Resort obrony już od tak dawna zapowiadał, unowocześnienie mocno przestarzałej floty Marynarki Wojennej RP i budowę nowych okrętów, w dodatku oczywiście w polskich stoczniach, że gdyby nie to, że mamy sierpień, a nie kwiecień można byłoby pomyśleć, że ostatnie doniesienia mediów, o niemałym poruszeniu w tej sprawie, to po prostu mało śmieszny żart w ramach prima aprilis. Ale jednak nie, wielki kontrakt wart 10 mld złotych stał się wreszcie faktem, co oczywiście jeszcze nie przesądza tego kiedy pierwsza fregata zostanie oddana do użytku, o ile w ogóle tak się stanie. Według planów ministerstwa ta wiekopomna chwila ma nastąpić już za … cztery lata.
Ledwo się okazało, że program Miecznik budowy nowocześnie wyposażonych okrętów obrony wybrzeża jednak odpali, a już w sieci huczy na temat tego czy aby na pewno … wypali. Zakładów czy padnie kolejny rekord nie brakuje. Chodzi oczywiście o nawiązanie do wielkiej wpadki poprzednich rządów – okręt wojenny Gawron budowany rodzimymi siłami, który zamiast nowocześnie uzbrojoną po zęby jednostką wielozadaniową okazał się w efekcie końcowym zaledwie okrętem patrolowym Ślązak, i to dopiero po … 18 latach, nie mówiąc już o tym, że korwet miało być siedem oraz ile miał kosztować, a ile naprawdę społeczeństwo kosztował. A i niepoPiSowe dokonania obecnie nam panujących, projekt Batory i rdzewiejąca szczecińska stępka, mają w tych rozważaniach niedowiarków również swój znaczny udział.
Trzy okręty Miecznik, mają nie tylko zostać zbudowane, ale i wyposażone w Polsce. Co prawda jednostka powstanie w oparciu o istniejący już projekt sprawdzonego okrętu wojennego zagranicznego partnera programu, ale zostanie on zmodyfikowany jeśli chodzi o napęd, systemy łączności i uzbrojenia do potrzeb rodzimej marynarki wojennej. I tu się okazuje, że nie tylko znający się na wszystkim internauci w licznych komentarzach dają upust swojemu powątpiewaniu co do świetlanej przyszłości projektu, ale i eksperci zauważają pewne wady programu. Obawiają się o jego losy z powodu braku tak potrzebnego do sukcesu … doświadczenia.
Portal money.pl zapytał o zdanie w tej sprawie eksperta w dziedzinie obronności komandora Maksymiliana Durę, który podobnie jak internauci, którzy kierują się w ferowaniu wyroków głównie intuicją i złym bagażem doświadczeń, również obawia się o koszty przedsięwzięcia jak i możliwość dotrzymania terminów. Wskazuje też inną drogę, która według niego zwiększyłaby szanse powodzenia programu:
,,Sukcesu tu nie będzie. Wprawdzie zbudują okręt, ale nie będzie to taki, który będziemy mogli się pochwalić i sprzedawać dalej. Do tego potrzebne są kompetencje, my ich nie mamy. (…) Tymczasem chcemy zrobić to w ramach pracy badawczo-rozwojowej. Pytanie tylko co będzie, jak prototyp się nie uda?”.
,,Taniej byłoby kupić za granicą gotowy projekt i zbudować go w Polsce. Właściciel projektu, np. niemiecki, mógłby w ramach offsetu przenieść produkcję mniejszych swoich jednostek do Polski. Tak zdobylibyśmy doświadczenie, a teraz go nie mamy i bierzemy się za budowę trzech fregat”.
Za to resort obrony jest o realizację projektu spokojny oraz pełen optymizmu co do przyszłości krajowego przemysłu zbrojeniowego. Jak wynika z cytowanej w money.pl odpowiedzi ministerstwa na pytanie portalu o wykonanie tego strategicznego dla naszej obronności zadania, ma to być właśnie sposób na zdobycie doświadczenia, sprzyjający rozwojowi nowych technologii, które umożliwią w przyszłości realizację kolejnych projektów zbrojeniowych dla Marynarki Wojennej. A sprawą równie wielkiej wagi będzie przy okazji programu Miecznik napędzanie krajowej gospodarki i tworzenie nowych miejsc pracy.
Wygląda pięknie, ale nie dla internautów komentujących doniesienie portalu money.pl o wielkim zamówieniu resortu obrony, którzy na hurraoptymizm i ładne słówka, po wcześniejszych wielkich superprojektach, jak i superwpadkach raczej nie dają się nabrać. Wieszczą programowi wielką klapę uszczypliwie nazywając zapowiadany prototypowy okręt nową tajną bronią do zadań specjalnych czyli … niewidzialną fregatą albo widząc oczami wyobraźni trupem padających potencjalnych agresorów, ale ze śmiechu, kiedy go zobaczą. A wszystko to wynika z takiego, a nie innego stosunku do władzy, na jaki sobie chyba przez lata zasłużyła:
kurde: ,,samochodów elektrycznych zbudowano miliony, promów bez liku, to co tu może się nie udać jak tacy fachowcy się za to biorą?!”.
hyhyhyhyhy: ,,Przecież nie chodzi o to żeby zbudować tylko żeby budować – kasa wtedy płynie ładnie i jest się czym chwalić do ludzi(…)”.
leo: ,,Propaganda PRL x 3, póki co efekty mniej niż mierne”.
Opracowanie BC
Źródło: