Od lat naukowcy, inżynierowie, wynalazcy i startuperzy pracują nad alternatywnymi modelami turbin wiatrowych. Takich bez śmigła i takich, które można wykorzystywać w domowym otoczeniu. Próbują też Polacy. Kiedyś spore nadzieje wiązano z AirEnergy 3D, przenośną turbiną drukowaną przez producenta drukarek Omni3D, a teraz pojawił się kolejny intrygujący projekt wiatrowych prądnic, które mogą pełnić np. funkcję ogrodzenia.
To projekt trójki innowatorów Rafała Juszko, Arkadiusza Zemlaka i Tomasza Gruszki, którzy swoim panelem wiatrowym (urządzenie nie ma jeszcze żadnej fantazyjnej nazwy) wygrali konkursu Warm Up Your Business organizowany przez opolski Park Naukowo-Technologiczny i Energetykę Cieplną Opolszczyzny (ECO), kontrolowaną do spółki przez miasto i niemiecki E.ON. Zasada jest prosta. Na prostokątnej ramie o dowolnych wymiarach montowane są pionowe turbiny wiatrowe (rodzaj wirnika), które bezgłośnie obracają się nawet przy umiarkowanym wietrze – klasyczne turbiny rozpędzają się przy podmuchu o prędkości od 5 do 10 m/s, podczas gdy tu mówimy o 1 m/s.
Wygląda to trochę jak buddyjskie młynki modlitewne, ale działa jak klasyczna elektrownia wiatrowa. Prądnica, będąca elementem konstrukcji, generuje energię elektryczną, która zaspokaja potrzeby energetyczne budynku. Mowa o budynku, bo panel jest tak zaprojektowany, aby użyć go np. zamiast klasycznego płotu. Osłania jak klasyczny parkan – także przed wiatrem – a do tego dostarcza prąd, który będzie magazynowany tak samo jak w przypadku paneli słonecznych montowanych na dachu (ew. nadwyżka zostanie oddana do sieci).
Po tym jak powstał działający prototyp, czas na ubranie wynalazku w ramy przedsiębiorstwa. Trójka pomysłodawców założyła już startup i dostała wsparcie – także finansowe – organizatorów konkursu Warm Up Your Business.
źródło: miasto2077.pl