Port Lotniczy Lublin prosił o blisko 1 mln zł w ramach rządowej tarczy dla lotnisk (fot. Maciej Kaczanowski / archiwum)
Port Lotniczy Lublin prosił o blisko 1 mln zł w ramach rządowej tarczy dla lotnisk. Nie otrzyma ani grosza.
W puli były 142 mln zł z rządowej kasy dla polskich lotnisk. To państwowe wsparcie za to, że od połowy marca do czerwca porty były zamknięte. W tym czasie lotnisku w Lublinie jako jedynemu w kraju udało się uruchomić powietrzny most cargo z Chinami, ale i tak straty były ogromne.
Rząd właśnie przyznał pomoc i okazuje się, że na liście nie ma PLL, chociaż w majowym rozporządzeniu dotyczącym pomocy lubelskie lotnisko jest wyliczone.
Pieniądze otrzymały lotniska: na Okęciu (ok. 60 mln zł), w Krakowie (ok. 22,5 mln zł), Gdańsku (ok. 15,5 mln zł), Katowicach (ok. 13 mln zł), Wrocławiu (ok. 10 mln zł), Modlinie (ok. 7,5 mln zł), Poznaniu (ok. 6,5 mln zł) a także mniejsze w Rzeszowie, Szczecinie i Bydgoszczy.
Za burtą znalazł się Lublin. Chociaż w maju pochodzący ze Świdnika wiceminister aktywów państwowych, poseł PiS Artur Soboń zapewniał: – Żadne z lotnisk regionalnych nie jest wykluczone z tej pomocy.
Każdy z portów musiał podliczyć swoje straty, a rachunek z Lublina wyniósł 984 tys. zł. To była maksymalna kwota, o jaką PLL mógł się ubiegać.
Źródło: