KOD zajął się pilnowaniem prawa i wyborów, ale wybiórczo.
Jednym z elementów kampanii wyborczej jest wyłapywanie wykroczeń przeciwnika. Kto się do tego nadaje lepiej niż Komitet Obrony Demokracji?
Szaleństwo przedwyborcze trwa i jak zawsze przy takich okazjach nie brakuje mniej lub bardziej nagannych zachowań niedozwolonych lub kontrowersyjnych. Tym razem poszło o baner wyborczy Andrzeja Dudy, który na pasie zieleni przy Szosie Kisielińskiej w Zielonej Górze zamontował osobiście poseł Jerzy Materna.
Jego poczynania śledził i filmował dzielny „agent” niezwykle dbającego o sprawiedliwość społeczną praworządnego KOD-u, a kiedy nie uzyskał odpowiedzi na dręczące go pytanie czy poseł i jego współtowarzysze mają pozwolenie na umieszczenie w tym miejscu reklamy wyborczej popieranego przez PiS kandydata, z dumą spełniając obywatelski obowiązek poinformował o zdarzeniu policję.
Okazało się, że rzeczywiście baner został umieszczony w przestrzeni publicznej miasta nielegalnie, co skutkowało koniecznością jego natychmiastowego demontażu, a działacz KOD-u mógł na profilu facebookowym zatriumfować i pod filmem z akcji zadać całkiem pozbawione manipulacji pytanie:
– Czy obecność posła miała być immunitetem dla pozostałych dwóch panów, którzy także brali udział w łamaniu prawa?
Incydent z banerem nie jest niestety czymś wyjątkowym, w ubiegłorocznej kampanii do parlamentu, plakaty wyborcze i to nie tylko PiS również pojawiały się w niedozwolonych miejscach. Tym bardziej zasadne wydaje się przeciwdziałanie takim przypadkom.
A co sie dzieje z działaczami KOD-u w Szczecinie, gdzie Rafałem Trzaskowskim zakleja się plakaty innych kandydatów? Widocznie wykroczenia wykroczeniom nierówne…
Oprac. BC
Na podstawie: