KORPORACJE POLITYCZNE

Anna Maj

Politycy na naszych oczach niszczą ład prawny ustalając, że wola polityczna jest ważniejsza niż
Konstytucja jako ustawa zasadnicza. Gotowi są więc łamać prawo, aby tylko zrealizować swoje cele
polityczne. To sytuacja alarmująca, bo Polacy tracą fundamenty państwowości a więc pewność
prawa w oparciu o sprawiedliwość, sprawczość i bezpieczeństwo. To co dzieje się na naszych
oczach zagraża ładowi wolności w sposób prawdziwy i będzie miało swoje konsekwencje poprzez
szerzącą się anarchię.
Korporacje polityczne formalnie nie mają podstaw działania, ale tworzą je podkulturowo
środowiska partii politycznych. To już nie tylko szef partii i członkowie, ale także ci, którzy mają
korzyści z układu politycznego, kapitał i przedsiębiorcy, eksperci, rodziny polityków, gracze
zainteresowani korzystnymi dla siebie zmianami prawa, środowiska sędziowskie, prokuratorzy itp.
Teoretycznie część z nich powinna być apolityczna co zapisano w Konstytucji, ale pod płaszczykiem
działalności stowarzyszeń, biorą udział w czynnej polityce i zabierają w niej głos. Media są więc pełne
aktorów tej plemiennej wojny korporacji politycznych i emocjonujących wydarzeń, a i sami polityczni
dziennikarze są poniekąd w polityce stanowiąc frontmenów korporacji, którym służą. Zwróćmy
jednak uwagę, że to my obywatele finansujemy partie polityczne z naszych podatków i nie mamy
wpływu na jakość ich działania. Są to środowiska zamknięte na nowych członków, strzegące swoich
szeregów, w których panują feudalne zasady seniorów i wasali, przenoszone przez polityków do
innych środowisk np. do spółek skarbu państwa, administracji publicznej, na wyższe uczelnie,
wszędzie tam gdzie chodzi o status, wpływy, pieniądze i awanse zawodowe.
Środowiska polityczne eliminują ludzi krytycznie myślących, niezależnych, mających
potencjał, na rzecz zaufanych i posłusznych. Tworzą się więc sieci powiązań nieformalnych służących
powiększaniu wpływów, mających swoje centrale zarządzania we władzach partii politycznych,
finansowanych przez budżet państwa. W takiej sytuacji po prostu tracimy wolność i szanse wpływu
na swoje życie, a także zasadne jest pytanie czy prawdziwy głos obywateli ma jakąkolwiek wartość?
Czy mamy jeszcze szanse tworzyć oddolne, obywatelskie ruchy w obronie naszych wartości mające
znaczenie na scenie politycznej? Kto nas wysłucha jeśli sami nie będziemy domagać się głosu i
sprawczości w przestrzeni publicznej i zatrzyma szaleństwo destrukcji człowieka wierzącego w
wartości głęboko humanistyczne. Prawo, którego celem nie jest człowiek jest bezprawiem i
przemocą, podobnie niszczenie prawa stanowionego i zaprzeczanie fundamentom prawa czyli jego
hierarchiczności. Z powodu działań korporacji politycznych ustrój państwa zaczął być traktowany
instrumentalnie i dla własnych korzyści a nie jako gwarant bezpieczeństwa i wolności obywateli.
Oś sporu wiodła przez ostatnie 8 lat wokół tego czy możemy kształtować ustrój państwa
odmiennie niż wcześniej. PIS mając większość parlamentarną zmieniał ustawy o KRS, Trybunale
Konstytucyjnym czy Sądzie Najwyższym. Spotkało się to z protestami tych, którzy w III RP ten ustrój
tworzyli i tracili swoje pole władzy w sądownictwie. Do tego środowisko sędziowskie nigdy nie
zostało zreformowane i oczyszczone z osób stanowiących filary komunizmu w Polsce. Jeśli ktoś we
władzy łamał przez dekady prawo nie powinien tworzyć nowych instytucji po zmianie ustroju.
Obecnie sędziowie próbują wchodzić w buty władzy ustawodawczej, co uważam za bardzo
niebezpieczne. Przeciwnicy polityczni PIS jeszcze niedawno w bieżącej walce chwytali się metod
protestów ulicznych, donoszenia do Brukseli, używania wpływów w instytucjach międzynarodowych,
w tym w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości czyli tworzenia tzw. totalnej opozycji. Nie
zapominajmy jednak, że ten spór oparty jest o głównych graczy doskonale sobie wzajemnie znanych,
PO i PIS czyli polityków dawnego AWS z przystawkami ludowców, czy polityków postkomuny
mających swoje wierne zaplecza. Mimo upływu ponad trzydziestu lat scena polityczna jest w Polsce
jakby zakonserwowana, nie licząc incydentów typu Samoobrona, Nowoczesna, Kukiz 15’ czy

stowarzyszonych wokół Szymona Hołowni. Pojawiają się dość pewne informacje w mediach, że za
ruchami politycznymi ogólnie stoją tzw. ludzie drugiego kręgu czyli byli funkcjonariusze służb
specjalnych, dążący do zysków i od czasu do czasu dokonujący kontrolowanego przełamania w
układzie głównych sił politycznych.
Obecnie gdy PIS po wyborach 2023’ nie miał zdolności koalicyjnej i większości parlamentarnej
by tworzyć rząd, Donald Tusk zmontował koalicję partii przegranych z PIS tworzących wspólnie
większość parlamentarną. W końcu czekali na to od 8 lat i programy polityczne już nie dzieliły tak
bardzo, gdy można odsunąć znienawidzonego konkurenta od władzy. Dla wielu zaskoczeniem jest, że
praworządność jaką głosili na sztandarach oponenci PIS okazała się zwykłą atrapą. Jeśli ktoś liczył na
więcej prawa i naprawianie systemu, to otrzymał terapię szokową. Minister Sprawiedliwości i
Prokurator Generalny Adam Bodnar próbuje pozbyć się Prokuratora Krajowego podważając jego
nominację, a także chce zasiedlić jego gabinet, co szczególnie wprawia internautów w osłupienie, bo
sam ma bardzo okazały gabinet w warszawskim pałacyku w Alei Róż. Jednocześnie walka o to kto
kieruję prokuratura krajową, podsyca destrukcję tej instytucji, która w sporze politycznym nie będzie
skutecznie działać w walce z przestępczością. Większość rządząca ma w swoim ręku możliwość zmian
ustawowych i oddzielenie urzędu Ministra Sprawiedliwości od Prokuratora Generalnego, co byłoby
korzyścią dla niezależności tego urzędu, ale jak widać nie bardzo jest zainteresowana działaniem
legalnym, obawiając się, że ich dążenia zahamuje prezydent, którego traktują jak zwykłego
przeciwnika politycznego, a nie głowę państwa.
Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Bartłomiej Sienkiewicz poza prawem wprowadza
do TVP swoich zaufanych, dochodzi do partyjnych przepychanek w siedzibie stacji. Obywatele
oglądają to jak spektakl w mediach komercyjnych i mimo, że telewizja ma misję publiczną i powinna
liczyć się z głosem ludzi, wszystko przypomina pełzający zamach stanu. Ktoś ze służb specjalnych
pracujących w ośrodku technologii wyłącza Polakom sygnał telewizyjny, w tym kanał informacyjny
TVP Info rozwijany przez lata przez szefów sprzyjających rządowi, pod presją ludzi Sienkiewicza
ustępuje kojarzony z PiS prezes TVP, a Krajowy Rejestr Sądowy zachowując fundament prawa,
odmawia wpisu zmian w zarządzie, bo minister kultury nie ma prawa mianować zarządu mediów
publicznych. Bartłomiej Sienkiewicz zgodnie z zasada cel uświęca środki, postanawia inaczej przejąć
kontrolę nad mediami publicznymi i ogłasza likwidację zarówno TVP i jak i radia jako spółek. Do tego
w mediach pojawia się grupa ekspertów – prawników zależnych od układu władz partii po jednej lub
drugiej stronie sporu politycznego, aby zaciemniać jak jest naprawdę. Skutki tych przemocowych
działań już widać w sądach. Z powodu chaosu i nieznanego statusu Telewizji Polskiej odraczane są o
pół roku kolejne sprawy z udziałem TVP, w tym sprawy byłych pracowników w Sądach Pracy. Sądy
argumentują to tym, że nieznany jest status telewizji publicznej jako spółki, sędziowie nie wiedzą czy
TVP jest podmiotem w likwidacji czy nie oraz na jakiej podstawie prawnej działa obecnie spółka. W
ten sposób minister Sienkiewicz wprowadził chaos prawny i ograniczył prawo sądowej ochrony
obywateli zagwarantowane w Konstytucji Rzeczpospolitej. Złamanie ustaw, powoduje więc kolejne
konkretne skutki prawne dla zwykłych ludzi.
Można zadać sobie pytanie dlaczego władza nie boi się łamać prawa? Odpowiedź jest
prozaiczna, bo władza chce powiększać wpływy i ma szereg osób zależnych, które wynagradza za
współdziałanie. Jest więc parasol ochronny tworzony przez środowiska polityczne dla tzw. swoich. Od
tego zależą kariery, status finansowy, możliwości rozwoju. Politycy wzajemnie się wspierają i chronią
przed odpowiedzialnością, są gotowi walczyć o każdego swojego członka, co znakomicie pokazują
sprawy byłego ministra Karpińskiego z zarzutami korupcji, obecnie wysłanego do pełnienia funkcji
europosła z ramienia PO czy też sprawa byłych ministrów Kamińskiego i Wąsika z PIS, z których de
facto uczyniono więźniów politycznych, mimo aktu łaski prezydenta Andrzeja Dudy w ramach abolicji

indywidualnej. W Sejmie na ich miejscach zasiadły na znak protestu żony polityków, pozostaje
pytanie czy zwykłych obywateli niesłusznie oskarżanych jakakolwiek partia broniłaby z takim
poświęceniem?
Osoby z korporacji politycznych ścierają się na wielu poziomach w układzie władzy
wykonawczej, ustawodawczej i sądowniczej, ale gdzie w tym wszystkim jest miejsce dla obywatela?
To daniny obywatela i ustawy umożliwiają uprzywilejowaną pozycję dużym partiom politycznym. Nie
oszukujmy się, bez kapitału nowe ruchy polityczne nie mają żadnych szans w tym korporacyjnym
światku dotowanych przez budżet państwa milionami złotych i korzyściami z działań środowiska
korporacji.
Dziś Korporacje polityczne są gotowe występować przeciwko prawu, omijać drogę
ustawodawczą i przyjmować rozwiązania siłowe dla własnych korzyści. Obserwujemy celowe i
świadome działania służące władzy wykonawczej i związanego z nią środowiska politycznego, w tym
części prawników zainteresowanych władzą, do demontażu ustaw, z którymi się nie zgadzają. Ten
demontaż następuje poprzez omijanie drogi legislacji ustawowych. Sytuacja jest bezprecedensowa,
bo to już nie jest parlamentarny spór o kształt państwa, ustawy i legislację, ale działania przemocowe,
które niszczą ład wewnętrzny i osłabiają państwo. Gdy korporacje polityczne toczą „wojny
plemienne”, skutki ich destrukcyjnych działań spadają na obywateli i to właśnie obserwujemy. Model
jaki proponuje obecnie rząd polega na tym, że siła znaczy więcej niż prawo i z powodzeniem ktoś
obcy, o złych intencjach, może wbrew prawu wejść do naszego domu i zamieszkać w nim pod
pretekstem, iż rości sobie prawo do naszej własności, a któregoś dnia po prostu nie wpuści nas do
środka, bo uważa się za właściciela. Jest to więc sytuacja grożąca anarchią.
System finansowania partii politycznych zapewnia korporacjom bezpieczeństwo i siłę,
jednocześnie obraca się przeciwko samemu obywatelowi, który traci wpływ w życiu publicznym,
szanse rozwoju, pracę, bezpieczeństwo i wolność, bo sukcesy są zarezerwowane dla swoich. Bez
zmian systemu finansowania partii politycznych, nie mamy szans na demokrację i państwo prawa,
dobre wykorzystanie kapitału społecznego, poważne i wyedukowane środowiska polityczne
repezentujące nowe pomysły społeczno-polityczne na przyszłość, ograniczanie korzystania przez tzw.
swoich z pieniędzy i wpływów, nie opanujemy apetytów polityków łamiących instrumentalnie i dla
własnych korzyści prawo.
Ku przestrodze złotym chłopcom, po upadku systemu prawa i ładu prawnego jest tylko krok
do prawdziwej wojny. Najwyższym prawem człowieka jest pokój, a najwyższą wartością życie
człowieka, tak jak podstawą państwa jest sprawiedliwość, wartości wspólne czyli szeroko pojmowana
kultura, to one wyznaczają horyzont i fundamenty. System polityczny jaki stworzyli politycy zapewnia
im całkowite poszerzanie władzy kosztem wolności i rozwoju obywateli i nie chodzi tu o podsycane
różnice światopoglądowe tylko wprost władzę i korzyści, rachunek do zapłaty wystawiają zawsze
rodakom.