Korwin-Mikke jest wyłącznie obciążeniem dla Konfederacji […] Celem Konfederacji jest zerwanie sojuszu z Ameryką i pozostanie sam na sam z Rosją […] Sprawa żydowska dla tej partii jest instrumentem walki ze Stanami Zjednoczonymi […] Od elektoratu Konfederacji zależy to, czy Andrzej Duda wygra wybory – dr Jerzy Targalski, politolog, historyk, publicysta, dla portalu Fronda.pl.
Fronda.pl: Po pani Kidawie-Błońskiej, Szymonie Hołowni i Robercie Biedroniu mamy kolejnego kandydata w wyborach prezydenckich desygnowanego przez Konfederację, w osobie posła Krzysztofa Bosaka. Jak ocenia pan tę kandydaturę?
dr Jerzy Targalski, politolog: Kandydatura jest bardzo słaba, i moim zdaniem nie ma żadnych szans. Jest ona wynikiem rozdźwięku wewnątrz partii korwinistycznej. Tu trzeba kilka słów powiedzieć o idei tych prawyborów. Moim zdaniem zostały one wymyślone z dwóch powodów. Po pierwsze chodziło o odsunięcie Korwina-Mikke, który jest tradycyjnym kandydatem na prezydenta, a obecnie jest wyłącznie obciążeniem dla Konfederacji. Nie można go zmarginalizować bezpośrednio, wyrzucić. Dlatego prawybory były pomyślane po to, żeby w drodze demokratycznej eliminacji, zarówno korwiniści jak i narodowcy mogli się Korwina-Mikke pozbyć spośród kandydatów, i żeby on nie mógł tej decyzji kwestionować.
Teraz pozostaje kwestia jak Korwin-Mikke będzie reagował- czy się usunie, czy też będzie próbował jednak wystartować, bo z nimi wszystko jest możliwe.
A jaki był drugi cel prawyborów w Konfederacji?
Drugim celem prawyborów było zdominowanie tego ugrupowania przez grupę Winnickiego i Bosaka. To im się udało, ponieważ w partii korwinistycznej doszło do rozłamu. Korwin-Mikke nie chciał, żeby Dziambor był kandydatem Konfederacji bo uważał, jak sądzę, że skoro nie on jest kandydatem, to nikt inny z partii korwinistycznej kandydatem nie będzie. Dlatego z Berkowiczem polecili swoim elektrom głosować na Bosaka, a Dziambor się zrewanżował i swoim elektrom polecił głosowanie na Brauna. Wynik jest taki, że mamy Bosaka, który moim zdaniem na kandydata w ogóle się nie nadaje. Ważne jest teraz co będzie dalej w Konfederacji- czy dojdzie do rozłamu, czy dojdzie do odejścia części działaczy, czy uda się wreszcie wyeliminować Korwina-Mikke? To są pytania najważniejsze.
Czy zwiastunem tego co może się stać w najbliższych miesiącach będą ewentualne deklaracje Korwina-Mikke o starcie w najbliższych wyborach prezydenckich?
Z całą pewnością. My nie wiemy, czy Konfederacji, a korwinistom w szczególności uda się przytrzymać odpowiednio Korwina-Mikke, czy uda się go zmarginalizować. Jedna sprawa to są rozdźwięki w partii korwinistycznej, a druga to rywalizacja pomiędzy narodowcami a korwinistami.
Oznaczałoby to, że Korwin-Mikke może nadal mieć dużą siłę przyciągania młodego elektoratu, bo do takiego głównie swój przekaz kieruje Konfederacja.
Silne charaktery, zwłaszcza w momentach kryzysowych, mają bardzo dużą siłę przyciągania dla ludzi psychicznie słabych, o pewnych deficytach intelektualnych. Podstawowym deficytem intelektualnym, zarówno korwinistów, jak i wszystkich konfederatów jest rozumowanie na zasadzie tautologii i tak zwany symetryzm. Oni nie widzą żadnej różnicy między Rosją a Stanami Zjednoczonymi. Dla nich, jeżeli zabójstwo Litwinienki było złe, to tak samo złe było zabójstwo Sulejmaniego. Sulejmaniego nawet gorsze, bo miał stanowisko państwowe.
Jest jeszcze drugi problem. Konfederacja stosuje bardzo sprawne metody, i w zasadzie nie można mieć o to do nich pretensji, że poszczególne elementy złej polityki PiS’u i ich błędów wykorzystuję do tego, żeby negować całokształt tej polityki. Czyli jeżeli PiS zbytnio ustępuje przed żądaniami Izraela czy Stanów Zjednoczonych, to oni tego używają do zanegowania idei sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi. I to ludziom młodym, którzy nie potrafią odróżniać żadnych niuansów sytuacji podoba się.
I taka jest cała polityka Konfederacji: bierzemy jakiś element szczegółowy, w którym mają oni rację, np. w sprawie roszczeń żydowskich, i tego elementu szczegółowego używamy do obalenia całości. Takie rozumowanie trafia do ludzi młodych, którzy lubią rozumować skrajnościami, czyli albo coś jest dobre albo coś jest złe- jeśli jeden element jest zły, to znaczy, że wszystko jest złe.
Konfederacja uderza w tony kontestacyjne, jednak tych ostrych tonów brakuje chociażby w przypadku oceny działań rosyjskich, jak miało to miejsce w przypadku szkalujących Polskę wypowiedzi Putina.
Celem Konfederacji jest zdystansowanie się Polski od Ameryki, zerwanie sojuszu z Ameryką, i w związku z tym pozostanie sam na sam z Rosją, czyli zbliżenie do Rosji. Z tym, że trudno jest sformułować wprost hasła „zbliżmy się z Rosją, zerwijmy z Zachodem”, w związku z czym atakuje się poszczególne elementy sojuszu z Ameryką, po to by u słuchacza, czytelnika czy widza wyrobić postawę odrzucającą całość tego sojuszu. Jeżeli atakujemy Stany Zjednoczone, to pozostaje nam tylko Rosja, o której mówimy, że jest to takie samo państwo jak każde inne.
Podstawowa teza każdej propagandy rosyjskiej wychodzi od pierwszego punktu: Rosja jest takim samym państwem inne. Kto tak twierdzi, robi to albo z głupoty, albo z podłości, albo dlatego, że jest rosyjskim agentem, czyli albo niczego nie rozumie, albo nie chce rozumieć, albo doskonale rozumie, tylko ma swoich mocodawców w Moskwie. To jest taki papierek lakmusowy.
To są bardzo poważne oskarżenia.
Ja ich nie oskarżam, że są agentami rosyjskimi. Ja tylko twierdzę, że tworzą partię rosyjską. A dlaczego tworzą partię rosyjską? Tego nie wiem- jest kilka możliwości. Może po prostu uważają, że w oparciu o Rosję będą mogli zdobyć władzę, może sojusz z Rosją będzie z ich punktu widzenia korzystniejszy.
Na problem sojuszy z Kremlem można spojrzeć jeszcze szerzej. W ostatnich dniach były ambasador Izraela w Polsce, Szewach Weiss oświadczył, że Izrael ma szczególną umowę z Rosją i będzie przymykał oko na propagandowe ataki Putina na Polskę.
Dla Konfederacji niebezpieczny jest tylko sojusz Izraela ze Stanami Zjednoczonymi- sojuszu Izraela z Rosją Konfederacja już nie dostrzega. Całe to opowiadanie o zagrożeniu żydowskim, mimo że jest częściowo prawdziwe, służy tylko i wyłącznie do zerwania współpracy z USA. Sprawa żydowska dla Konfederacji jest instrumentem walki ze Stanami Zjednoczonymi.
Umowa Izraela z Rosją oznacza, że w interesie bezpieczeństwa Izraela jest sojusz z Putinem, w związku z czym koszt tego sojuszu to jest atak na Polskę, co jest korzystne dla Rosji.
Wracając jeszcze do Krzysztofa Bosaka. Jaką rolę w nadchodzących wyborach ma odegrać kandydat Konfederacji po prawej stronie sceny politycznej?
Ma uniemożliwić zwycięstwo Andrzejowi Dudzie- to jest proste. W pierwszej turze ma zebrać jak najwięcej głosów, czyli spowodować, że będą dwie tury, a w drugiej turze wezwać do absencji albo dać swoim wyborcom wolną rękę, czyli namawiać ich do głosowania na przeciwnika obecnego prezydenta. Myślę jednak, że wezwą do absencji, przez co obniżą frekwencję po stronie potencjalnych wyborców prezydenta Dudy. Moim zdaniem od elektoratu Konfederacji zależy to, czy Andrzej Duda wygra wybory czy nie. Jedyną szansą, żeby tę operację obezwładnić, jest zachowanie obecnej twardej postawy. Jeżeli prezydent Duda skapituluje w sprawach sądowych, to znaczna część elektoratu PiS nie będzie na niego głosowała, tylko zostanie w domu.
Po stronie reprezentantów opozycji mamy takich kandydatów jak panowie Hołownia, Biedroń, Bosak czy pani Kidawa-Błońska. Czy po 30 latach teoretycznej niepodległości Polskę stać tylko na takich „mężów i żony” stanu?
Na takich polityków stać Targowicę. Połowa społeczeństwa nie chce Polski suwerennej. To jest efekt PRL-u ale przede wszystkim ostatnich 30 lat III RP.
Dziękuję za rozmowę.
źródło: fronda.pl