Być może żaden z 13 pełnomocników nie przypomniał panu marszałkowi, że to właśnie jemu podlega Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego. Posiedzenie Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego bez marszałka województwa. A w regionie wielki chaos.
To jak rząd wbrew płynącym z codziennych doniesień medialnych zapewnień naprawdę dba o zdrowie obywateli może świadczyć fakt, że samorządowcy województwa zachodniopomorskiego już dwa razy składali wniosek o dofinansowanie kluczowej inwestycji dla zdrowia mieszkańców regionu, budowy nowoczesnej siedziby Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego.
Pomimo tego, że brakuje tylko ok. 26 mln zł, w dodatku kwota ma być rozłożona na kilka lat, Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej nie kwapiło się dotąd do wsparcia projektu poprawy bezpieczeństwa życia obywateli. A tu nagle podstępny koronawirus i wszystko jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki się zmienia. Teraz nic nie jest ważne oprócz zdrowia i życia obywateli, nawet jeśli od tego to zdrowie i życie zależy. Czy mieszkańcy zachodniopomorskiego mają więc wreszcie szansę na siedzibę pogotowia z prawdziwego zdarzenia? Myli się każdy, kto wyciągnie taki wniosek.
Właśnie odbyło się posiedzenie Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego, którego istotą była m.in. sprawa zapewnienia bezpieczeństwa zdrowia mieszkańcom regionu. Niestety na obrady nie stawił się marszałek województwa. Być może żaden z 13 pełnomocników nie przypomniał panu marszałkowi, że to właśnie jemu podlega Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego, o którą walka stała się szczególnie teraz sprawą priorytetową. Co prawda nie zachował się do końca nieprzyzwoicie, bo przecież przesłał radzie … prezentację, ale nie o taki wkład pracodawcom i związkowcom z regionu chodziło.
Jak powiedział szef Solidarności Pomorza Zachodniego Mieczysław Jurek oburzony podejściem pana marszałka do sprawy wielkiej wagi, walki ze skutkami pandemii:
W prezentacji w stosunku do pogotowia jest jeden zapis: 'Wniosek pogotowia jest analizowany’. To jest cały opis ratownictwa medycznego, pomocy lub nie dla tej instytucji i dalej nie będę tego komentował. Proszę pana marszałka o odwagę, żeby przyszedł, spojrzał nam w oczy i podyskutował, a nie przesyłał nam prezentację, bo ja nie umiem rozmawiać z papierem.
Nie tylko sprawa zdrowia lokalnej społeczności stoi pod wielkim znakiem zapytania, ale również pilna odbudowa podstaw jej egzystencji. Według Anny Kornackiej ze Związku Pracodawców Pomorza Zachodniego:
Samorządy muszą się włączyć w pomoc dla przedsiębiorców poszkodowanych pandemią. Z Urzędu Marszałkowskiego czy Urzędu Miasta w Szczecinie nie ma klarownych informacji. W tym momencie w naszym regionie i mówię tu o poziomie miejskim, jak i wojewódzkim, jest wielki chaos.
A tyle się mówi dookoła o tym jakie wielkie wsparcie, ile projektów, jaka pomoc, niestety tylko się mówi. Jeszcze moment, a bańka mydlana pęknie i zahipnotyzowany naród przejrzy na oczy, ale wtedy już będzie być może za późno.
Oprac. BC