SWIATŁANA CICHANOUSKA_fot.PAP/EPA/Marina Serebryakova
Przed chwilą zakończyły się niedzielne wybory prezydenckie na Białorusi. Imperator Łukszenka miał wreszcie niezależnego kontrkandydata w postaci Swiatłany Cichanouskiej. Najważniejsze się stało: wielu Białorusinów przestało milczeć. W tym państwie policyjnym istnieją jednak zasady prawne, które ludzie mogą wykorzystać, by walczyć z mafią Łukaszenki. Trzeba przestać milczeć, przestać się bać. Pierwszy krok to pilnowanie uczciwości procesu wyborczego. Nie powstał jeszcze tam jakiś Ruch Kontroli Wyborów, ale zwolennicy Cichanouskiej podali wyniki z kilku komisji wyborczych w Mińsku, zaraz po zakończeniu liczenia i wywieszeniu wyników, gdzie wielką przewagę miała właśnie Swiatłana. Choć wyniki exit poll dla całego kraju podane przez rząd mówią o 80% głosów dla obecnego dyktatora. Cichanouska powiedziała, że „My już zwyciężyliśmy, bo pokonaliśmy strach, apolityczność i apatię”. Zobaczymy w jakim kierunku rozwinie się sytuacja na Białorusi i czy w najbliższych latach ten kraj odzyska suwerenność, ale przy Łukaszence i jego mafii postsowieckiej będzie to bardzo trudne. Urzędujący prezydent Białorusi Aleksnadr Łukaszenka otrzymał według „narodowego sondażu” powyborczego (exit poll) 79,7 % głosów, a jego rywalka Swiatłana Cichanouska tylko 6,8%. Frekwencja 79%.
opr.JUM źródło :PAP