachodnich takich jak Anglia, Niemcy czy USA.
Stosowanie tych „medykamentów” wiąże się ze zjawiskiem tzw. „transpłciowości” czyli stanu,w którym płeć psychiczna (również określana mianem GENDER), nie zgadza się z płcią biologiczną (inaczej SEX), określoną po porodzie, czyli tą która jest wpisana w dokumenty.Genderyści uważają, że pierwsze odczucia związane z transpłciowością zaczynają się na ogół już we wczesnym dzieciństwie (w wieku przedszkolnym).U takiego dziecka można obserwowaćintensywne, względnie stałe pragnienie bycia osobą płciprzeciwnej lub wytrwałe twierdzenie, że jest osobą płci przeciwnej. Na przykład dziecko może chcieć być nazywane imieniem, które zgodne jest z jego tożsamością płciową. Dziecko, u którego podejrzewa siętranspłciowość, woli bawić się zabawkami lub brać udział w zajęciach, które zwykle uważa się za odpowiednie dla płci przeciwnej. Chłopcy odmawiają zabawy zabawkami, które są uważane za typowe dla chłopców. Dziewczęta odrzucają gry i zabawki, które zazwyczaj przeznaczone są dla dziewczynek.Stałość i intensywność tych objawów jest niezbędnym kryterium, aby w ogóle zacząć podejrzewać u dziecka czy też nastolatka niezgodność płci.Uważa się, wg teorii gender, że aby stwierdzić rozpoznanie transpłciowości, większość z wyżej wymienionych objawów, powinno trwać co najmniej 6 miesięcy(to jest według mnie dramatycznie krótko i nieuczciwie oszacowane).
Wszystkie powyższe tezy dotyczące zjawiska „transpłciowości”u dzieciprezentują wyznawcy ideologii gender i w związku z tym zalecają ingerencję w proces dojrzewania dziecka.Proponuje się więc zakłócanie naturalnego procesu dojrzewania, polegającepoczątkowo na wmawianiu dzieciom, że nie są chłopcem czy dziewczynką, ale mają prawo wyboru. Ta naprawdę oznacza to, że musza wybrać, czyli najlepiej zmienić płeć, co całe otoczenie przyjmie z zachwytem. Robi się to w wielu szkołach na Zachodzie czy w USA, bez wiedzy, a nawet wbrew woli rodziców. Powoduje to olbrzymie problemy psychiczne i rozkojarzenie tożsamości u dzieci. To jednak nie wystarcza, ponieważ w określonym wieku rusza rozwój hormonalny młodego organizmu i zaczynają się pojawiać typowe cechy płciowe, co stabilizuje sytuację. Zaczęto więc coraz szerzej stosować preparaty farmaceutyczne w celu blokowania dojrzewania u tych dzieci, które uznaje się, za mające problemy z własną identyfikacją płciową. Najpierw powoduje się niepokój dziecka, a następnie je okalecza, gdyż stosowanie blokerów dojrzewania może spowodować bardzo poważne i nieodwracalne następstwa. Proces dojrzewania człowieka jest regulowany i stymulowany hormonalnie więc każda ingerencja preparatu blokującego hormony płciowe wywołuje nieodwracalne zaburzenia rozwojowe.
Czym jest preparat stosowany jako bloker dojrzewania? Triptorelina jest lekiem dopuszczonym do stosowania również w Polsce. Używa się go w poważnych schorzeniach, np. w przypadku przedwczesnego dojrzewania płciowego pochodzenia ośrodkowego, np. na skutek guza mózgu. Poleca się go także w leczeniu raka prostaty, kiedy jest wymagane obniżenie stężenia testosteronu. W zaleceniach jest wymagane odstawienie tego preparatu przed ósmym rokiem życia u dziewcząt i dziesiątym rokiem życia u chłopców, gdyż dalsze blokowanie ich dojrzewania byłoby szkodliwe dla prawidłowego rozwoju. W zastrzeżeniach producent podaje, że podczas długotrwałego stosowania mogą występować stany depresyjne, włącznie z przypadkami ciężkiej depresji. Jak wiadomo, stany depresyjne u młodych ludzi często kończą się próbami samobójczymi.
W odniesieniu do stosowania „leczenia dojrzewania płciowego, jak groźnej choroby”, co już się dzieje,trzeba uświadomić sobie, na czym polegają i jak poważne są zagrożenia naszych dzieci, które ktoś usiłuje nam ukraść, okaleczyć, zniszczyć ich potencjalną możliwość rodzicielstwa oraz przerobić według swego uznania i potrzeb zgodnie z założeniami neomarksistowskiej ideologii gender.
Anna Kubiak