Inwestycja modernizacji drogi wojewódzkiej 278 łączącej Sulechów z Trzebiechowem utknęła na dobre. Planowane jej poszerzenie na całej długości związane z wycinką przydrożnej alei lipowej stało się niemożliwe, kiedy w trakcie wykonywania prac remontowych konserwator wojewódzka wpisała niewyciętą jeszcze część alei do rejestru zabytków. Realizacja pierwszej części projektu spowodowała wycięcie ok. 400 lip na prawie 3-kilometrowym odcinku drogi. Większość lokalnej społeczności popierała inwestycję i związane nią skutki dla drzewostanu przedkładając poprawę bezpieczeństwa ruchu i rozwój gminy ponad wszystko. Ale pojawili się obrońcy alei lipowej, których działania skutecznie udaremniły drugi etap inwestycji, na odcinku od Kruszyny do Radowic. Zarząd Dróg Wojewódzkich postanowił odwołać się w sprawie wstrzymania inwestycji do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ale generalny konserwator zabytków utrzymał w mocy wcześniejszą decyzję, co prawda tylko na wybranym obszarze. Zarząd dróg złożył skargę na tę decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Mieszkańcy z niecierpliwością czekają na wyrok sądu. Do tego czasu remont drogi został wstrzymany. Gmina wydała już na inwestycję kilka milionów złotych, pochodzących również z funduszy unijnych. Czasu więc na rozliczenie projektu pozostało niewiele. Jeśli modernizacja drogi nie zostanie dokończona na czas, samorząd będzie musiał zwrócić unijną dotację. Przeciwko gminie świadczy fakt, że słabo wywiązała się z obowiązku nowych nasadzeń po wycince lip w pierwszej fazie prac. Zamiast drzew 20-letnich zostały zasadzone rośliny 12-letnie, które źle pielęgnowane w większości pousychały. Wójt obiecała wymianę uschniętych drzew.Lokalna społeczność nie daje za wygraną. Mieszkańcy zorganizowali już 10 pikiet w obronie inwestycji i prawa do rozwoju gminy. Aby znaleźć wreszcie wsparcie władz wojewódzkich są nawet w stanie protestować pod urzędem marszałkowskim w Zielonej Górze.
Na podstawie zielonagora.naszemiasto.pl
Obraz iwicz09 z pixabay.com