Jan Bodakowski: Amerykańska broń jądrowa w Wojsku Polskim to dobry pomysł

Antypatyczna ambasador USA w naszym kraju wreszcie powiedziała coś sensownego. Georgette Mosbacher zaproponowała, by Polska została przez USA włączona do programu Nuclear Sharing polegającego na tym, że USA udostępnia swoją broń jądrową krajom NATO (Belgii, Holandii, Niemcom, Turcji i Włochom). Broń znajduje się w bazach Incirlik w Turcji, Aviano i Ghedi Torre we Włoszech, Volkel w Holandii, Kleine Brogel w Belgii i Büchel w Niemczech.

Wielu Niemców jest przeciwnych udziałowi swego kraju w Nuclear Sharing, więc wycofanie z niemieckiej armii samolotów Tornado, które mogły przenosić amerykańskie bomby jądrowe, jest okazją do zaprzestania korzystania z broni jądrowej przez Niemcy.

Amerykanie udostępniają swoim sojusznikom opracowane w latach 60 XX wieku bomby B61 z głowicami W80, których moc można regulować od siły 5 kiloton do 150 kiloton.

Na polskiej ziemi była składowana już wcześniej broń jądrowa – sowiecka w czasach PRL (opisał to Lecha Kowalskiego w, wydanej przez wydawnictwo Fronda, pracy „Krótsze ramię Moskwy. Historia kontrwywiadu wojskowego PRL”).

Według Lecha Kowalskiego sowieci postanowili rozmieścić swoją broń jądrową w PRL w 1965 roku, by móc z ziem polskich dokonać jądrowego ataku na kraje zachodu. ZSRR planował wykonać uderzenie jądrowe właśnie z terenu PRL, by odwet zachodu skierowany był na ziemie polskie, a nie na tereny ZSRR. Powstały trzy obiekty sowieckie, w których zmagazynowano broń jądrową w naszym kraju.

Udający jednostkę artyleryjską obiekt 3001 powstał we wsi Podborska koło Białogardu. Udający jednostkę pancerną obiekt 3002 we wsi Brzeźnica-Kolonia koło Jastrowia. Udający jednostkę lotniczą obiekt 3003 we wsi Templewa koło Trzemeszna Lubuskiego. Obiekty były chronione też przez funkcjonariuszy WSW – do tajemnic sowieci dopuszczali WSW, a nie SB, bo WSW było całkowicie podległe sowietom. Sowieci bali się, że po 1980 roku zrewoltowani Polacy zajmą ich bazy z bronią jądrowa.

Każdy obiekt był doskonale zamaskowany i chroniony przez 120 sowieckich żołnierzy, 60 oficerów i personalu. Teren obiektów był otoczony potrójnym ogrodzeniem, składał się z dwu składów materiałów wybuchowych, budynków administracyjnych, koszar, garaży, magazynu paliw. W magazynach były głowice, bomby, pocisku armatnie, rakiety SS 20 – wszystkie wyposażone w ładunki jądrowe. W sumie na terenie PRL było 178 ładunków jądrowych, w 90% o dużej sile rażenia. Dodatkowo w ładunki jądrowe wyposażona była flota bałtycka Armii Czerwonej korzystająca z portów PRL. W 1990 roku drogą morską sowieci wywieźli broń jądrową z ziem polskich.

Obiekty wybudowały od 1967 do 1969 roku przez PRL-owskie pułki inżynieryjno-budowlane. Były też one odpowiedzialne za konserwację i remonty. PRL wydał na te instalacje 180.000.000 złotych. Żołnierze (ludowego) Wojska Polskiego nie byli świadomi przeznaczenia budowli. Polscy inżynierowie zapewne się domyślali, co budują. Wojskowi non stop byli więc inwigilowani przez Wojskową Służbę Wewnętrzną PRL, Służbę Bezpieczeństwa, i sowietów – nie mogli wyjeżdżać z PRL, nawet do krajów okupowanych przez komunistów.

Sowiecka broń jądrowa znajdowała się w dużo większej ilości w NRD, gdzie stacjonował 300.000 sowiecki kontyngent wojskowy.

Kwestia sowieckiej broni jądrowej w PRL została też opisana w wydanym staraniem Instytutu Pamięci Narodowej, zbiorze artykułów „W objęciach wielkiego brata”.

W latach siedemdziesiątych Siły Zbrojne PRL były słabiej uzbrojone niż armie ZSRR, NRD, CSRR. Militaryzacja przemysłu PRL służyła militaryzacji ZSRR, a nie PRL. Uzależnienie Sił Zbrojnych PRL od Moskwy było szokujące. W razie wojny całe dowództwo nad Siłami Zbrojnymi PRL przechodziło w ręce Najwyższego Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych ZSRR i radzieckiego Sztabu Generalnego. ZSRR mógł więc dysponować Siłami Zbrojnymi PRL bez konsultacji z władzami PRL. Moskwa non stop kontrolowała wszystko w Siłach Zbrojnych PRL, od stanu liczebnego, poprzez strukturę organizacyjną, uzbrojenie, wyposażenie, gotowość bojową, gotowość mobilizacyjną, szkolenia, aż do planów. Sowieci mieli prawo do prowadzenia inspekcji i kontroli jednostek Sił Zbrojnych PRL. ZSRR pomimo tego nie ufała Siłom Zbrojnym PRL.

Armia Czerwona stworzyła swoje bazy w okupowanej Polsce na Pomorzu i Dolnym Śląsku (czyli tam, gdzie był dobrze rozwinięty przemysł i rolnictwo — które sowieci przejęli na swoje potrzeby — na jedzenie z ojczyzny nie mieli co liczyć).

W ramach operacji o kryptonimach „Wisła” i „Zmierzch 3000” wynikających z porozumienia zawartego w Moskwie 25 lutego 1967 roku przez Ministra Obrony Narodowej PRL Mariana Spychalskiego władze PRL zbudowały i sfinansowały budowę (według sowieckich planów) obiektów strategicznych użytkowanych później tylko przez sowietów. Od 1967 do 1970 wybudowano w Templewie niedaleko Trzemeszcza Lubuskiego „Obiekt 3003”, w Brzeźnicy Koloni koło Jastrowia „Obiekt 3002”, w Podborsku niedaleko Białogardu „Obiekt 3001”. Koszty budowy obiektów wyniosły 180 milionów złotych.

W każdym obiekcie były dwa magazyny, budynki administracji, koszary, garaże, magazyny paliw, obsługiwane przez 120 żołnierzy i 60 oficerów oraz techników. W połowie lat osiemdziesiątych w magazynach znajdowało się 176 ładunków jądrowych (w każdym przeciętnie po 60). W tym 14 głowic o mocy 500 kiloton, 35 głowic o mocy 200 kiloton, 83 głowice o mocy 10 kiloton, 2 bomby lotnicze o mocy 200 kiloton, 24 bomby lotnicze o mocy 15 kiloton, 10 bomb lotniczych o mocy pół kilotony. Bomby w odpowiednim czasie (kiedy rozpoczęto by agresje na zachód) miały zostać przekazane Siłom Zbrojnym PRL (Polowym Technicznym Bazom Rakietowym w Szczecinie, Miedwiu, Skwierzycznie i Onecie). Ładunki te zostały wycofane do ZSRR w połowie 1990 roku. Dodatkowo co najmniej jeden magazyn broni jądrowej dla pułków bombowych czwartej Armii Lotniczej ZSRR mieścił się w Szprotawie. Zdaniem CIA takie same magazyny sowieci mieli w Chojnie i Kluczewie.

Armia Czerwona stacjonowała w Polsce od 1944 do 1993 (właściwie od 1991 do 1993 na terytorium III RP stacjonowały Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej). Przeciętna wielkość kontyngentu wynosiła do 66 tysięcy czerwonoarmistów (w tym 40 tysięcy sił lądowych, 17 tysięcy lotnictwa, 7 tysięcy marynarki wojennej). W 1956 roku w PRL stacjonowało 62.000 czerwonoarmistów. Sowieci nie uznawali za stosowne informować władz PRL ani o wielkości, ani o składzie kontyngentu.

Jan Bodakowski

Dodaj komentarz


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.